A szerszenie nie mają gdzieś w pobliżu gniazda? Im bliżej gniazda tym bardziej wzrasta agresja - choć niestety szerszenie potrafią być dość agresywne nawet daleko od gniazda... Uczulenia na jad współczuję - i wcale nie jest pocieszające to, że szerszeń wcale nie jest groźniejszy od osy bo jad mają bardzo zbliżony do siebie składem (użądlenie może bardziej boleć ze względu na wielkość żądła) - niestety przy uczuleniu to i tak nie ma znaczenia.
Foxowej urosło ...
- sauromatum
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1730
- Od: 18 maja 2010, o 08:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Foxowej urosło ...
Co do zbieranych, suchych 'listków' z nasionami w środku to chyba piszesz o miesiącznicy rocznej
A szerszenie nie mają gdzieś w pobliżu gniazda? Im bliżej gniazda tym bardziej wzrasta agresja - choć niestety szerszenie potrafią być dość agresywne nawet daleko od gniazda... Uczulenia na jad współczuję - i wcale nie jest pocieszające to, że szerszeń wcale nie jest groźniejszy od osy bo jad mają bardzo zbliżony do siebie składem (użądlenie może bardziej boleć ze względu na wielkość żądła) - niestety przy uczuleniu to i tak nie ma znaczenia.
A szerszenie nie mają gdzieś w pobliżu gniazda? Im bliżej gniazda tym bardziej wzrasta agresja - choć niestety szerszenie potrafią być dość agresywne nawet daleko od gniazda... Uczulenia na jad współczuję - i wcale nie jest pocieszające to, że szerszeń wcale nie jest groźniejszy od osy bo jad mają bardzo zbliżony do siebie składem (użądlenie może bardziej boleć ze względu na wielkość żądła) - niestety przy uczuleniu to i tak nie ma znaczenia.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4820
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Foxowej urosło ...
Tak to chyba to.Dzięki!
Nie wiedziałam , że to ma takie przyjemne kwiatuszki. Sieję! Widzę też nazwę potoczną - srebrnik judaszowy, więc chyba to to samo. Coś mi świtało, latało, nazwa kojarzyła mi się z miedzią... Jak to mówią - dzwoniło ale nie w tym kościele
Zgrywam właśnie zdjęcia ze wsi, więc jeszcze coś pododaję.
Obiecałam kiedyś podzielić się moim pomysłem na znaczniki do roślin. Więc proszę :

(zdjęcie jest słabe bo na szybkości robione komórką, ale chyba widać)
Wycinam je z butelki. Tu akurat z butelki po mleku, więc jeszcze z rączki wytworzyłam łopatkę. Nie jest najmocniejsza, bo w tych butelkach plastik jest cienki, ale swoje zadanie spełnia. Mam kilka takich i z powodzeniem używam już kilka lat.
Swojego czasu z butelek robiłam też żyłki. Plotłam z nich siatkę pod winogrono. Nie wiem jak wygląda teraz, bo zarosła, ale chyba trzyma.
Ogólnie lubię przetwarzać różne rzeczy, u mnie się nic nie zmarnuje. Bardzo dużo rzeczy wykorzystuję właśnie dla roślinek. Np nie kupuję nigdy tymczasowych doniczek tylko... sama je robię ;) Armia doniczek na pomidorki już gotowa, nie będzie w tym roku "ozdobnych" kubeczków po jogurtach ;)
Od dawna już nie kupuję koszyków, pojemników, wazonów itp, sama sobie robię. Może i szału nie ma, ale roślinkom się podoba ;)


Heh, miała być notka wiejska, a zrobiło się recyklingowo.
edit : to teraz czas na foty roślin.
Obiecana kwitnąca grusza :

Widoczek z malwą

malwa nr 2 - bardzo ładny kolor , taki budyniowy zółty, ale ją tak te robaczki pożerają, że nie wiem czy coś z niej będzie.
Ze wszystkich malw zebrałam nasionka, zrobiłam mix kolorów, niektóre juz w doniczce puszczają pierwszy listek.
dziewnna

Nie wiedziałam , że to ma takie przyjemne kwiatuszki. Sieję! Widzę też nazwę potoczną - srebrnik judaszowy, więc chyba to to samo. Coś mi świtało, latało, nazwa kojarzyła mi się z miedzią... Jak to mówią - dzwoniło ale nie w tym kościele
Zgrywam właśnie zdjęcia ze wsi, więc jeszcze coś pododaję.
Obiecałam kiedyś podzielić się moim pomysłem na znaczniki do roślin. Więc proszę :

(zdjęcie jest słabe bo na szybkości robione komórką, ale chyba widać)
Wycinam je z butelki. Tu akurat z butelki po mleku, więc jeszcze z rączki wytworzyłam łopatkę. Nie jest najmocniejsza, bo w tych butelkach plastik jest cienki, ale swoje zadanie spełnia. Mam kilka takich i z powodzeniem używam już kilka lat.
Swojego czasu z butelek robiłam też żyłki. Plotłam z nich siatkę pod winogrono. Nie wiem jak wygląda teraz, bo zarosła, ale chyba trzyma.
Ogólnie lubię przetwarzać różne rzeczy, u mnie się nic nie zmarnuje. Bardzo dużo rzeczy wykorzystuję właśnie dla roślinek. Np nie kupuję nigdy tymczasowych doniczek tylko... sama je robię ;) Armia doniczek na pomidorki już gotowa, nie będzie w tym roku "ozdobnych" kubeczków po jogurtach ;)
Od dawna już nie kupuję koszyków, pojemników, wazonów itp, sama sobie robię. Może i szału nie ma, ale roślinkom się podoba ;)


Heh, miała być notka wiejska, a zrobiło się recyklingowo.
edit : to teraz czas na foty roślin.
Obiecana kwitnąca grusza :

Widoczek z malwą

malwa nr 2 - bardzo ładny kolor , taki budyniowy zółty, ale ją tak te robaczki pożerają, że nie wiem czy coś z niej będzie.
Ze wszystkich malw zebrałam nasionka, zrobiłam mix kolorów, niektóre juz w doniczce puszczają pierwszy listek.
dziewnna

- Alicja125
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2549
- Od: 13 gru 2015, o 00:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Foxowej urosło ...
Witaj recykling to masz w małym palcu robisz śliczne przydatne rzeczy na działkę i nie tylko jak tylko możesz pokazuj chętnie podpatrzę i czegoś nowego się nauczę 
Pozdrawiam Alicja
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4820
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Foxowej urosło ...
E tam, jeszcze dużo mi brakuje, ale sobie ćwiczę i za każdym jednym jest coraz lepiej.
Uwielbiam prace z papierem,więc mnie nie zraża siedzenie kilka h nad tym samym i sto nieudanych prób. Robienie dla siebie ma też jedną wielką zaletę - sobie zawsze się wybacza wszystkie błędy
Może kiedyś dojdę do perfekcji, bo dobrze wykonane takie wyroby mogą wyglądać bardzo efektownie. Teraz do koszyków robię kwiaty i gwiazdki, będzie na święta do stroików jak znalazł.
A te święta to wcale nie taka odległa sprawa...
Kurczę, czas płynie a ja sobie uświadamiam, że nie mam zrobione na działce NIC. I co gorsze znów zaczyna mi brakować czasu.
Weekend był beznadziejny, poszłam w strugach deszczu na działkę, coś tam skubnęłam, ale bardzo niewiele. Głównie to wymieniłam sobie ziemię - starą ( spod warzywek) z dodatkiem domowych odpadów zaniosłam, a przyniosłam worek świeżej kompostowej. W prawdzie miałam kupować, bo są dość fajne ceny ziemi po 40 l za 10-12 zł, ale jakoś się zraziłam po przygodzie z ziemiórkami.
Dalej walczę z tym dziadostwem,a one się non stop wylęgają. Wyrzuciłam już całą ziemię kupną, w której je widziałam, została mi jeszcze tylko jedna doniczka z belgijskim awokado i poważnie nad nią myślę. Waham się z ruszaniem, bo ono ma się kiepsko, nawet bardzo, ale już sporo czasu mija, a problem dalej się trzyma. W dodatku im bardzo pasuje wilgotność w tej doniczce, kamyczki i czują się jak w spa.Mam mieszane uczucia, ale chyba wreszcie zaryzykuję.
Naszykowałam też doniczki dla innych roślinek - narozmnażałam trzmielinę i wyszło pełno siewek malwy. Wczoraj przesadziłam też kolejnego koleusa, miał iśc na działkę, ale jest taki ładny ,że mi go szkoda. Kolejne doniczki już stoją napełnione i czekają na lokatorów. Zamiast je opróżniać na zimę to ja je napełniam
Na działce też już stoją donice, ale bez kwiatów, czekają jak się zabiorę za wykopywanie.
A ja nie wiem w co ręce wsadzić, ta grządka mnie obezwładnia.Dopiero co sobie naszykowałam to mi już zarosło powojami i trawskiem różnej maści, plus znów mam pełno siewek wszystkiego. W dodatku co zacznę to ojciec mnie informuje, że on tam coś ma i żeby mu nie ruszać, bo on sobie to wykopie. Na jesień, na wiosnę, potem znowu na jesień, i znów na wiosnę. I tak się bujamy rok okrągły.
Jeszcze mnie dalej ścigają szerszenie, choć im obcięłam kwiaty do których leciały.
Odnoszę wrażenie, że teraz latają do bukszpanów. Kukałam do środka dyskretnie, ale gniazda tam chyba nie ma. Mam taką nadzieję...
Z całej grządki udało mi się więc tylko wyrwać trochę chwastów i resztkę moich warzywek, które tam miałyśmy - zerwałam jeszcze jednen słonecznik i czosnek.Zostały mi już tylko pomidory i dynia, które jeszcze owocują. Pomidory zaczęły być bardzo kiepskie, pękają. W zasadzie to teraz głównie są pożywką dla ślimaków i problemem dla mnie, bo nie wiem co robić z taką ilością zanasionkowanych owoców- już parę puściło mi nowe siewki... Dynię za to coś mi nadżarło z boku, mam nadzieję, że się wygoi i jednak zjem choć jedną swoją dynię.
Tak bym już chciała mieć tą grządkę za sobą....
Uwielbiam prace z papierem,więc mnie nie zraża siedzenie kilka h nad tym samym i sto nieudanych prób. Robienie dla siebie ma też jedną wielką zaletę - sobie zawsze się wybacza wszystkie błędy
Może kiedyś dojdę do perfekcji, bo dobrze wykonane takie wyroby mogą wyglądać bardzo efektownie. Teraz do koszyków robię kwiaty i gwiazdki, będzie na święta do stroików jak znalazł.
A te święta to wcale nie taka odległa sprawa...
Kurczę, czas płynie a ja sobie uświadamiam, że nie mam zrobione na działce NIC. I co gorsze znów zaczyna mi brakować czasu.
Weekend był beznadziejny, poszłam w strugach deszczu na działkę, coś tam skubnęłam, ale bardzo niewiele. Głównie to wymieniłam sobie ziemię - starą ( spod warzywek) z dodatkiem domowych odpadów zaniosłam, a przyniosłam worek świeżej kompostowej. W prawdzie miałam kupować, bo są dość fajne ceny ziemi po 40 l za 10-12 zł, ale jakoś się zraziłam po przygodzie z ziemiórkami.
Dalej walczę z tym dziadostwem,a one się non stop wylęgają. Wyrzuciłam już całą ziemię kupną, w której je widziałam, została mi jeszcze tylko jedna doniczka z belgijskim awokado i poważnie nad nią myślę. Waham się z ruszaniem, bo ono ma się kiepsko, nawet bardzo, ale już sporo czasu mija, a problem dalej się trzyma. W dodatku im bardzo pasuje wilgotność w tej doniczce, kamyczki i czują się jak w spa.Mam mieszane uczucia, ale chyba wreszcie zaryzykuję.
Naszykowałam też doniczki dla innych roślinek - narozmnażałam trzmielinę i wyszło pełno siewek malwy. Wczoraj przesadziłam też kolejnego koleusa, miał iśc na działkę, ale jest taki ładny ,że mi go szkoda. Kolejne doniczki już stoją napełnione i czekają na lokatorów. Zamiast je opróżniać na zimę to ja je napełniam
Na działce też już stoją donice, ale bez kwiatów, czekają jak się zabiorę za wykopywanie.
A ja nie wiem w co ręce wsadzić, ta grządka mnie obezwładnia.Dopiero co sobie naszykowałam to mi już zarosło powojami i trawskiem różnej maści, plus znów mam pełno siewek wszystkiego. W dodatku co zacznę to ojciec mnie informuje, że on tam coś ma i żeby mu nie ruszać, bo on sobie to wykopie. Na jesień, na wiosnę, potem znowu na jesień, i znów na wiosnę. I tak się bujamy rok okrągły.
Jeszcze mnie dalej ścigają szerszenie, choć im obcięłam kwiaty do których leciały.
Odnoszę wrażenie, że teraz latają do bukszpanów. Kukałam do środka dyskretnie, ale gniazda tam chyba nie ma. Mam taką nadzieję...
Z całej grządki udało mi się więc tylko wyrwać trochę chwastów i resztkę moich warzywek, które tam miałyśmy - zerwałam jeszcze jednen słonecznik i czosnek.Zostały mi już tylko pomidory i dynia, które jeszcze owocują. Pomidory zaczęły być bardzo kiepskie, pękają. W zasadzie to teraz głównie są pożywką dla ślimaków i problemem dla mnie, bo nie wiem co robić z taką ilością zanasionkowanych owoców- już parę puściło mi nowe siewki... Dynię za to coś mi nadżarło z boku, mam nadzieję, że się wygoi i jednak zjem choć jedną swoją dynię.
Tak bym już chciała mieć tą grządkę za sobą....
- MartisM
- Przyjaciel Forum - silver

- Posty: 1003
- Od: 14 mar 2016, o 14:47
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Wrocławia
Re: Foxowej urosło ...
Obejrzałam zdjęcia z całego wątku
Widzę, że masz rękę do egzotyków. Mi się jeszcze nie udało wyhodować awokado z pestki, a wiele razy próbowałam ;) A jak cytryna i granaty? Masz jakieś aktualne zdjęcia? Też miałam kilka prób wysiewu cytryny z nasionka. Ładnie mi kiełkowały, ale nigdy nie dały rady przetrwać morderczych zimowych warunków w mieszkaniu w bloku ;)
Pozdrawiam Marta
Zapraszam do mojego wątku
Bananowiec i inne egzotyki w gruncie - kolorowy ogród z jagodowym zakątkiem
Zapraszam do mojego wątku
Bananowiec i inne egzotyki w gruncie - kolorowy ogród z jagodowym zakątkiem
- Alicja125
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2549
- Od: 13 gru 2015, o 00:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Foxowej urosło ...
U mnie z pomidorami to samo oberwałam te co się nadają i mam nadzieje że dojdą w domu. W sobotę będę zbierała już z pola nie ma co trzymać, a na to miejsce zrobię grządkę na kwiaty.
Pozdrawiam Alicja
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4820
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Foxowej urosło ...
Witajcie 
Jak mi schlebiacie, no no miło mi
Z tą ręką do egzotyków to nie tak do końca. Próby i błędy,ot tyle.
Udało mi się dotychczas wyhodować kilka tych roślinek, przed nami zima i zobaczymy co będzie, bo widzę po nich, że im powolutku się chłodno robi. Już nie szaleją tak jak w upały.No i słońca chyba im trochę brakuje, u nas ciągle ciemno i leje.
Większość już pozbierałam z parapetów zewnętrznych do domu, bo jednak noce chłodne, a wilgoć przenikliwa. Ogólnie na zewnątrz już tylko puste doniczki i ewentualnie jakieś porozsadzane roślinki na działkę - wrzosy, trzmieliny, resztki lawendy, pietruszki, mięty, jeszcze parę aksamitek.
Parapet mi się znów zapełnił.
I owszem, pokażę kiedyś całą jego zawartość, bo trochę mi się nazbierało, a ciągle nie mam kiedy zrobić im aktualnych zdjęć.
Cytryny mają się świetnie, mają bardzo ładne duże liście, jedna nawet się fajnie rozkrzewiła. Nie są duże, ale są ładne.
Mandarynki za to trochę marniejsze, ale też gęsto. Daję im czas, bo one od początku były takie - pestki były ogromne, ale za to skiełkowały z nich małe rachityczne roślinki, które długo się wywijały i wyprostować nie mogły. Ale są. To będzie ich pierwsza zima.
Jeszcze mam w planach grejfruta i pomarańcze, kiedyś miałam pełen zestaw cytrusowych drzewek , ale mi moje młode nieokrzesane koty skasowały ( miałam też całkiem spory daktyl, na który też się czaję). Chcę to odbudować i spróbować jeszcze paru innych roślin egzotycznych z nasion
Granaty też mam i to w sporej ilości, bo nie wyrzuciłam niczego z tych co mi skiełkowało.Co jakiś czas ktoś do mnie wpada i zabiera sobie jakiś co mnie bardzo cieszy, bo nie marnują się.
Obecnie największą uwagę poświęcam kilku sztukom. Jedna mam w doniczce u dziecka w pokoju i młoda sobie sama o nie dba, podlewa itd, dostały specjalną ziemię i ogólnie starałam się tą doniczkę przygotować wg wszystkich zaleceń, ale prawdę powiedziawszy to rosną bez szału. U siebie mam 2 - jednego w specjalnej ziemi, a drugiego w kompostowej. Ten drugi rośnie jak opętany, długo zabawiał na balkonie, miała go brać koleżanka, ale jakoś tak się potoczyło że mi został jakiś taki zapomniany. Jest chyba na ten moment najpiękniejszy. Na wiosnę planuję mu sprezentować dużą doniczkę, póki co nie chcę go osłabiać.
Awokada mam 2 - moje własne wyhodowane z pestki i to nieszczęsne belgijskie, z którym tyle problemu. W sumie to już z nim się bujam pół roku i nic mu się nie poprawia. Odkąd odpadły mu liście to jest taki marny, w dodatku ciągle się zmagamy z ziemiórkami w jego doniczce. Chyba jeszcze przed zimą zaryzykuję i je przesadzę, bo zamiast awokada to hoduję robactwo....
Za to to moje młode mam ze swojej pestki i strasznie jestem z niego dumna. Ładnie rośnie, to będzie jego pierwsza zima, zobaczymy.
Próbowałam jeszcze z jedną pestką, bo tato mi przyniósł pestkę giganta - była prawie jak pięść!- ale nie wyszło, stała w wodzie i gniła... Długo ją reanimowałam, ale nic z tego.
Poki co 2 mi w zupełności wystarczą, młode chcę przyciąć na wiosnę żeby się rozkrzewiło, a z dużym co będzie to nie wiem, nie chcę wszystkiego na raz mu robić, wpierw przesadzanie.
Ogólnie sporo roślin przesadziłam przez te ziemiórki. Zmarnowałam kupę pieniędzy, bo wszystko co kupiłam do doniczek to wyrzuciłam. Nawet kaktusy ostatnio musiałam przeprowadzić, bo w ziemi się roiło od glist i co chwila coś wyfruwało. Teraz mam względny spokój. Nooo prócz doniczki z awokado belgijskim.
Aaaaa z egzotycznych mam jeszcze kiwi samodzielnie wysiane z pestek, ale tu serio już nie ma się czym chwalić. Dużo wzeszło, mało przetrwało. Dużo skasowały ziemiórki, część odpadła przy przesadzaniu itd. Teraz mam ich może ze 6, takich sadzoneczek po 3 listki. Miałam 2 większe z tego samego siania, ale wystarczyła im jedna fala dzikich upałów i listki nie wytrzymały. Badylki są nadal w ziemi, może kiedyś się jeszcze zregenerują, zostawiłam.
Do tego mam parę kaktusów i begonię. Jakoś wszystko bez kwiatów. Wolę ładne zielone listki ;)
Jak mi schlebiacie, no no miło mi
Z tą ręką do egzotyków to nie tak do końca. Próby i błędy,ot tyle.
Udało mi się dotychczas wyhodować kilka tych roślinek, przed nami zima i zobaczymy co będzie, bo widzę po nich, że im powolutku się chłodno robi. Już nie szaleją tak jak w upały.No i słońca chyba im trochę brakuje, u nas ciągle ciemno i leje.
Większość już pozbierałam z parapetów zewnętrznych do domu, bo jednak noce chłodne, a wilgoć przenikliwa. Ogólnie na zewnątrz już tylko puste doniczki i ewentualnie jakieś porozsadzane roślinki na działkę - wrzosy, trzmieliny, resztki lawendy, pietruszki, mięty, jeszcze parę aksamitek.
Parapet mi się znów zapełnił.
I owszem, pokażę kiedyś całą jego zawartość, bo trochę mi się nazbierało, a ciągle nie mam kiedy zrobić im aktualnych zdjęć.
Cytryny mają się świetnie, mają bardzo ładne duże liście, jedna nawet się fajnie rozkrzewiła. Nie są duże, ale są ładne.
Mandarynki za to trochę marniejsze, ale też gęsto. Daję im czas, bo one od początku były takie - pestki były ogromne, ale za to skiełkowały z nich małe rachityczne roślinki, które długo się wywijały i wyprostować nie mogły. Ale są. To będzie ich pierwsza zima.
Jeszcze mam w planach grejfruta i pomarańcze, kiedyś miałam pełen zestaw cytrusowych drzewek , ale mi moje młode nieokrzesane koty skasowały ( miałam też całkiem spory daktyl, na który też się czaję). Chcę to odbudować i spróbować jeszcze paru innych roślin egzotycznych z nasion
Granaty też mam i to w sporej ilości, bo nie wyrzuciłam niczego z tych co mi skiełkowało.Co jakiś czas ktoś do mnie wpada i zabiera sobie jakiś co mnie bardzo cieszy, bo nie marnują się.
Obecnie największą uwagę poświęcam kilku sztukom. Jedna mam w doniczce u dziecka w pokoju i młoda sobie sama o nie dba, podlewa itd, dostały specjalną ziemię i ogólnie starałam się tą doniczkę przygotować wg wszystkich zaleceń, ale prawdę powiedziawszy to rosną bez szału. U siebie mam 2 - jednego w specjalnej ziemi, a drugiego w kompostowej. Ten drugi rośnie jak opętany, długo zabawiał na balkonie, miała go brać koleżanka, ale jakoś tak się potoczyło że mi został jakiś taki zapomniany. Jest chyba na ten moment najpiękniejszy. Na wiosnę planuję mu sprezentować dużą doniczkę, póki co nie chcę go osłabiać.
Awokada mam 2 - moje własne wyhodowane z pestki i to nieszczęsne belgijskie, z którym tyle problemu. W sumie to już z nim się bujam pół roku i nic mu się nie poprawia. Odkąd odpadły mu liście to jest taki marny, w dodatku ciągle się zmagamy z ziemiórkami w jego doniczce. Chyba jeszcze przed zimą zaryzykuję i je przesadzę, bo zamiast awokada to hoduję robactwo....
Za to to moje młode mam ze swojej pestki i strasznie jestem z niego dumna. Ładnie rośnie, to będzie jego pierwsza zima, zobaczymy.
Próbowałam jeszcze z jedną pestką, bo tato mi przyniósł pestkę giganta - była prawie jak pięść!- ale nie wyszło, stała w wodzie i gniła... Długo ją reanimowałam, ale nic z tego.
Poki co 2 mi w zupełności wystarczą, młode chcę przyciąć na wiosnę żeby się rozkrzewiło, a z dużym co będzie to nie wiem, nie chcę wszystkiego na raz mu robić, wpierw przesadzanie.
Ogólnie sporo roślin przesadziłam przez te ziemiórki. Zmarnowałam kupę pieniędzy, bo wszystko co kupiłam do doniczek to wyrzuciłam. Nawet kaktusy ostatnio musiałam przeprowadzić, bo w ziemi się roiło od glist i co chwila coś wyfruwało. Teraz mam względny spokój. Nooo prócz doniczki z awokado belgijskim.
Aaaaa z egzotycznych mam jeszcze kiwi samodzielnie wysiane z pestek, ale tu serio już nie ma się czym chwalić. Dużo wzeszło, mało przetrwało. Dużo skasowały ziemiórki, część odpadła przy przesadzaniu itd. Teraz mam ich może ze 6, takich sadzoneczek po 3 listki. Miałam 2 większe z tego samego siania, ale wystarczyła im jedna fala dzikich upałów i listki nie wytrzymały. Badylki są nadal w ziemi, może kiedyś się jeszcze zregenerują, zostawiłam.
Do tego mam parę kaktusów i begonię. Jakoś wszystko bez kwiatów. Wolę ładne zielone listki ;)
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4820
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Foxowej urosło ...
Dodałam już na forum to dodam i u siebie - moje kaktusiki :


Dostałam na wiosnę od kolegi i wetknęłam w doniczkę z aloesem. Rozrosły się aż miło. Na wiosnę będę im szykować nowe mieszkanko, może tym razem ziemióry mi się tam nie wtrynią ;)


Dostałam na wiosnę od kolegi i wetknęłam w doniczkę z aloesem. Rozrosły się aż miło. Na wiosnę będę im szykować nowe mieszkanko, może tym razem ziemióry mi się tam nie wtrynią ;)
- Alicja125
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2549
- Od: 13 gru 2015, o 00:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Foxowej urosło ...
śliczne ja tez lubię kaktusiki mam ich sporo.
Pozdrawiam Alicja
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4820
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Foxowej urosło ...
Dawniej miałam pudełka i akwaria ze żwirem i też tam sobie rosły różne, ale jakoś mnie nigdy kaktusy nie porywały.
Te mi akurat przyniósł kolega z hasłem " u nikogo nie będą miały tak jak u Ciebie", więc wzięłam.
I są śliczne, jak były malutkie to były takie niepozorne, teraz dopiero zrobiły się takie twarde i soczyste. I spodobały mi się.
U mnie w domu to tylko aloes zawsze był i się też ze mną przeprowadził, ale młoda rwie go na potęgę. Teraz puścił odrost , jak się ukorzeni będę miała 2. Do tego chcę jeszcze od rodziców przytaszczyć sansewierię, bo tez mam i to taką historyczną. Pisałam o niej nawet ostatnio. To jeszcze z moich czasów gimnazjalnych ( czy tam licealnych,nie pamiętam już w sumie), ktoś w szkole wyrzucił ją przez okno, a ja ją wzięłam. Lata już rośnie u moich rodziców, a każdemu znajomemu z czasów szkolnych daję jakiś odrościk. Ma wartość sentymentalną
a wczoraj wysiałam sobie figi . Zobaczymy co wyrośnie.
Te mi akurat przyniósł kolega z hasłem " u nikogo nie będą miały tak jak u Ciebie", więc wzięłam.
I są śliczne, jak były malutkie to były takie niepozorne, teraz dopiero zrobiły się takie twarde i soczyste. I spodobały mi się.
U mnie w domu to tylko aloes zawsze był i się też ze mną przeprowadził, ale młoda rwie go na potęgę. Teraz puścił odrost , jak się ukorzeni będę miała 2. Do tego chcę jeszcze od rodziców przytaszczyć sansewierię, bo tez mam i to taką historyczną. Pisałam o niej nawet ostatnio. To jeszcze z moich czasów gimnazjalnych ( czy tam licealnych,nie pamiętam już w sumie), ktoś w szkole wyrzucił ją przez okno, a ja ją wzięłam. Lata już rośnie u moich rodziców, a każdemu znajomemu z czasów szkolnych daję jakiś odrościk. Ma wartość sentymentalną
a wczoraj wysiałam sobie figi . Zobaczymy co wyrośnie.
- Alicja125
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2549
- Od: 13 gru 2015, o 00:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Foxowej urosło ...
No i miał rację kolega na pewno będą miały się dobrze. Ja mam sporo epiphyllum i adenium. Moje epi jest na działce i kwitło od maja do początku sierpnia bardzo mnie zaskoczyło widocznie klimat działki mu odpowiada.
Pozdrawiam Alicja
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,
- TROJA
- 500p

- Posty: 906
- Od: 6 kwie 2017, o 09:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Re: Foxowej urosło ...
Maju ja od wielu lat dokupuje ziemię w lidlu 20l za 3zł z kawałkiem i jest dobra, nawet rozsady w niej robię bo w własnej za dużo zielska wychodzi
z biedronki raz kupiłam ale nie byłam zadowolona.
Pozdrawiam Ania
Mój ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=100470" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje nadwyżki viewtopic.php?f=11&t=117198" onclick="window.open(this.href);return false;
Mój ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=100470" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje nadwyżki viewtopic.php?f=11&t=117198" onclick="window.open(this.href);return false;
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4820
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Foxowej urosło ...
Ja już jestem skutecznie odstraszona od kupowania ziemi.
Zbieram swoją z kompostu i się nią zachwycam - jest piękna, czarna, z dodatkiem piaseczku. Zielsko z niej nie wychodzi, bo nie wrzucam na kompost nic co by się mogło rozsiać, a część ziemi do zbierania mam zakrytą. Służy roślinkom, nie ma porównania między kompostową a kupną, nawet tą specjalną.
Potem sobie robię z tego mieszanki w zależności jakiej tam potrzebuję - trochę torfu, włókna kokosowego, żwirku, kamyczków, piasku... Ostatnio nawet eksperymentuję z biohydrożelem. Zawsze używałam ich jako nawilżacz, w podstawkach, w wazonach z kwiatami. Teraz pomalutku się przełamuję, bo sprawdziły się w urlop i próbuję dorzucać roślinkom.
Dziś spędziłam chwilę na działce. Porobiłam tyle ile mi pozwoliło dziecko - a niestety bardzo szybko znudziła ją piaskownica i zaczęła marudzić. Dziś głównie delikatne prace sekatorkiem. Podcięłam bukszpany, z żalem ale skróciłam jej znacznie. Nie ma sensu trzymać badyli. Tak to mają szansę złapać oddech, światło i jakoś odrosnąć. Czubki się już zielenią, ale niestety boki nadal wyglądają marnie.

Ogólnie większość roślin na działce wygląda na chore i zmarnione. Ten rok im nie sprzyja. Jedno pocieszenie - zerknęłam po działkach i nie tylko u mnie tak jest.
Na młodych drzewkach robi się jakiś szary osad, liście żółkną, schną. Wszystko takie biedne, marne. Ucinam jak leci.
To co się da wsadzam w ziemię i ukorzeniam.
Ukorzenione lądują w żywopłocie.
Powoli staram się przenosić. Zabrałam się za liliowce ( dziś gonił mnie tylko 1 szerszeń, ale jakiś taki żyjącym swoim życiem, więc on robił swoje, ja swoje), wyrwałam tylko jedną kępę. Ich korzenie ciągną się przez całą działkę, jedna kępa jest połączona z drugą... Makabryczna robota.
Chyba będę usuwać też pomidorki. Ich owocowanie już nie ma sensu, niby lecą dalej, ale każdy pomidor jest pęknięty i brzydki. Jeszcze daję im chwilę, ale raczej zerwę je do dojrzewania a krzaki usunę.
Dziś urwałam też kilka pigw niedojrzałych, może uratuję chociaż kilka nim mi wszystko ukradną. Tyle żeby do herbaty, choć chciałabym zrobić zapas soczku na zimę, młoda uwielbia.


Chyba będziemy mieli też jedną dynię , nie wiem tylko kiedy mam uznać ją za dojrzałą...

Reszta krzaków idzie do przycięcia, może na rok następny jakieś lepsze zbiory będą...
A tu grządeczka mojego dziecka
To to miejsce skąd kiedyś usuwałam pnie. Młoda sobie zagospodarowała, daję jej różne roślinki , a ona je tam sadzi wg swojej koncepcji. Ma tam nasturcje, groszki, zimowity, aksamitki, cynie, niezapominajki, stokrotki, koleusy, miętę, melisę, lawendę, goździki, rozchodniki i kilka innych roślin.
Jak na 4 latka uważam , że zrobiła to bardzo ładnie


Waldemar też sobie ładnie pokopał

Tylko ja taka nieogarnięta, ciągle mi brak polotu do roboty....
Zbieram swoją z kompostu i się nią zachwycam - jest piękna, czarna, z dodatkiem piaseczku. Zielsko z niej nie wychodzi, bo nie wrzucam na kompost nic co by się mogło rozsiać, a część ziemi do zbierania mam zakrytą. Służy roślinkom, nie ma porównania między kompostową a kupną, nawet tą specjalną.
Potem sobie robię z tego mieszanki w zależności jakiej tam potrzebuję - trochę torfu, włókna kokosowego, żwirku, kamyczków, piasku... Ostatnio nawet eksperymentuję z biohydrożelem. Zawsze używałam ich jako nawilżacz, w podstawkach, w wazonach z kwiatami. Teraz pomalutku się przełamuję, bo sprawdziły się w urlop i próbuję dorzucać roślinkom.
Dziś spędziłam chwilę na działce. Porobiłam tyle ile mi pozwoliło dziecko - a niestety bardzo szybko znudziła ją piaskownica i zaczęła marudzić. Dziś głównie delikatne prace sekatorkiem. Podcięłam bukszpany, z żalem ale skróciłam jej znacznie. Nie ma sensu trzymać badyli. Tak to mają szansę złapać oddech, światło i jakoś odrosnąć. Czubki się już zielenią, ale niestety boki nadal wyglądają marnie.

Ogólnie większość roślin na działce wygląda na chore i zmarnione. Ten rok im nie sprzyja. Jedno pocieszenie - zerknęłam po działkach i nie tylko u mnie tak jest.
Na młodych drzewkach robi się jakiś szary osad, liście żółkną, schną. Wszystko takie biedne, marne. Ucinam jak leci.
To co się da wsadzam w ziemię i ukorzeniam.
Ukorzenione lądują w żywopłocie.
Powoli staram się przenosić. Zabrałam się za liliowce ( dziś gonił mnie tylko 1 szerszeń, ale jakiś taki żyjącym swoim życiem, więc on robił swoje, ja swoje), wyrwałam tylko jedną kępę. Ich korzenie ciągną się przez całą działkę, jedna kępa jest połączona z drugą... Makabryczna robota.
Chyba będę usuwać też pomidorki. Ich owocowanie już nie ma sensu, niby lecą dalej, ale każdy pomidor jest pęknięty i brzydki. Jeszcze daję im chwilę, ale raczej zerwę je do dojrzewania a krzaki usunę.
Dziś urwałam też kilka pigw niedojrzałych, może uratuję chociaż kilka nim mi wszystko ukradną. Tyle żeby do herbaty, choć chciałabym zrobić zapas soczku na zimę, młoda uwielbia.

Chyba będziemy mieli też jedną dynię , nie wiem tylko kiedy mam uznać ją za dojrzałą...

Reszta krzaków idzie do przycięcia, może na rok następny jakieś lepsze zbiory będą...
A tu grządeczka mojego dziecka
To to miejsce skąd kiedyś usuwałam pnie. Młoda sobie zagospodarowała, daję jej różne roślinki , a ona je tam sadzi wg swojej koncepcji. Ma tam nasturcje, groszki, zimowity, aksamitki, cynie, niezapominajki, stokrotki, koleusy, miętę, melisę, lawendę, goździki, rozchodniki i kilka innych roślin.
Jak na 4 latka uważam , że zrobiła to bardzo ładnie


Waldemar też sobie ładnie pokopał

Tylko ja taka nieogarnięta, ciągle mi brak polotu do roboty....
- MartisM
- Przyjaciel Forum - silver

- Posty: 1003
- Od: 14 mar 2016, o 14:47
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Wrocławia
Re: Foxowej urosło ...
U mnie też rośliny wyglądają dość marnie w porównaniu z tym jak wyglądały równo rok temu. Ten sezon był wyjątkowo krótki. Mrozy i zimnica do polowy maja a lato bardzo deszczowe. U mnie bylo raptem może z 5 dni powyżej 30 stopni. Dlatego moje cieplolubne rośliny nie są zachwycone tym latem. Do tego wrzesien jest już bardzo zimny i mokry. Rośliny dopadly choroby grzybowe. Jestem niepocieszona, ze na kolejne cieple dni muszę poczekać chyba az do nastepnego sesonu :/
Pozdrawiam Marta
Zapraszam do mojego wątku
Bananowiec i inne egzotyki w gruncie - kolorowy ogród z jagodowym zakątkiem
Zapraszam do mojego wątku
Bananowiec i inne egzotyki w gruncie - kolorowy ogród z jagodowym zakątkiem
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4820
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Foxowej urosło ...
Tak, to prawda niestety.
Chociaż u nas było trochę inaczej, bo u nas deszczowe dni się przeplatały z tropikami.
To było mega osłabienie dla roślin, nagły skok do ponad 40 stopni, a potem zimno i ulewy. Nadal się waha pogoda. Dziś np było rano gorąco, a wieczorem ulewa.
Ale dziś mój wolny dzień poświęciłam na co innego niż działka. Na drugą moją wielką pasję...

Ten przystojniak szuka domu.
Spędziłam dziś z nim dzień i obeszliśmy pół miasta. Niestety, nie jest to mój turbopointer i przejście na tych krótkich łapkach zajmuje mu wieki
Mieliśmy iść na działkę, ale nie zdążyłam. Ale warto było poświęcić mu czas. Jest cudny!!!
Chociaż u nas było trochę inaczej, bo u nas deszczowe dni się przeplatały z tropikami.
To było mega osłabienie dla roślin, nagły skok do ponad 40 stopni, a potem zimno i ulewy. Nadal się waha pogoda. Dziś np było rano gorąco, a wieczorem ulewa.
Ale dziś mój wolny dzień poświęciłam na co innego niż działka. Na drugą moją wielką pasję...

Ten przystojniak szuka domu.
Spędziłam dziś z nim dzień i obeszliśmy pół miasta. Niestety, nie jest to mój turbopointer i przejście na tych krótkich łapkach zajmuje mu wieki

