Lucynko, ja na nie nie narzekam, po prostu taki mamy klimat

. Nie mam zamiaru z nich zrezygnować, bo dodają piękna mojemu ogródkowi, a nawet domówiłam trzy kolejne. Tylko trzy i posadzę je w miejsca, z których wyprowadzę te, które, mi podpadły.
A grzyby mnie nęcą zawsze, głowa sama mi się za nimi odwraca
Jolu, za co??? Przecież Ci się należało

Grzyby uwielbiam zbierać, to i muszę wiedzieć co zbieram, żeby rodziny nie potruć. Kiedyś jedliśmy nawet purchawki, ale teraz zbieramy już tylko te najlepiej znane grzyby.
Nie zazdroszczę choroby w takim okresie

Chyba by mnie skręcało, gdybym widziała za oknem przechodzących grzybiarzy. To nie na moje nerwy
Maryniu, zaglądaj śmiało

W lesie trzeba uważać, żeby na taką żmijkę nie nadepnąć, bo wtedy tylko się człowiek zestresuje. Z ciekawości sobie poczytałam na jej temat i okazuje się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. Na szczęście ukąszenie nie jest śmiertelne, ale lepiej po takim incydencie zasięgnąć porady lekarza. No, to jestem spokojniejsza

Tym razem musiałam sobie odpuścić spotkania ze słoneczkiem. Pozostała mi tylko praca i tęskne spoglądanie zza firanki. Musiałam wyzdrowieć, bo w sobotę jechaliśmy na wesele, a jak tu jechać, kiedy nos zatabaczony, a w gardle żyletki?
Marysiu, żmije widywałam już wcześniej, więc nie jest to dla mnie jakiś szczególny widok. Jednak nie chciałabym na nią nadepnąć, zawsze to dodatkowy stres i musiałabym przerwać zbieranie grzybów. A to już by było dla mnie nie do zniesienia

Gdzieżbym śmiała obrażać się na moje różyczki? One mnie ogromnie cieszą, jednak widzę, że nie mogą zdominować mojego ogródka, bo kwitną zbyt krótko. Zaprosiłam je do siebie pod wpływem impulsu, ale zupełnie tego nie żałuję, to była dobra decyzja
Aniu, różane patyczki ukorzeniają się same, ale niestety nie wszystkie. W tym roku tylko ten jeden uparł się i rośnie. W tamtym roku miałam lepsze osiągnięcia, z kilkunastu wsadzonych do ziemi prawie wszystkie już są kwitnącymi różyczkami. A w tym, zupełna posucha. Ale w końcu nie zawsze w życiu jest niedziela
Jesienią tylko wypatruję okazji, żeby wybrać się do lasu. Niestety tata coraz starszy, a eM nie bardzo lubi, no i ma czas tylko w weekendy

Ale póki co, nie spędza mi to snu z powiek. Grzybki mam już posuszone i mogę spać spokojnie.
Ewelinko, kiedy to tak trudno patrzeć w lesie pod nogi

Dobrze chociaż, że ona nie śmiertelna, bo mogłabym zakończyć żywot dramatycznie, a tak może uda mi się jeszcze powłóczyć po tym świecie

Dawno już na działce nie byłam, to nawet nie wiem jak tam teraz jest. Tak nieśmiało szykuję się na piątek, bo prognozy jakieś takie bardziej optymistyczne. Ale na razie cicho, sza- bo usłyszy i się skiepści
Danusiu, musisz mi uwierzyć na słowo, że było mi ogromnie żal

Tyle grzybów, a ja nie i nie

Z chęcią pojechałabym jeszcze na grzyby, ale nie bardzo mam teraz czas. Tyle co mam w zupełności mi wystarczy

To aż niemożliwe, żeby w Twoich lasach nie było grzybów, złośliwe jakieś, czy co?
Jadziu, ja też raczej do lasu sama się nie wybieram. Ale nie wiem co będzie za kilka lat, może będę do tego zmuszona?
Różyczce zmienię butelkę, bo ta maleńka, zaledwie półlitrowa. Wygląda na dobrze ukorzenioną, to może da radę i zimę przetrwa?
Zdrówko wróciło, chociaż dalej trochę mnie drapie w gardle. Ale to już taka końcówka, że nawet nie ma o czym gadać.
Moniko, pogodę obiecują w następnym tygodniu, ale mam wolny tylko wtorek, musiałabym się dokładnie wstrzelić się z terminem

Ale skoro ze mnie taka szczęściara, to może się uda?
Szmaciaki są pyszne, tylko dość ciężko się je czyści. Są bardzo porowate i mają w nich mnóstwo elementów ściółki leśnej. Ale jak już Ci się to uda, to niebo w gębie Obrazek
Ze sprzątaniem będę miała kłopot. Działka w dość sporej odległości od domu, to i nie wyskoczę w wolnej chwili. Już jest zimno, w każdej chwili może padać, a ja mam dwa kilometry do przejścia przez las. Muszę mieć pewność, że będzie pogodnie. Może jednak jeszcze coś uda mi się zrobić, w końcu jeszcze mam sporo czasu.
Małgosiu, a któż to tak Cię tak strasznie straszy?

To była maluśka żmijka, bardziej wystraszona niż ja. W każdym razie z godnością odpełzła sobie w zaciszne miejsce, a nie rzuciła się do mnie z aparatem, byleby tylko cyknąć mi fotkę

Jest nadzieja, że jeszcze i dla mnie zaświeci słoneczko. W każdym razie mam to obiecane

Ogród masz przy domu, to spokojnie zamkniesz sezon, a ja najwyżej będę go zamykać wczesną wiosną, jak prawie każdego roku.
Ewuniu, moje zawilce w ubiegłym roku były jedną, żałosną kępką z jednym kwiatkiem. Zima uczyniła w nich tak ogromne spustoszenie, że obawiałam się, że już ich nie zobaczę. Jednak w tym roku pokazało się więcej liści, a co za tym idzie i kwiatów

Szmaciaki można teraz już częściej spotkać w lesie, ale akurat w tym widziałam go po raz pierwszy
Elu, widziałam Twoje zbiory

U mnie skromniej, ale nie narzekam. Nazbierałam sporo i mam spory zapasik. Moje chęci zostały zaspokojone

Powojnik rzeczywiście jest śliczny, bardzo subtelny w kształcie, ale kolor za to ma wyrazisty. To mój tegoroczny nabytek, a już jestem nim zachwycona.
Wandziu, wreszcie się odnalazłaś

Na szczęście hortensje, to moja pierwsza miłość i znalazłam im doskonałe miejscówki. Są w centrum uwagi i bardzo im to odpowiada. Mnie zresztą również, to moje ulubienice
Zdjęcia już niestety odrobinę zleżałe, z 2 października
Dalszy ciąg po południu, bo teraz czas mnie goni
