Ponad miesiąc działka czekała na wizytację, ale wielkich zniszczeń nie ma, wielkie drzewo podgryzione przez bobry jeszcze stoi chociaż już pęknięte, mniejsze drzewo, które bobry już przewróciły i okorowały pocięliśmy na kawałki, będzie na ognisko albo na wędzenie

. Na inne delikatnie podgryzione drzewa założyłam siatki.
Znaleźliśmy jeszcze kilka dyń, zebraliśmy resztkę warzyw, trochę porów, buraczków.
Pigwowce gotowe do zbierania, malutkie krzaczki a ile owoców. Pozbierałam i zapomniałam zabrać...
Natalia, bobry szaleją, oraz sarny, zające, nornice

. Plony to różnie ale dynie dopisały i będą w przyszłym roku na pewno, tylko miejsce muszę zmienić.
Ullak, nasiona z internetu, nie kontroluję zapylania, będą pewnie mixy. Albo kupię nowe nasiona. Dynia Musquee Du Maroc nie miała prawie wcale brodawek już myślałam że to może jest Lady Godiva ale nie. Lady Godivę muszę kupić.
Marysiu, ta zwinięta kobra to może tykwa? Papryki nie dopisały ale nasiona już zbieram na przyszły sezon. Podobnie pomidory

. Już zaczynam myśleć ile sadzonek i jakich zrobić, hehehe. Takie hobby

.