babqa pisze:Hej. To moj pierwszy sezon z pomidorami. Niestety biedne sa przeze mnie dość mocno doświadczane i ja sama uczę sie ich życia. Po pierwsze nie moglam byc przy nich codziennie, na noc były zamykane, sa dość gesto posadzone, za gesto i je okaleczylam podcinajac liscie, zeby było przewiewniej. Lato w tym roku jest jakie jest, mokre, mało słońca. Podlewam je rzadko, bo ziemia przy brzegach folii jest mokra, deszczowka dostaje sie ziemią. Przez to nie podlewałam nawozem zbyt czesto. Na bank maja jakies niedobory. Wczoraj znalazlam liscia z jakims grzybem. Do tego łamia sie lodyzki kwiatkow i żołkna, potem brazowieja. Do czasu, jak pogoda była wzgledna radziły sobie swietnie. Teraz po prostu serce mnie boli jak na nie patrzę. Niektore na dole maja wielkie piekne owoce, wyzej sa małe albo odpadaja kwiaty. No chyba, ze jeszcze maja czas by urosnac.
Gdzieniegdzie pojedynczo zolkna liscie i usychaja na koncach. Dwa inne grona maja brazowe plamki. Kilka gron lub pojedynczych owocow ma plesn widmowa (wyczytałam, ze to nie jest grozne, no ale swiadczy o tym, ze grzyb jest). Wilgotnosc jest duza, krople rosy osiadaja na folii od wewnatrz.
Proszę o naprowadzenie mnie, co powinnam dalej zrobic, zeby im pomoc.
Czy to zaraza ziemniaczana?
Jeden pomidor ma taki jeden czy dwa liście:
Z góry dzięki.
Proszę o używanie polskich znaków diakrytycznych/ moderator jokaer.
Odświeżam pytanie.