Najpierw się pochwalę że udało mi się wyrwać do Skierniewic na święto kwiatów. Ale zdjęć nie robiłam. Za duży amok, za dużo ludzi. Ta impreza rozrasta się w roku na rok niesamowicie. Było kilkadziesiąt autokarów, nie licząc tysięcy osobówek. Niesamowite tłumy. Oferta handlowa chyba bez zmian. Rarytasów to tam się nie znajdzie. Rarytasem na tym poziomie była barbula. O róży mieszańcu Hultemii to nawet nie słyszano, a tak się na nie nastawiałam. Królowały cebule, oczywiście wystawiał Benex i Królik. Był "Bylinowy Raj". Reszty nie pamiętam ale przeważały hortensje, wrzosy, jeżówki, trawy i żurawki.
Moje zakupy:
3 barbule
1 miskant morning light
3 liatris
3 rutewka delavaya
2 rozchodniki Brillant
3 rozchodniki Rospberry Truffle
i cebule czosnków Schuberti, Red Mohican, szafirki
szału nie było ale bagażnik pełen, bo jechałam z koleżanką. Dopychałyśmy kolanem, mimo że kombi

Koleżanka poszła we wrzosy.
To tyle relacji.
Ewelinko, kicia rzadko pozuje, tym bardziej nie mogłam się oprzeć żeby ją uwiecznić. Najczęściej na zdjęciach pojawia się bardziej rudy kocur.
Jeżówka Green Jewel kwitnie później niż inne i dłużej. Jest niesamowita.
Shire/Moniko, witam cię serdecznie i zapraszam. Wkupiłaś się tyloma komplementami, że przecież cię teraz nie wygonię

Bardzo mi miło że właśnie w taki sposób odbierasz mój galimatias. Ale magia fotografii bardzo mi pomaga w zachowaniu twarzy. Ogród ciągle powstaje, jeszcze wiele miejsc jest niecenzuralnych
Kropelka/Mariola, a który kot ci się bardziej podoba? Ona czy on? Bo na tych ostatnich zdjęciach to dziewczyna Shelby
Tu masz obydwa, choć ciężko porównać przy takiej perspektywie
Aniu, The Fairy kwitną długo bo one stale powtarzają, trzeba tylko przycinać przekwitnięte, bo to je pobudza. Późno zaczynają ale potem to już do mrozów. Ja mam jedną na pniu i chyba z sześć albo siedem płożących. Nie wiem dokładnie bo część musiałam oddać jak zmieniałam kształt rabaty, bo mi wyszło że rosną na ścieżce
Leosie teraz jako jedyne mają całkiem sporo kwiatów. Za to je kocham. Rutewki teraz jeszcze trzy dokupiłam. I tak pewnie na tym się nie skończy
Anafalis przycinałam kwiatki, jak pokazywały żółte środki, bo nie lubiłam żółtego. W tym roku nie przycięłam i mi nie przeszkadzają. Jak to się człowiek zmienia

Nie pokłada się za bardzo bo ja go uszczykuję w miarę rośnięcia i on się zagęszcza. Poza tym opiera się o obrzeże i jest ok.
Lisico, ozłoć mnie, ozłoć. Kasa się zawsze przyda.
Koty wydają mi się teraz bardziej interaktywne niż psy, ciekawsze. Psy się tylko stale cieszą, że cię widzą i kochają cię bezwarunkowo. A kot ma różne oblicza, wymaga więcej uwagi, żeby nawiązać więź. To bardziej interesujące. Koty kocham inaczej niż psy, ale oczywiście kocham cały mój zwierzyniec. Nawet jak mieliśmy węża to go uwielbiałam, był taki aksamitny...
Trudno mi rozmawiać o kolorystyce i rygorze twojego ogrodu, mało go widziałam. Pokaż trochę zdjęć, możesz śmiało wklejać u mnie. Ale wiem o co ci chodzi z tym rygorem. Ja nawet jak zaplanuję rabatę kolorystycznie i gatunkowo, to za chwilę coś wcisnę spoza listy

tylko dlatego że odezwała się nuta kolekcjonerska.
Co do obecności na forum to większość z nas nie bierze tego na maxa za poważne zajęcie, raczej jako rozrywkę. Ja jestem kiedy mam czas i ochotę. Fajna zabawa, niezbyt zobowiązująca. Dużo można się nauczyć i przede wszystkim, poznać masę ciekawych osób.
A co do twojej działalności naukowej to mówisz/piszesz moim językiem

Np. makroekonomia to mój mały konik. Miałam się doktoryzować w tym kierunku ale M mi powiedział, że koniec moich prac naukowych i kolejnych kierunków studiów, trzeba się zająć dzieckiem a teraz on zaczyna karierę. Niestety musiałam mu przyznać rację, że pora zamienić się rolami, bo do tej pory to on pełnił rolę niańki i gospodyni

Politechnika nalegała na wydanie moich prac o ocenie ryzyka w ubezpieczeniach... Ale wiesz, nie żałuję, choć trochę ci zazdroszczę. Jakie to uczucie mieć własne książki? Chyba fajnie tak coś po sobie trwałego zostawić?
I znów obiegamy od tematów ogrodowych... Tak, 100 róż, jak ja się w coś angażuję, to całym sercem

(
umysł często się wyłącza 
)
Basiu, z Ghita Renaissance jest rutewka Delavaya Splendid. Uwielbiam ją i bardzo polecam. Właśnie dokupiłam sobie trzy kolejne...
Witaj Gabi, sprawiasz mi ogromną przyjemność tym, że można się u mnie inspirować. To dla mnie nowość. Do tej pory to tylko ja się inspirowałam u innych.
Rozchodniki uwielbiam za ich bezproblemowość, ja mam bardzo trudne warunki glebowe. Właściwie nie mam gleby ale żółty piasek. Wszystko co rośnie, rośnie na ziemi którą musiałam przywieźć. Działka spora, więc nie mogę sobie pozwolić na pojedyncze rośliny bo zniknęłyby w tłumie. Moje działania wymusiły zastane warunki.
Tolinko, moje koty i psy również, wcinają trawy na potęgę. Szczególnie lubią rozplenice Vertigo. Ale i niektóre carexy im też posmakowały.
Dobrze że mam dużo traw bo by mi ogołociły wszystko do zera.
Hakonechloa All Gold koniecznie sobie spraw bo daje fany akcent kolorystyczny. Tylko że ona woli półcień bo się przypala. Chyba że masz bardzo wilgotne stanowisko, ale chyba u ciebie raczej sucho.
Soniu, sprawdziłam tą turzycę. Oczywiście masz rację. To turzyca Graya. Kupiłam na targach, miała złą metkę a ja jakoś nie pomyślałam żeby to skontrolować. Już poprawiłam
W tym roku wszystko rośnie błyskawicznie. Wystarczył mokry sezon i ogród zmienia się w oczach. Sama jestem zaskoczona.
Margo żałuję że Was nie było. Pogoda super. Relacja na początku wpisu. Generalnie jestem zadowolona. Nakupiłam sobie też pysznych, świeżutkich oscypków, które uwielbiam.
Rutewki sadziłam do zwykłej ogrodowej, nie wiedziałam wtedy jeszcze że potrzebują kwaśnej. Ale wiesz, że u mnie samo się zakwasza. Moment i jest ściółka z igieł.
Wiosną koniecznie umówmy się znów do Przemka. Ja dokupię Green Jewel bo są ekstra. Ciekawa jestem tylko jak przezimują. Gosia, możesz przyjechać nawet teraz. Trawy szaleją, też warto zobaczyć, ciągle dosadzam nowe. A w sierpniu swoją drogą. To może kolejne spotkanie zorganizować w sierpniu?
Zdjęcia sprzed tygodnia niestety. Teraz znów leje.

Boquet Parfait po niemal całkowitym przemarznięciu ma pierwsze w tym sezonie kwiaty. Drugi krzak lepiej sobie poradził.

Harlow Carr

Kanadyjka John Cabot

John Laing

Jedyny kwiat werbeny patagońskiej
