Pada
Nareszcie!
I od razu odpowiadam
Jadzi - zbiory grzybów mizerne, bo w lesie nic innego nie było, ale po dzisiejszym deszczu i po tym co zauważyłem na targu (grzyby w dużych ilościach i wyborze gatunków) ... już na nie czas.
Ogórki własne zawsze mają inny smak - lepszy oczywiście. Wczoraj zrobiłem małosolne bez wody i właśnie zjadłem jednego - wyśmienity.
Powiem tylko, że nie przepadałem za małosolnymi i dopiero w tym roku po zrobieniu bez wody poczułem ich smak. Kontynuuję ich robienie sukcesywnie, ale i te z wody też mi zasmakowały, lecz dopiero na trzeci dzień.
Róże mają drugie kwitnienie - tu RU
Oraz ta żółta NN , którą 'wywąchał' sąsiad (pisałem o tym) Ma bardzo mocny zapach. W tym roku na wysokich pędach słabo kwitła (przemroziło) ale jak widać ładnie się odbudowuje.
Dziękuję
Elu za znakomite podpowiedzi o pomidorach. Choć to u mnie wybryk (warzywnik to tylko taki dodatek) to jednak .... chyba będę miał już dla nich miejsce każdego roku

Chociaż właśnie wczoraj padła propozycja zlikwidowania owej grządki warzywnej

Jednak po dłuższej dyskusji ... zostaje. Do jesieni na pewno, a potem się zobaczy - bo czy to ja wiem co przez zimę wymyślę
Malinotruskawek więcej i w tym roku smakują ( w ub.r. było mało i zbyt szybko je zrywaliśmy)
Karolino - powiedz Stasiowi, że grzyby już rosną - tylko trzeba wiedzieć gdzie. Na targu sprzedają w dużym wyborze i wielkich ilościach.
Okazało się, że nasz milin puścił daleko korzenie i w odl. 3-4 m widzę jego odrosty. Ot ... narobiłem sobie - ma szczęście, że swym urokiem i zjawiskowym okryciu dachu dodaje uroku ogrodowi, inaczej byłoby karczowanie.
Róża NN kupiona jako dwukolorowa, oraz 'sympathia'

Ewo - ta nasza fuksja dopiero w ub.r. została drzewkiem - poprzednią zimą patyczek rósł w domu i ostatnią zimą już drzewko, też tak rosło (wiosną zaczęły pojawiać takie małe muszki i opadać liście, ale jakoś dotrwała do sezonu).
Też zastanawiam się co zrobię zimą. Jest propozycja sąsiadki by stała na korytarzu przy oknie - 3 piętra wyżej, ale ... nie lubię chodzić po schodach, no i boję się, że ona by ją 'zagłaskała'
Prawdopodobnie będę próbował przechować ją ja daturę - w ciemnej i chłodnej piwnicy, od czasu do czasu zwilżając podłoże.
Wcześniej mieliśmy taki mały krzew i trzymałem doniczkę przez 3 zimy na oknie w piwnicy razem z pelargoniami (od północnej str.) Podlewałem od czasu do czasu i one rosły mizernymi pędami, ale wiosną po przycięciu ładnie się rozkrzewiały.
Jedyna z trzech ogrodowych, która zakwitła.
Lilia w tym roku jest niższa ode mnie - sięga mi do czoła, a w ub. to ja byłem niższy
Wczoraj nie doczekałem się rozkwitu

Dzisiaj pewnie deszcz wszystko popsuł
A temu .... zabrakło paliwa

dobrze, że zdmuchnęło go znad naszej głowy na pole
