Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8

Zdjęcia naszych ogrodów.
Zablokowany
Awatar użytkownika
a_nie
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1620
Od: 31 mar 2011, o 12:16
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: pomorskie

Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8

Post »

Jagi
Twój wpis wprowadził nas w niezły dysonans.
Z jednej strony przestrzegasz przed kupnem kolejnych róż, z drugiej pokazujesz tak piękne ich zdjęcia, które sieją wirusa różyczkomani. Jak czytać Twój post?:"...będzie ciężko, ale może jednak warto się skusić"
Lisico
A więc to jest Twój sposób na deszczową pogodę. ;:136 Super.
U mnie też już nieźle podlało. Jak przesadzałam wczoraj rośliny to kopiąc odkryłam, że w końcu ziemia jest wilgotna nie tylko z wierzchu. Ogródek podlany. Chciałoby się trochę ciepełka, bo zbyt długa pogoda barowa może skończyć się jakimś nałogiem.
Awatar użytkownika
Daria_Eliza
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1735
Od: 26 lut 2013, o 01:30
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8

Post »

Jagi, :wit
wybacz moją długą nieobecność. Miałam przymusową przerwę w pisaniu i czytaniu forum, a mimo, że od jakiegoś czasu znowu staram się pisać, to już nie mam na to tyle czasu. No i mam wielkie zaległości w Waszych wątkach.
Nie miałam jeszcze okazji pochwalić słodkiego Zlatanka Juniora. No więc chwalę, uroczy koteczek. Jego młodzieńcze zabawy przypomniały mi zachowanie naszego Tymona za młodu.

Prawie czarny mak jest przecudnej urody, lubię taki odcień. Hodowca wykonał dobrą robotę z tą odmianą.

Dobrze, że napisałaś o różach szczerze. Przyda się jakiś głos rozsądku na forum. Nie ma sensu przesadnie szaleć z roślinami, które nie bardzo dają sobie radę w warunkach naszego ogrodu. Lepiej poszukać takich, które będą u nas bardziej szczęśliwe. Ja z ciekawością zajrzę do Twojego sklepiku z różami, jak już przygotujesz ofertę.
A u mnie z kolei irysy bródkowe nie mają lekko. Jak przekwitną, muszę przycinać mocno większość liści ze względu na rdzę, a chorują na nią u mnie bardzo łatwo. A ja często nie znajduję wystarczająco dużo czasu, żeby je wszystkie w porę ładnie oporządzić. Nie lubię też brązowiejących liści u niektórych liliowców, to chyba też rodzaj rdzy.

Czytałam też, że miałyście bardzo udany Świętojański Zlot Ogrodowy u Lisicy. Dziękuję w tym miejscu uczestniczkom za wszystkie fotorelacje. Lisico, ogród masz pięknie obsadzony, rośliny w świetnej formie, a kocionki maleńkie słodziuchne.
Miałam pytać, co to za odmiana pięknej piwonii, ale Jagi już odpowiedziała. A więc tak wygląda ?Sarah Berhnardt? w kwiecie wieku. ;:oj Piękna!
Awatar użytkownika
klarysa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5895
Od: 11 mar 2011, o 17:29
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Kaszuby

Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8

Post »

Lisico, ;:196 .
Taki stąpający dosyć twardo po ziemi :wink: , z plączącymi się pod nogami psami i kotem :) . A wszystko w gąszczu zieleni.
Żadne z moich zdjęć nie odda tego, co widziałam w Twoim ogrodzie.
Pozdrawiam ze słonecznych dzisiaj Kaszub.
Ps.
W sobotę pomacham z daleka :wit .

Jagis, bardzo rzeczowe podejście do różanego tematu ;:63 .
Wszystko to wiem, ale...
Na usprawiedliwienie dodam, że już od dawna nie kupuję hurtowo i nie planuję. Raczej impulsywnie w detalu 8-) .
Na szczęście bodziszkomania nie wymaga tyle zachodu :wink: .
A terminatorki dają rade nawet u mnie.
Zresztą chyba niżej ustawiłam sobie poprzeczkę odnośnie róż i ogrodu :oops: .
Buziaki wakacyjne.
Ps. Ciekawa jestem różanej oferty :lol:.
Miałam to wielkie szczęście na chwilę zagościć u Misi ;:167 . Tym samym ujawniłam się.
Awatar użytkownika
Yollanda
500p
500p
Posty: 952
Od: 23 maja 2014, o 14:34
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Małe Trójmiasto

Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8

Post »

Lisico,
jeżeli ogród JagiS jest przeładowany, to co mam pomyśleć o swoim ;:202 ?.
Skrawki gołej ziemi zarastają natychmiast chwastami, wymagają pielenia. Są dobre dla mających dużo czasu.
Kwiatowe rabaty w ogrodzie JagiS są idealnie zrównoważone szerokimi, trawiastymi alejami i salonami.
Proporcja trawników do rabat idealna. Słabsze róże z czasem same się wykruszą i będzie po problemie.

Mama Kotka wyniosła Kocionki do bezpiecznego miejsca. Jeżeli przychodzi po jedzenie, to powinno być wszystko w porządku.
Jaka szkoda, że nie mogę sobie pozwolić na jeszcze jednego kota. Wzięłabym tego białego, łaciatego Arlekina, to chyba kotka.
Na działce mam teraz 3 koty i w domu 3. Do domu nie wezmę, bo utrzymanie porządku to syzyfowa praca, a na działkach zimą nie jest przyjemnie. Szkoda, bo Arlekin bardzo mi się spodobał.

JagiS

jak na tak trudne i niesprzyjające warunki glebowe Twoje róże są bardzo piękne. Po co nam wielkie, rozrośnięte krzaki, to tylko kłopot z kującymi pędami na jesień. Podoba mi się 'Comte de Chambord'. Zapisałam ją na listę: "Ewentualnych, może kiedyś, w odległej przyszłości".
Ciszę się, że zakwitł 'Ventilo'. W sierpniu powtórzy kwitnienie silniejszym pędem. Kwiat ma dość trwały. 'Clair Marshall' u mnie też słabo rośnie, ma jeden pęd i trzy kwiatki, ledwo dycha. Jedna z niewielu słabowitych. Może po zmianie stanowiska lepiej się spisze.
'Young Lycidas' ma wspaniałe kwiaty. Różę ocenia się po minimum trzech latach. Wierzę, że Lycidas nabierze grubszych pędów niż "komarze nogi" :;230
Awatar użytkownika
Margo2
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 25222
Od: 8 lut 2010, o 12:14
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Płock

Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8

Post »

Bardzo żałujemy z dziewczynami, że nie dane nam było uczestniczyć w spotkaniu
Kolejne też nie wypaliło, ale chyba i tak by nie go nie było, bo nasz kierowca niestety zaniemógł
Coś nam się nie układa :roll:
Liczę jednak na to, że kiedyś się uda i zobaczymy oba cudowne ogrody
Awatar użytkownika
silvarerum
1000p
1000p
Posty: 1149
Od: 16 kwie 2012, o 21:48
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Poznań

Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8

Post »

Jagi - coraz bliżej mi do Twojego sposobu myślenia o różach. Coraz bardziej mnie irytują te rachityczne krzaczki prztykające po jednym, w porywach do trzech, kwiatków. Molestowane przez całe robactwo świata, poplamione przez większość czasu, produkujące kwiaty za ciężkie na wiotkie łodygi. Są inne rośliny, wdzięczniejsze w uprawie. Jednocześnie postawię chyba na pancerniki, a mam takie w szwedzkim - niezawodna i niezwyciężona Aspiryna (przeżyła rok szarpania jej przez panów budowlanych, przeżyła rusztowanie postawione praktycznie na niej), Syrius, Hella, Schneekoenigin.

Od zeszłej jesieni też wpadłam w irysowy zawrót głowy :wink: Już trochę ich powsadzałam, planuję jeszcze. Sama sobie się dziwię, że nie doceniałam ich urody.

PS. Kotki słodkie, ten jeden - trzymany za mordkę - wygląda jak mały rysiek :wink:
Zapraszam: silvarerum czyli szwedzki ogrodnik w akcji.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=88534
JagiS
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5047
Od: 8 kwie 2012, o 14:10
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Pruszcz Gdański

Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8

Post »

Witajcie, Kochani!
Powinnam wytłumaczyć się z długiej nieobecności, odkurzyć i uaktualnić wątek, pozachwycać się wspaniałym latem, ale nie mogę. Przynajmniej nie dziś. Najpierw muszę uporać się z szokiem po odejściu Sławka na rajskie łąki.

Włodzimierz Wysocki - ?? ?? ???????? ?? ???

I dlaczegóż wciąż źle? Niby wszystko OK.
I to niebo błękitne, jak zwykle.
I ta woda, ten las, to powietrze i czas,
tylko On ? nie powrócił po bitwie.

Ci, co padli przed nami, nie zostawią nas samych.
Oni staną na warcie, gdy trzeba.
Niebo w las się zanurza, las przegląda się w chmurach,
drzewa wtedy wędrują do nieba.

Te słowa w rosyjskiej wersji kłębią mi się w głowie od wczoraj. Takiego wspaniałego Człowieka okrutny los zdmuchnął z tego świata tak szybko, tak niespodziewanie. I tylko ta nadzieja, że jest inny świat, w którym Sławek brodzi w powodzi kwiatów, które tak kochał.
Sławku, dzięki, że byłeś z nami, nie zapomnimy Cię ;:167.

Dla Ciebie lilia Forever.


Obrazek
Awatar użytkownika
Pulpa222
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2392
Od: 21 kwie 2010, o 08:45
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8

Post »

Zaskoczyłaś mnie, bo dawno tam nie zaglądałam ;:174 .

W mojej głowie 'siedzi' od jakiegoś czasu taki fragment wiersza Wisławy Szymborskiej:

... "Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma"... .
Pozdrawiam Ania
"Niebezpiecznie jest mieć rację w sprawach, w których ustanowione władze się mylą." Voltaire
Ogród "po 30-tce" Cz.I, Część II , Część III aktualna,Tillandsie są ? dla leniwych
Awatar użytkownika
lemonka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1521
Od: 17 kwie 2011, o 13:11
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: południe Polski

Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8

Post »

Ten wiersz Szymborskiej jest piękny...
Awatar użytkownika
a_nie
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1620
Od: 31 mar 2011, o 12:16
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: pomorskie

Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8

Post »

BARDZO SMUTNA WIADOMOŚĆ. Gdzieś mi Sławek zaginął z otworzeniem nowego wątku. Teraz muszę go odnaleźć i spóźniona nacieszyć się jego wspaniałymi dowcipnymi, ciepłymi postami. Och jak będzie ich TU brakowało.
JagiS
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5047
Od: 8 kwie 2012, o 14:10
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Pruszcz Gdański

Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8

Post »

Witam Was serdecznie!
Pan czyściciel dywanów, który popołudniami kręci watę cukrową na molo w Sopocie, stwierdził: Do du.. takie lato!
A dla mnie to lato jest najlepsze od wielu lat. Nie spocone, dyszące, czerwone na gębie, za to świeże, czyściutkie (wszak co kilka dni bierze kąpiel), pięknie odziane w żywą zieleń i kolory oraz pachnące różami i liliami.



Aniu Pulpo, można winić Forum, że nakręciło tę różomanię, ale przecież każdy z nas ma swój rozumek i nim raczej powinien się kierować. Roślinne zachcianki w pełni rozumiem, jak widzisz, sama im uległam, ale z niektórymi rzecz zaszła zdecydowanie za daleko... ;:209.
Nie wykluczone, że w zupełności wystarczyło by mi 58 ;:218. Mam około setki (czas na rzetelną inwentaryzację), do wydania wytypowałam póki co ok. 20. Dwie chyba po prostu wyrzucę: Great North Estern Rose, której wiele osób mi zazdrościło, a która wybitnie się Harknessowi nie udała. Z wiekiem cofa się w rozwoju, a plamistość ją po prostu uwielbia. Drugą kandydatką do wywalenia jest Astrid Graffin von Hardenberg. Już parę lat zajmuje poczesne miejsce na rabacie, a jeszcze ani razu nie widziałam jej kwiatu w pełnej krasie. Albo skwarek, albo zgniłek ;:222.
Jak widzisz, lista tych, które zostaną, byłaby zbyt długa i nudna ;:218.

Na pewno zostanie Avalon.

Obrazek


Loki, ja nie mam zbyt wielu doświadczeń z nasionami, a z angielskimi z szczególności. Bo do tego trzeba mieć jeszcze chęci do siania i cierpliwość do siewek. A tego mi najczęściej brak. Wolę gotowce. Kupiłam np. w maju sadzonkę szałwii omączonej w niesamowitym niebieskim kolorze, po trzech miesiącach bujnego kwitnienia nic nie straciła ze swojej atrakcyjności. To najlepiej wydane 10 zł. w tym sezonie.

Tu ona z różą Ventilo. Ventilo, naturalnie w zielonych pokojach zostaje.


Obrazek


Ewelino, witaj! Rozsądek jest bardzo wskazany. Na początku kupowałam wszystkiego po trzy sztuki. Jodły, świerki, tuje, jałowce, berberysy, derenie i co tam jeszcze. Nie minęło wiele lat, kiedy z tych trójek po dwa egzemplarze wywalałam ;:224. Strach pomyśleć ile tym sposobem wywaliłam pieniędzy. Z różami postąpiłam jeszcze gorzej, w ciągu kilku lat kupując ponad 130. To, że masz dobrą ziemię jest groźniejsze, bo szybciej nastąpi ścisk i przesyt. Na razie gospodarujesz przestrzenią bardzo mądrze. Ale z nowym areałem nie spiesz się za bardzo. Lepiej dwa razy pomyśleć, niż wyrzucać rośliny.
A roślinnych miłości mam wiele, choćby dzwoneczki, bodziszki, kłosowce, floksy, irysy, cisy, bukszpan, trawki, żurawki, hosty i mnóstwo innych.
PS. Mądra dziewczynka, marketowych róż nie kupujemy ;:303.

Baronesse też zostaje.

Obrazek


Małgosiu Pepsi, mówisz, że złość na róże szybko Ci mija, bo nie masz na tę złość czasu. Też tak uważam i dlatego chcę ich mieć mniej, a co za tym idzie i złości mniej... A mając setkę już niczego kupować nie zamierzam. Nawet tych najbardziej żelaznych ;:306. Prędzej kupię kolejny kłosowiec ;:333.
PS. Twój wniosek został rozpatrzony pozytywnie. Cisowe stożki wyjadą z rabaty dolarowej...

Zostaje też A Shropshire Lad, choć zachowuje się niezbyt poczciwie...

Obrazek


Elwi ;:196, irysy dostarczą nam wielu radości, bez wątpienia. U mnie udają się świetnie, nie miałam tylko do niedawna źródła nowych odmian. Rosły więc sobie głównie "burki" (wg nomenklatury e-Geni). A że lepsze jest wrogiem dobrego, powoli miejsca zajmują zachwycające nowe odmiany, których wiele dostałam od Joli Yollandy. Rabatke w błękitach popieram, a jakże, ale gdzieś się zachwycałaś irysami o rozmazanych, pastelowych barwach, przenikających się wzajemnie. Ja wolę czyste barwy ;:173.
PS. Nie wiem, czy dziś, czy jutro, będzie wstawka specjalnie dla Ciebie... ;:224.

Garden of Roses, filar ogrodu różanego, oczywiście zostaje w liczbie pięciu egzemplarzy.

Obrazek


Jagno! Komarze nóżki Young Lycidasa, a cóż to za zastrzeżenia wobec nieziemskiej urody jego kwiatów ;:oj, którymi w dodatku obdarza widza hurtowo. Gotowa jestem zbudować mu większy bukszpanowy kołnierz, żeby miał gdzie te swoje cuda wykładać ;:306. No i przecież kiedyś się wzmocni i stanie na grubszych nóżkach. Nie trać wiary.
I w życiu nie zestawiłabym go z Chippendale'm :shock:, te kolory gryzą mi się nieznośnie.

Rhapsody in Blue - oczywiście, że zostaje.

Obrazek


I to tyle na dziś. Reszta jutro. Dobrej nocy mówię ja i Zlatanek.



Obrazek
Awatar użytkownika
Yollanda
500p
500p
Posty: 952
Od: 23 maja 2014, o 14:34
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Małe Trójmiasto

Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8

Post »

Lato w tym roku nie najgorsze. Upałów nie lubię, więc nie żal, że ich niema. Może deszczu trochę za dużo, ale norma jeszcze nie przekroczona. W zielonych pokojach pięknie kwitną róże i inne rośliny. 130 róż to faktycznie za dużo. Ja mam prawie 50 i to już jest nadmiar.
Twój ogród jest większy od mojego, ale także uważam, że jest tyle pięknych roślin i nie tylko róże są warte uwagi. Żałuję, że nie rosną u mnie kłosowce. Szałwia omączona niebieska koło Ventilo to prześliczna odmiana. Szałwie dość dobrze mi rosną. Cieszę się, że lubisz Ventilo. Ja też lubię róże od Ciebie. 'Sebastian Kneipp' w czerwcu jednym kwiatkiem zakwitła, za to obecnie znacznie urosła (1,2 m) i obsypana jest wieloma pąkami. Zapowiada się piękny występ. Czekam na te kwiaty. Geisha i Tom Tom kwitną cały czas.
Garden of Roses muszą wspaniale wyglądać na Dolarowej rabacie. Baronesse także prześliczna.

Przykry i wielce smutny jest fakt, że odchodzą przyjaciele, nasi bliscy z Forum. Nie znałam Pana Sławka. Jednakże jest mi bardzo przykro. Był jednym z Nas. Nie wiem czy chorował, czy zmarł nagle? Czy był starszy, czy młody? Młody duchem, jak My wszyscy, zapewne. Nieodwracalność to najgorsza cecha niektórych wydarzeń.
x-ja-a

Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8

Post »

Nie wolno wpadać do ludzi jak po ogień. Tak samo z wątkami ogrodowymi, szczególnie niektórymi. Ostatnio wpadałam wszędzie z doskoku. Teraz, dzięki deszczowej pogodzie - Jagoda, mam to samo, jestem zachwycona tym chłodnym, mokrym latem! ;:167 - mogę znaleźć więcej czasu, żeby spokojnie poczytać to co ważne a co przegapiłam wcześniej.
Bardzo dobrze, że przyszło na Ciebie różane opamiętanie. Na mnie przychodzi co roku w okolicach października, kiedy robi się zimno i mój umysł przestawia się na tryb kominkowo - książkowo - filmowej pory roku. Jestem gotowa wyrzucić wszystkie róże, zaorać teren i obsadzić go wyłącznie krzewami, jeżówkami i liliami, które kocham wiernie od kilku lat. Bo po co tyle zachodu z kopcami, nawozami, cięciem i podlewaniem. No właśnie, bo ja nic innego na szczęście nie muszę robić i dlatego w czerwcu dostaję znowu idee fix na róże, bo te ich kolory, cudne falbanki, płatki, wdzięczne główki unoszące się (u niektórych opadające ;:173 ) do słońca... No musisz przyznać, że one coś w sobie mają. Człowiek jak durny lata co rano oglądać nowe pączusie, nowe przyrosty i ten poranny Tour de Ogród to jedna z najcudowniejszych rzeczy jakie znam. A jak mamy rośliny, które ZAWSZE dobrze rosną, to nie ma już tej ekscytacji, adrenaliny wręcz! I pewnie dlatego kupowanie nowych odmian jest silniejsze ode mnie. Bo to oczekiwanie na pierwszy kwiat, którego jeszcze nie widziałam, na to czy będzie rosła, czy spełni pokładane w niej nadzieje, ech, to dostarcza takiej porcji emocji, że żadne sporty ekstremalne tyle by mi ich nie dostarczyły. Więc wiem dobrze co to znaczy "kupowałam róże bez opamiętania" ;:304
Ja też dobijam do setki. Ale też robię selekcję niemal co roku. Na szczęście u mnie może się pojawić co roku napis jak na filmach: "Producent zapewnia, że żadna róża nie ucierpiała przy produkcji tego sezonu", bo te, które mnie zawiodły, czyli chorują lub nie chcą kwitnąć idą do mojej przyjaciółki, która jest lepszym człowiekiem i bierze wszystko i kocha takie jakie jest.
Na swoje usprawiedliwienie dodam, że:
- mam gliniastą świetną glebę
- mam i trochę cienia i trochę słońca
- mam własną studnię
- mam dostęp do obornika końskiego za darmo
- mam od kilku lat ogromny powód do dumy, ponieważ chemii nie używam od czterech lat. Używam biedronek, kretów i pająków, które też mam za darmo.
Czuję się więc poniekąd usprawiedliwiona. I nadal popieram Twoje podejście. To mi przypomina, jak ostatnio mój szesnastoletni syn, który idzie do liceum do dużego miasta i tam będzie mieszkał, przytulił do siebie jednego z naszych kotów i powiedział: "Ja go tak kocham. Mogę go ze sobą zabrać? Co z tego, że będzie nieszczęśliwy, ale będę go miał!" Na wszelki wypadek wyjaśnię - to dosyć mądry młodzieniec, nie mówił poważnie, ale ujął samo sedno tego co to znaczy egoistyczna miłość. Ty rozsądnie kochasz swoje róże ;:180
Do irysów nie pałam najmniejszym uczuciem. Owszem, liście ładne, szabelki takie, ale kwiat trzyma się krótko i po deszczu wygląda jak mokry papier ;:185
Young Lycidas z Chippendale będzie zabójczo- energetyczno -udanym zestawem. Jak chłopaki się zgrają to pokażę. Chociaż pamiętając o zupie pomidorowej może Ci się nie spodobać ;:306

P.S. Zlatan jest kotem o umaszczeniu o jakim marzę (nie dla siebie, rzecz jasna) od lat. I nigdy mi się taki kot nie trafił. Cudny!
Awatar użytkownika
ewka36jj
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3666
Od: 10 cze 2012, o 18:31
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Poznań

Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8

Post »

Czuję się wywołana do odpowiedzi, no bo tak sobie myślę, że zgadzam się właściwie ze wszystkimi i każdy tu ma swoje rację. Zacznę od Jagny - Jajagny. Dziewczyno - kiedy opisujesz ranne obchody ogrodu, to mam wrażenie, że widzę siebie. Każdego ranka z bijącym serduchem i ;:209 w ręce zanim wsiądę w samochód robię taki poranny Tour de Ogród , potem powtarzam czynność po powrocie z pracy, nastepnie przed i po objedzie, przed kawą popołudniową i po kawie, wieczorem też kilka razy ;:224 Łażę, patrzę, obcinam , zachwycam się i .. wkurzam. O jak bardzo się wkurzam! Szczególnie wkurzam się po deszczach! Ale to bicie serducha, to że ciągle coś się zmienia na krzaczku jest piękne. Nie zacytuję Gombrowicza, ale w Ferdydurke pisał on o przykrości sprawiającej zachwyt ( jakoś tak, muszę poszukać odpowiedni fragment) - no i tak się właśnie dzieje! Nie ma że boli,w tym bólu jest radość ( to też swobodna parafraza Gombrowicza).
Z drugiej strony Jagna - JagiS i inne dziewczyny ze swoim głosem zdroworozsądkowym mają rację. Po kiego grzyba tyle róż, skoro są one upchnięte jedna na drugiej, zarażają się wzajemnie, nie widać całego bogactwa krzaczka. I znów Gombrowicz: No to ja się pytam : dlaczego? Dlaczego kochamy, dlaczego wzbudza w nas zachwyt, dlaczego poryw serca, no niech Gałkiewicz powie: dlaczego? ( to oczywiście troszkę z pamięci, więc oryginał może się różnić). I co mam powiedzieć? To, że Słowacki wielkim poetą był jest tak samo oczywistą odpowiedzią, jak to, że róże kocham i już, i to wystarczy. I jak ta mamuśka daruję im wszystkie niedociągnięcia, plamy, choróbska, niedoskonałości. Szlak mnie trafia, ale je kocham. I wiecie co, po przeczytaniu Waszych rozważań nie wytrzymałam, bo rownie mocno je kocham jak ich nie lubię :roll: . I znów musiałam ;:209 , poszłam na ogródek , gdzie róże upchnięte, po kwitnieniu, ze zwieszonymi główkami, niektóre nagie bo bez liści - no i spojrzałam na nie z czułością i westchnęłam: Ależ tu kolorowo i mimo deszczu, który od wczoraj siąpi - pięknie.
Zdecydowanie jest róż zbyt dużo w moim ogrodzie, zdecydowanie! Kilka jeszcze w tym roku wyleci, to już pewnik, ale na ich miejsce wchodzą inne! Jeśli bowiem w domu jest dwóch wariatów ( ja jestem tym mniejszym wariatem zakupowym) a jeden jest ogródek i to wcale nie za duży, to jak ma być?
Kiedyś koleżanka powiedziała, że róże są jak XIX wieczne francuskie k...wy ( :oops: , zazwyczaj nie używam wulgaryzmów, ale tu cytuję) - wiele wymagają, są piękne, ale gdy coś im nie odpowiada - potrafią i zranić i co ważniejsze - są niewdzięczne.
Aleście mi dały do myślenia! A chciałam napisać, że wybieram się na ukochane Kaszuby ;:167 , a tu się rozpisałam.

Dopiszę jeszcze g'woli wyjasnienia, że wkurzyłam się na siebie, nie na Was, Broń Boże, ale myślę sobie, o sobie: Wiedziały gały, co brały!
Awatar użytkownika
Wanda7
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 16304
Od: 2 wrz 2010, o 13:17
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka

Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8

Post »

Też jestem w trakcie radosnego pozbywania się róż. Deszczowe lato - choć ogólnie bardzo fajne lato - pomogło mi w podjęciu decyzji. Dość mam widoku albo suchych skwarków na końcach pędów (po słonecznym dniu), albo piegowatych zwisających smętnie mumii (po deszczowym dniu). Sorry, to ogród jest dla mnie, a nie ja dla niego. I codzienny obchód powienien wprawiać mnie w dobry humor, a nie we frustrację. I już. ;:108
Pozdrawiam serdecznie.
Zablokowany

Wróć do „Mój piękny ogród. ZDJĘCIA OGRODÓW”