Janku na 1 i 2 zdjęciu jest multiflora, na 3 również ją widać w tle. To bezproblemowa róża, ale potrzebuje sporo miejsca. Jest pożyteczna i dla owadów, i dla ptaków ( ma drobniutkie ciemnoczerwone owoce )
Elu u mnie też był deszcz, ale stanowczo za krótko. Miejscami nadal susza. Ta róża, którą pokazujesz to raczej
rosa canina. Ma znacznie większe kwiaty niż multiflora chociaż nie są wcale duże, właśnie w kolorze bladego różu. Ma podłużne owoce jaskrawoczerwone. Miałam kiedyś po poprzedniku spory krzak, teraz mam badylka zasianego przez ptaki. Jedna i druga róża jest zdrowa i odporna na mróz. Okrywowe róże dopiero niedawno odkryłam. W pierwszych latach istniały dla mnie tylko wielkokwiatowe

Przy stole rosną w tej chwili 4 różne róże. Jednak multiflora jest najbardziej widoczna, bo największa i najstarsza. Za rok lub dwa będę musiała zacząć ją mocno ograniczać by pozostały mogły zabłysnąć. O patyczkach różanych będę pamiętała. Drzewo posadzone - mam nadzieję, że się przyjmie i będzie cieszyć oko. To nie jest żaden rarytas, ale w tej chwili to najdroższa roślina na mojej działce. Przebiło cenę magnolii, która długo była nie do pobicia.
Hej
Izo! Niestety na mnie też niektórzy mówią Izka, ale ja nie lubię tego określenia odkąd pamiętam. Za Izabelą też nie przepadam. Najbardziej pasuje mi samo Iza. Nawet na służbowym identyfikatorze mam napisane Iza zamiast Izabela. A wracając do róż to raczej u Ciebie jest się czym zachwycać. Multiflora ma ponad 10 lat, ale dopiero od kilku robi za gwiazdę przy stole. Wcześniej rosła tam winorośl i dopiero gdy ją wycięłam odkryłam badylek różany. Dałam mu szansę i tak właśnie się odwdzięcza. Liliowce bardzo lubię, bo są prawie bez obsługowe. Przez kilka lat kupowałam je namiętnie. Dziękuję za miłe słowa.
Grażynko zaszalałam?! Raczej chyba oszalałam

Zastanawiam się po co mi tyle róż i dodatkowej roboty przy nich, ale teraz gdy kwitną to myślę o kolejnych

Liliowce mają mnóstwo pąków, ale niespecjalnie się śpieszą z kwitnieniem. Na kilku odmianach pojawiają się pojedyncze kwiaty. I tak pośpieszyły się bardziej niż zwykle.
Drzewko 10-lecia już rośnie

- chude, ale większe ode mnie

- posadzone w samym rogu działki - lepiej będzie je widać jesienią gdy będzie się przebarwiać na czerwono

-
Błękitne Anioł dostał nową, dużą kratkę, a i tak urósł do nieba - polecam wszystkim ten powojnik wszystkim - łatwy w obsłudze i niezawodny

-
Clair Renaissance kupiona w zeszłym roku wiosną

- "ratuszowa" ukorzeniona przeze mnie w 2015r jest najprawdopodobniej
Fil des saisons
Dawno nie pokazywałam swoich krzewów kwitnących, a mam ich całkiem sporo.

- żylistek
Strawberry Field
Coś fotosik szwankuje i chyba już nic nie pokażę chwilowo... A może to burza?!