Witajcie!
Patrzę sobie przez okna na piękną słoneczną pogodę i żal serce ściska, bo chciałaby dusza do raju, ale jeszcze z domu nie wypuszczają. Może jutro wypuszczą...
Asiu [iwwa] - moje liliowce tak sobie po kolei zakwitają. Teraz może kwitną już wszystkie.

Trzy dni nie byłam na działce.
Malwa przyszła do mnie sama. Nie wiem skąd, a wyrosła sobie w truskawkach. Pozwoliłam jej pozostać, na razie.
Dziękuję za ciepłe życzenia i wzajemnie samego dobra życzę.
Seba - ja jeszcze nie przywykłam do myśli o tym, że mogę chorować, ponieważ przez kilkadziesiąt lat nie wiedziałam, co to znaczy być chorą. Teraz już wiem aż nadto.
Dziękuję.
Julio - dopadło mnie choróbsko z mojej własnej osobistej winy.

Muszę zacząć uważać na pogodę, tylko że to nie takie proste. Dzięki.
Kochana, ten pełnokwiatowy nachyłek też się rozrasta i to głównie wszerz. Dostałam maleńką sadzonkę wiosną, a teraz już się rozpanoszyła, co widać także po ilości kwiatów.
Mariolko - dziękuję ślicznie.
Faktycznie kwiaty pełnego nachyłka prawie nie różnią się od aksamitek.
Siałam aksamitki, owszem, ale ani jedna mi nie wzeszła.

Może gdybym zasiała jeszcze w domu....
Zuziu111 - malwa wędrowniczka skądś do mnie przywędrowała i tak sobie mieszka.
Ja już trzy dni w czterech ścianach

Wolę nie mówić, jak mi się to "podoba".
Dziękuję pięknie i wzajemnie samego dobra życzę.
Ewelinko - kochana
Oby Twoja wróżba co do przyszłego roku sprawdziła się, bo ten - jak dotąd - paskudny.
Ewelinko, nie mam aksamitek, te żółte to kwiaty nachyłka pełnokwiatowego. A kolorów faktycznie uzbierało się nawet dosyć, dosyć...
Stasiu - będzie dobrze, tym bardziej że Ty tak mówisz.

Dziękuję, dziękuję za wszystko.
Szczęśliwie mama ma zapewnioną opiekę przyszywanej wnuczki, tzn. żony wnuka, u siebie we własnym mieszkaniu i nawet słyszeć nie chciała o przewiezieniu jej do nas. Dla mnie to lekka ulga w obowiązkach, tylko rzadziej się z mamą spotykam i zawsze króciutko. Aktualnie na całe wakacje przyleciała ze Stanów jej najukochańsza wnuczka i mama jest cała szczęśliwa.
Storczyk znalazł miejsce w pokoju gościnnym non-stop zamkniętym przed kotą, tylko niestety mocno tam gorąco. Wprawdzie okno otwarte, rolety opuszczone, ale np. fiołki afrykańskie już dwukrotnie się tam upiekły. Storczyk stoi na komodzie przy oknie, nie na parapecie, aby nie podzielił losu fiołków.
Cieszę się, że nawet nie wspomniałaś o gloksynii.
