Jak zwykle z braku czasu odpowiadam z refleksem szachisty
Aniu - dzika, rozśmieszyłaś mnie swoim komentarzem
Oczopląs i ślinotok, a następnie ambicje (czasem nawet chore), to wśród storczykomaniaków całkiem normalne cechy
Zapraszam jak najczęściej. Tylko nie zawsze mam co pokazać. Obecnie - poczekalnia...
Ajania, ja też lubię 'chmury kwiatostanów'. One z reguły wynagradzają to, że jedne małe kwiatuszki opadają, a inne rozkwitają.
W ten sposób mój 'equestris'
wciąż kwitnie
RichardK, miło mi przywitać Cię w moim wątku
Fajnie, że pojawiłeś się w naszym dziale
A teraz odpowiedzi na pytania:
1. Masdevallii już nie mam. Całą ich kolekcję straciłam (stopniowo) przez jakąś paskudną chorobę grzybową.
Ponieważ zarodniki grzybów obecne w powietrzu mogą rozwijać się tylko w dogodnych dla siebie warunkach, odkryłam po czasie, że
takie warunki stworzył im u moich Maswdevallii, prawie niewidoczny gołym okiem gatunek przędziorka, poprzez mikrouszkodzenia liści.
Przez kilka lat jednak pięknie rosły i kwitły. Wszystkie na północno-wschodnim stanowisku, gdzie mam właśnie chłodny pokój.
W dzień temperatura była nieco wyższa, ale w nocy robię mikro-szparę w oknie i temperatura spada, zwłaszcza przy szybie.
2. Angraecum sesquipedale całe lato weranduję na balkonie. Jesienią przenoszę je na najjaśniejsze stanowisko w mieszkaniu -
parapet południowo-zachodniego okna. Storczyk lubi mieć ciepło i jasno jak katleje. Podłoże utrzymuję wilgotne, ale nie rozmokłe.
Nawożę od wiosny do końca lata połową dawki nawozu do storczyków, a co trzecie nawadnianie przelewam wodą bez nawozu.
W październiku lekko przesuszam (2-3 tygodni). Zimą, po kwitnieniu podlewam mniej i staram się żeby podłoże dobrze przeschło przed nast. podlaniem.
A teraz niewielkie aktualności.
Kilka storczyków kwitnie nadal z tych, które już pokazywałam, więc się nie powtarzam.
Większość odpoczywa, lub buduje 'bazę'.
Dziś trochę na zielono.
Miło mnie zaskoczył pokazany na str. 51 storczyk
B.digbiana x Enc.mariae jako obraz nędzy i rozpaczy.
Dla przypomnienia, to ten pokasowany zębami mojej kotki , z czarnymi piegami jako wtórnym objawem uszkodzeń liści.
Lana - Lucynko, to dzięki Tobie nie poddałam się i walczyłam. Szczerze mówiąc miał już kiedyś wylądować w śmietniku.
A tu proszę, wydał piękny nowy, czyściutki przyrost, tym razem dwuliścienny (wszystkie pozostałe są jednoliścienne)
a w środku niespodzianka. Postaram sie poczekać na c.d. ze

cierpliwością
Zdjęcie przed i po wzroście:
Kolejna niespodzianka to kupiona w marcu 2015 r.
Bc.Golf Green. Wreszcie wydała pochewkę kwiatową, w której coś już widać.
Wygląd z III. 2015
Może być ciekawie. Oby 'fiszka' nie okazała się pomyłką
Pokażę jeszcze mój eksperyment uprawowy.
Dendrobium harveyanum po kilku kwitnieniach zaczęło robić się karłowate.
Próba odmłodzenia rośliny przez oddzielanie keiki nie powiodła się, bo młode roślinki nie chciały się przyjąć.
Gdy wyrosły 2 następne keiki na dwóch psb, postanowiłam ich nie odrywać, tylko obłożyłam wysoko podłożem.
I proszę - te błyszczące liście, to właśnie wyrośnięta 'młodzież'. Dendrobium ma szanse przeżyć
I na koniec, żeby jednak było cokolwiek kwitnącego, to falenopsis NN, który kwitł u mnie w styczniu tego roku (str. 49)
To kolejne jego kwitnienie:
Dalej - jak pisałam na początku - 'poczekalnia'
