Witam miłych gości.
Och jak miło.....deszczyk pada a za oknem tylko 18 stopni.
Ufff.....jaka ulga dla wszystkich.
Alunia - borówkę nawiozłam tylko raz wiosną Astvitem.
Rośnie pod świerkiem więc zakwasu ma pod dostatkiem.
W zeszłym roku miały dużo mniej owoców to teraz nadrabiają.
Wpadłabyś ?......zapraszam.
Krysiu - oczywiście, że się daje, trzeba być tylko bardziej uważnym a wtedy wszystko jest OK.
U mnie mszyce wykończyły do zera ptaki, których jest mnóstwo wszelkiej maści, jedynie robactwo obsiadło stare krzewy leszczyny i drąży orzechy od środka.
Ale nie będę pryskać niczym, bo i tak orzeszki lądują w przepastnych brzuchach wiewiórek.
Cztery donice ?......to już sporo jak na początek pomidorozy.
Ale jaka frajda, kiedy wszystko się uda i jaki smak z własnej uprawy, będę trzymała kciuki żeby się udało.
Dorotko - borówki obrodziły mocno, bo w zeszłym roku miały dużo mniej owoców.
W tym nadrabiają i mają duże owoce jak na tą suszę.
Elwiś - tak, one rzeczywiście mają taki kolor i błyszcząca skórkę.
Kolor się zmienia wraz z dojrzewaniem owoców i w efekcie końcowym mają czerwono czarny kolor.
Borówek nie przycinam w ogóle poza usuwaniem suchych gałązek wiosną
Nie próbowałam ciąć i nie wiem czy ma to jakiś wpływ na owocowanie, ale patrząc na moje to nie sądzę.
Oczywiście kiedy owocują tak obficie to w następnym roku będzie ich mniej, bo roślina musi nieco odpocząć i nabrać sił na następne owocowanie.
Liliowców jest nieco ponad 130 odmian, więc jest na czym oko zawiesić.
Floksy faktycznie są nieocenione, kwitna aż do mrozów, jeśli przyciąć im pierwszy przekwitnięty kwiatostan tuż pod nim.
A za nimi zaraz pokażą się póżno kwitnące trawy i miskanty.
Elżuś - zapowiada się cudnie a w dodatku ciągle powtarza kwitnienie, co rzadko zdarza się u róż historycznych.
Ta biała jest u mnie nadal i dopóki żyje to zostanie.
Do dzisiaj nie odkryłam jej właściwej nazwy i nikt na forum tego też nie odkrył, więc to chyba prawdziwy unikat.
Tak, floksów też mam sporo, gdzieś koło 15 odmian.
Też je bardzo lubię, bo to jedyne kwiaty, którym ślimaki nie dały rady, mimo zażartych ataków.
No i cudnie kwitną do zimy, pachną jedynym w swoim rodzaju zapachem i w dodatku przypominają urocze i niewinne dzieciństwo z babcinego ogródka.
Balkonik .....tak, jest oazą i natchnieniem, daje niezłego kopa do działania wiosną.
Sebastian - tak, to niezwykłe kwiaty, terminatorzy, powinny rosnąć w każdym ogródku.
Podczas upałów to faktycznie sauna mimo otwartych wszystkich okien, ale takich upałów u nas na szczęście niewiele i góra przez 3 tygodnie.
Poza tym to super oaza, schronienie w czasie deszczu, czy zimnych i wietrznych dni.
W użyciu praktycznie od końca lutego do grudnia a czasem przy bezmrożnych dniach i słonecznych nawet zimą.
Pomidorki dojrzewają coraz szybciej i robienie zapasów już tuż, tuż, bo zaczynamy nie nadążać z konsumpcją.
Borówki na bieżąco do ciasta i bitej śmietany albo jogurtowego koktajlu, są pyszne.
Gabiś - trochę się ich uzbierało ze względów nostalgicznych.
Ale nie żałuję ich posiadania, to super kwiaty.
Jak na busz przystało, to faktycznie trochę tego drobiazgu się uzbierało.
Ale ja kocham takie roślinne zagęszczenie dające intymność i urok w środku blokowiska.
Mimo wiosennych przymrozków będzie trochę brzoskwiń.
Wystarczy na posmakowanie bo raczej do słoików nie wystarczy.
Będą też winogrona i to mimo, że nie zapowiadał się ich urodzaj, a jednak dały radę i te w szklarni i te na polu.
I tradycyjnie jak to u mnie na deser liliowce.
Chociaż może dodam jeszcze kilka kwitnących róż, które stale coś tam pokazywały jeszcze przed upałami jakie nas dopadły.
Czyli fotki nieco przeterminowane, ale mam ich tyle, że jest co wstawiać do zimy.
Ale obiecuję, że następne będą już z tych na czasie.
[url=htpps://
www.fotosik.pl/zdjecie/772bd3156f7168d7]

[/url]
