Moontea pierwszy cudak przyjechał do mnie w maju,
był tylko ukorzeniony listek i jakoś szybko mu poszło .
Drugi, z nim to miałam przeboje. 3 lata u mnie jest, kupiłam jako liść praktycznie bez korzeni. Po półrocznym pobycie u mnie usechł, może źle nie usechł ale zwinął się i był bardzo pomarszczony. Bardzo mi było żal, bo długo o niej marzyłam, kilkakrotnie już miałam go wyrzucić, ale coś .... no może jednak. Praktycznie po roku zdychania, a raczej usychania, z dnia na dzień zaczęła nabierać masy w liściu, a w tym roku proszę takiego odrosta się dochowałam. Śmiem twierdzić, że jak się sansewiery nie przeleje to z przesuszenia da się ożywić.
Twoje cudaki prześliczne.
Jeśli pierwsza to Fernwood to chyba są to same ukorzenione liście bo moja wygląda tak:
jak była mniejsza:
A może się mylę, bo nazewnictwo to nie jest moja dobra strona.

Mędrzec potrafi uczyć się nawet od Głupca. Głupiec nie uczy się nigdy.