Wiadomość świeżutka, jak ciepłe bułeczki:
mój młodszy zdał maturę
Pogoda dzisiaj taka, że psa trudno z domu wygonić. Chociaż mój od rana tylko: chodź i chodź

A jak wyszedł i zobaczył co się dzieje, to nawet na trawę nie chciał wleźć. Raptem mokro mu się zrobiło

Ale jak już mnie wyciągnął, to musiał zrobić swoje. Wyszłam dobrze przygotowana: kaloszki, kurteczka, parasol. A on boso na trawkę

Ale nie mam serca z kamienia, zrobiliśmy szybciutki obchód i wróciliśmy do domku na pełną michę pysznych granulek. Najbardziej, to mu chyba o tę michę właśnie chodziło
W planach miałam działkowanie, bo wszystko mi zarasta w tempie zastraszającym, ale niech tam

Kolejna dostawa wody z nieba na pewno się przyda, ziemia wszystko wchłonie. Oczywiście pod warunkiem, że nie będzie jej w nadmiarze.
Jadziu, zbyt krótko goszczę u siebie róże, żebym mogła mieć spostrzeżenia podobne do Twoich. Ciągle jestem na etapie zachwycania się nimi. Ale Amelią jestem zawiedziona, chociaż uczciwie muszę przyznać, że w porównaniu z innymi młodziutkimi różyczkami, ma sporo wigoru. Już zbudowała całkiem foremny krzaczek i kwiatów ma sporo jak na taka młódkę. To są moje pierwsze spostrzeżenia, na pewno będę ją obserwować i mam nadzieję, że z czasem będzie tylko lepiej
Marysiu, z pustynnikami będę jednak musiała się zmierzyć, bo tak się rozrosły, że wychodzą mi już na ścieżkę. Za każdym razem jak przechodzę z rowerem, to je z lekka sponiewieram. A innej drogi nie ma

Tak, to są moje ulubione dalie. Niziutkie, ale przysadziste
Niebo cyknęłam tak na szybkiego, stojąc na przejściu dla pieszych. Zeskoczyłam z roweru, szybciutko z torby wyjęłam aparat i za chwilę już znowu jechałam. Nie chciałam zatrzymywać się na dłużej, bo burza już deptała mi po piętach
Bea, jeżeli masz kocimiętkę, której nie lubią koty, to ja ją biorę w ciemno

Szałwię mam, ale porównam z Twoją. Języczkę Przewalskiego miałam, ale tak ją uwielbiały ślimaki, że stała ciągle dziurawa jak sito. W końcu się z nią pożegnałam, chociaż było mi jej szkoda. W tym wypadku walkę przegrałam.
Basiu, a jak długo masz Lady? Moja w tamtym roku też smętnie zwieszała główki. Ciągle zawstydzona zerkała na swoje buciki. Teraz już obyta z niej panna, zna swoją urodę i już jej nie skrywa
Mariolko, jakoś w tym roku biedronek jest mało. Ogólnie ten rok mało latający

Przyjdzie nam zginąć w świecie bez owadów
Agnieszko, i dróżka i domek należą do mnie

Wszystko własnymi łapkami zbudował eM. Domek budował przy współudziale swojego taty, a mojego teścia

Jak zobaczyłam te nasienniki czosnku, to było pierwsze co przyszło mi do głowy
Moniko, sushi nauczyłam się robić siedząc we własnym fotelu przed kompem. To było na zasadzie:
jak to, ja nie potrafię
? I się nauczyłam. To nie jest trudne. Przeczytałam kilka wątków, zaopatrzyłam się w niezbędne produkty i przedmioty i wyszło mi od pierwszego razu. Na tę okoliczność nauczyliśmy się wszyscy jeść pałeczkami
Pokusiłam się ostatnio o policzenie moich kolczastych panienek i rachunek wyniósł 45 sztuk
Pozdrawiam
