Marysiu, musiałam się cofnąć do zdjęcia, żeby zobaczyć o czym mówisz

Ale Ty masz oko

Ta jaszczurka, to jednak gad z dalekiej prehistorii, pewnie dlatego już spróchniała

A ta mała jaszczureczka, to chyba tam mieszka, bo wczoraj też ją tam widziałam.
To Marysiu, maczki od Ciebie

Są śliczne. Czy jesteś pewna, że one są jednoroczne? Bo liście mają zupełnie inne niż np.Danish Flag. Maki, to dla mnie zupełna nowość. Nigdy ich nie miałam, a one nadają lekkości na rabatkach. Tylko bardzo się rozrosły, musiałam im zbudować prowizoryczną zagródkę, bo zagłuszyły mi jeżówkę. Zdjęcie zrobię przy najbliższej okazji, bo wczoraj było już złe światło.
Ewelinko, nareszcie zrobiło się trochę cieplej, chociaż rano temperatura dalej nie powala. Dzisiaj było zaledwie 9*

Ale na jutro już znowu, na dwoje babka wróżyła. Słońce, deszcz, burze. A ja mam tylko jeden dzień wolny.
Mariatheresia, bardzo mi się spodobała. Na razie rośnie raczej na szerokość, niż na wysokość, ale jest urocza
Basiu, tak piałam nad Jalitah w ubiegłym roku

Jest niesamowita, kwitnie prawie bez końca. Deszcz, słońce nie robią na niej najmniejszego wrażenia. Na ostatnim zdjęciu jest Marc Chagall. To jest dopiero facet łamiący damskie serca

I mimo, że w paseczki, to jest do zakochania. Paseczki są subtelne, pastelowe. Zdobył mnie od pierwszego wejrzenia. Tu już zdjęcie podpisane.
Aniu-anabuko1, pustynniki mnożą się jak króliki

Muszę jeszcze zdobyć inne kolory. Teraz zaczęły kwitnąć żółte, ale są dużo mniejsze. Jednak to młodziaki. W tym roku zakwitły po raz pierwszy, może w następnych latach zmężnieją. Chociaż te, które mam były duże już chyba od samego początku

Deszcz popadał obficie, ale jak znam życie, to za kilka dni nie będzie po nim śladu.
Lucynko, i u mnie było wczoraj bardzo przyzwoicie. Nareszcie w miarę ciepło, chociaż rano jeszcze było zimno. Wybrałam się na działkę w długich spodniach, a po południu, jak wracałam do domu, to się w nich piekłam.
Karolinko, akurat Krusznica nie jest trudna do sfotografowania. Rusza się powoli, nigdzie się nie spieszy- po prostu czeka, aż wycykasz całą kliszę

Teraz czas różyczek, a ponieważ zapałałam do nich ogromną sympatią, to chwalę się swoimi ulubienicami.
Aniu-Ann_85, ostróżkę mam jak na razie tylko jedną, to musiała się załapać do zdjęcia

Nawet chciałam sobie kupić, ale pojechałam na rynek oczywiście rowerem, a one wszystkie minimum po 150cm. I jak tu taką pannę wsadzić na rower?
Wzięłaby się i zegła
Mariolko, najbardziej właśnie lubię fotografować kwiaty przystrojone w krople i na tle nieba. To taki mój fiś i czasami może przesadzam, ale nie mogę się powstrzymać przed kolejnym i kolejnym i kolejnym
Wczoraj wreszcie zaświeciło słońce i wykorzystałam to, jak mogłam. A zbyt wiele nie mogłam

Rano fryzjer, wiec już wiadomo, że na działkę się spóźnię, a przecież wiecie, że ja tego bardzo nie lubię. Dojechałam dopiero na jedenastą. I zamiast kawka, książka i tym podobne, to ja do roboty. Od razu wzięłam się za koszenie, a nie jest to moja ulubiona czynność. Raczej nawet bym powiedziała, że bardzo tego nie lubię.Ale cóż zrobić.....
Potem pielenie. Wypieliłam większość hortensji i róż rosnących na trawniku. Dobrze, że ziemia po deszczu była mięciuchna, to chwasty wychodziły prawie same

Strasznie ich narosło dużo, gdzie nie spojrzę tam są. Mam w tym roku tak mało czasu na działkę, że zupełnie się nie wyrabiam. Nie mam czasu na książkę, na spokojne posiedzenie- strasznie mi tego brakuje. Chyba w końcu zrobię sobie wolny dzień i odpuszczę sobie i chwastom.
Ostatnio znowu wysypałam preparat na mech i w końcu raczył wziął i zadziałał
Dobranoc
