Paulinko ,będę się upierać, bo to wygląda dokładnie jak mszyca na moich różach czy jaśminie.Tworzy takie kożuchy. Czasem jest już częściowo obumarła albo są to jej odchody ale to objaw jej żerowania. To by się wodą nawet zmyło, choć pryskać i tak trzeba. A przędzior swoją drogą pewnie też jest. U mnie jednak nie widać go nigdy gołym okiem. Raczej tylko po objawach go rozpoznaję.
Norbert, nie pamiętam żebyś się kiedykolwiek ze mną zgodził, ale już się przyzwyczaiłam.

.