Witajcie!
Szary i zimny dzień minął, a teraz o szyby deszcz dzwoni. Jak ja nie lubię takiej pogody!
Wczoraj wiatr przewiał moje stare kości i dzisiaj z mieszkania ani na chwilę nie wyszłam.
Na szczęście M jakby nowo narodzony, wyręczył mnie w ważnych czynnościach.
Tereniu [TerDob] - męża mi ktoś podmienił, bo dostał takiej werwy, jakiej dawno nie miał.
Jednak żeby nie było zbyt słodko, mnie w kościach łamie i nos czerwony jak u alkoholiczki.
Co do powojników, to nie ma to jak stare, najzwyklejsze odmiany. Nie chorują i kwitną niemal bez przerwy.
Dzisiaj u mnie ziąb, ale i tak nosa zza drzwi nie wychylam. Czy już nie będzie złotej polskiej jesieni? Ani babiego lata?
Gosiu [Margo] - dziękuję kochana.

Na dzień dzisiejszy nie jest źle i oby tak dalej.
Współczuję Ci z powodu braku czasu dla ogrodu. Powrót z pracy wieczorem skłania już tylko do
nicnierobienia, tym bardziej że po omacku na rabatach co najwyżej bałaganu można sobie
napytać.
Hibiskusy jeszcze przed zmrokiem zamykają kwiatki, dlatego masz problem z ich oglądaniem.
W tej sytuacji życzę Ci, by w pracy nieco odpuścili, byś mogła cieszyć się swoim ślicznym, kwitnącym jeszcze ogrodem.
Ewuniu [ewarost] - właśnie nie wiem, bo nigdzie też nie spotkałam info o tym, jakimi kwiatami popisują się odętki variegata.
Tak mi przykro z powodu Twoich dolegliwości.

A jednocześnie podziwiam za optymistyczny stosunek do życia. Tak trzymaj.
Żeby nie było... U mnie dzisiaj , teraz warkocze deszczu spadają i "dzwonią w me okno".
Ty masz nieposadzonych kilka cebulek, a ja... Kiedy ja miejsce im przygotuję....
Krysiu [leszczyna] - ten mój pan to taki uparty stał się właśnie podczas choroby i ja wiem, dlaczego. Musi jeść i pić to, czego nigdy nie lubił, a do tego jeszcze czuje, że nie ma tyle sił, ile miał nie tak dawno i to wszystko razem go denerwuje. A ponieważ nie wolno go stresować, to mnie czasami meliska by się przydała.
Spoko, daję radę.
Najwyższy czas zaopatrzyć się w te "psie zęby...", bo wykupią co ciekawsze i ładniejsze.
Dziękuję pięknie i wzajemnie samego dobra życzę.
Iwonko1 - ja już nie mam słów na te pogodowe cyrki. Dzisiaj znowu leje.
Z eMem sobie poradzę. On uparty, a ja twarda baba i nie ustąpię w słusznej sprawie nikomu, tym bardziej ślubnemu.
Gołębi uzbierało się nie wiadomo kiedy. Miało być kilka, jest chyba ze dwadzieścia (nie liczyłam - tak na oko).
Floksów nie przycinam , tylko pomagam strząsać przekwitłe kwiatki, pod którymi widać już pączki i one szybko się rozwijają.
Nigdy dotąd po raz trzeci mi nie zakwitły, zrobiły to po raz pierwszy i choć już nie tak bogato jak wcześniej, to i tak cieszą oczy.
Za darmo to można w
papę zarobić. Trochę mnie to pudło kosztowało, ale ciułałam nań przez całe lato, a teraz choć na trochę humor mi poprawiło.
Nie, nie! Nie jest tak źle. Jest całkiem dobrze, tylko nie wiem, kiedy pogoda pozwoli mi zagospodarować te dobra...
Ja już w sumie 16 kg pomidorów przerobiłam, a jeszcze nie mam w planach suszenie. Tylko szukam takich mięsistych, z małą ilością ziarenek, a w tym roku bardzo o takie trudno. Znajoma
pani ryneczkowa powiedziała mi, że pomidory już się kończą, więc muszę się pośpieszyć z zakupem.
Z umiarem to jest bardzo delikatna sprawa i zgadzam się z Tobą. Umiar jest wtedy, gdy już zaspokoimy wszystkie potrzeby.
Piękne dzięki za dobre życzenia, które całym sercem odwzajemniam.
Irenko [adamiec] - nie mam innego wyjścia, zresztą sama doskonale to znasz, więc "wiśta wio i do przodu!
Ślicznie dziękując, Wam również zdróweczka i pogody ducha życzę.
Alicjo - wielkie dzięki i Wam również życzę dużo dobrego.
Ewelinko - szczerze? Wolałabym miękkie, delikatne włosy, podatne na uczesanie zgodne z moim życzeniem.
Pogoda dopisała, owszem, jeden dzień.
Dziękuję za ciepłe słowa i Tobie również radosnych dni życzę.
Mariolko - z dziećmi nie musiałam walczyć, to żeby nie było zbyt słodko, walkę prowadzić muszę teraz. Sprawiedliwość musi być.
To bordowe to rudbekia 'Cherokee Sunset'. Prawda, że ciekawa?
Maryniu - moje spacery takie trochę z doskoku. Sama nie wiem, jak to jest, że coraz bardziej czas mi się kurczy. Starość? Starość!
Też mi tęskno za pięknym babim latem...
Aniu [anabuko] - słoneczko było, ale się zmyło, niestety.
Tak, to rudbekia.
Asiu [iwwa] - witam!
Pudło cebulek czeka na wsadzenie, a pogoda... lepiej nie mówić. Nie ma kiedy miejsca dla nich przygotować.
Jak by Ci tu... tworzę artystyczny nieład

, dzięki czemu sporo kwiatów mieszczę na tych moich 3 arach.
Dziękuję za komplementy dla moich kwitnących i również cieplutko Cię pozdrawiam.
Adres sklepu internetowego, z usług którego korzystam wyślę Ci na PW.
Zuziu111 - fajnie masz! M wykona czarną robotę, a wiosną będzie radocha dla Was obojga!
Rozumiem, że pogodę mamy podobną. Kiedy się ten koszmar skończy?

Wody zabraknie na zimowe opady bielutkiego śniegu, który ja tak kocham.
Cieplutko pozdrawiam.

Na przekór tej wstrętnej aurze.
Takie sobie obrazki z wczorajszej działeczki.
