Tereniu i zdrówko i pogoda bardzo potrzebne... Jak na razie jedno i drugie nie najlepsze
Ziemniaki wykopane, powolutku sortowane każdego dnia. Powolutku... bo plony dużo mniejsze niż zakładane...
Masz rację, z tym domowym zwierzyńcem też jest mnóstwo roboty. Codziennie trzeba sprzątać po nich bo inaczej szybko robi się smrodek...
Marysiu, i u mnie lało cały wtorek. Po południu już nie miała gdzie ta deszczówka wsiąkać i znów były zastoiny wody na polach za ogrodem i na nowo nawiezionej ziemi... W ogóle tam nie wsiąka woda i robi się istne bagno

Chyba muszę utworzyć tam naturalną dziurę na staw wodny

Dalej nie posadziłam cebul, ale póki ziemia nie zamarznie to mogę sadzić, no nie?
Jolu, no faktycznie futrzaki robią świetne minki, ale trudne do uchwycenia w obiektywie. Kociaki zaczynają już spacerować i zwiedzać świat.
Teren za budynkami trudniejszy niż myślałam. W czasie opadów robi się bagno, można zostawić gumiaki w ziemi

Nowo nawieziona ziemia jest mało przepuszczalna, strasznie wolno wsiąka w nią woda. na razie nawet nie myślę o nasadzeniach. Zbyt dużo problemów jest z wodą opadową.

Szarłat sam wysiewa się od lat, a że u mnie ogród wiejski, wszystkiego po trochu, to i nie narzekam, ze wsiewa sie gdzie mu pasuje...
Aniu, niby tak, ale czas tak szybko biegnie, że ani się obejrzymy przyjdzie zima. Na razie jeszcze trochę zabawy z ziemniakami, potem na początku listopada nie będzie mnie przez tydzień i już zleci prawie połowa kolejnego miesiąca. ..Teoretycznie póki ziemia nie zamarznie można sadzić cebulki. Za życzenia dziękuję, bardzo się przydają
Aniu wiem, wiem! I dziękuję Kochana za troskę

Staram się, ale pewnych rzeczy nie przeskoczę i tak muszę je zrobić. Plan musi być wykonany. Czy daję radę? Sama nie wiem! Ale nie poddaję się i w najważniejszych sprawach nie odpuszczam. Wygląda na to, że ogród przestał być najważniejszy

Moje koty wszystkie drapią

i maluchy i starszaki
