Monia, wyobraź sobie, że ja mam tak, ilekroć wchodzę do kuchni, gdzie skrętniki zajmują trzy parapety I oglądam je kilka razy dziennie... i to nie w takiej ilości... tu skromna część mojej kolekcji.
Zapraszam zatem do tego wątku. Jutro postaram się zaprezentować kolejne odmiany.
Ja się ze skrętnikami nie dogaduję, niedawno ostatni z nich zszedł w mękach z tego świata, więc tym bardziej karmię oczy widokami skrętników innych właścicieli Czekam z niecierpliwością na następne pokazy
Paweł, co do posiadania skrętników, wystarczy listek... a potem lawina ruszy Ja tak właśnie popłynęłam. Jeśli wolisz tylko oglądać, to zapraszam... Nie obiecuje wiele, ponieważ z moim zapałem różnie bywa. Pewnie zauważyłeś, że bardzo nieregularnie tu bywam.
Grażynko, do tej pory skrętniki radziły sobie dobrze. Ostatnie dni były jednak trochę trudne i nie wiem, czy nie będzie przykrych następstw.
Gianna ja także nieregularnie bo z czasem jest różnie. Obowiązki, praca i ogarnięcie roślin zajmuje dużo czasu. Co do skretnilow są boskie już w tamtym roku myślałem, żeby zrobić ten krok ale wiedziałem że dobrze by się to nie skończyło. Niestety nie mam dla nich miejsca ani u siebie ani nawet już w pracy. Jak jeszcze podrzucisz jakieś foty to będę bardzo bliski tego żeby jednak choć kilka mieć. Boję sie przedziorka bo on je lubi dreczyć a u mnie w zimie susza w powietrzu. Nowe kwitnienia emocjonujące dla mnie