Lenko, mam drzewiaste, orientalne, trąbkowate- te pachną. Większość z nich jednak będzie kwitła po raz pierwszy, rozkwitnie za jakiś tydzień a ja wtedy pojadę już do mamy i mogę liczyć tylko na zdjęcia zrobione przez męża
Seba, jeszcze się nie zastanawiałam, mam jeszcze kilka miejsc przy skrzyniach, gdzie na pewno je wsadzę, ale nigdy nie wyrzuciłabym roślin na kompost

Myślę że do czasu nadwyżek, takich na wymianę, jeszcze z rok. Będę pamiętać, że chciałeś.

Mówisz, że u ciebie nie widać, ale w większym ogrodzie pewnie ten stan przychodzi dużo później, a i wydać trzeba więcej. Patrząc jednak na to, jak udają Ci sie wysiewy, to trochę cierpliwości i będziesz miał wszystko swoje, od nasionka. Są to na forum takie osoby- np Viola K.
Witajcie kochani. Wczoraj nie miałam już siły wstawiać zdjęć, znów rozbolała mnie głowa, jak przez ostatni ponad tydzień. Wreszcie trochę ich porobiłam. Na większość lilii jak pisałam wyżej nie doczekałam się jednak i chyba będzie trudno mi je powąchać
Wczoraj byłam w Roz... po kolejne róże. Nie zastałam pani Ewy, musiała wyjść z domu, ja miałam wyłączony telefon,a ona po prostu zostawiła mi róże w skrzynce przed domem, schowane przed ciekawskim okiem za krzakami róż. Nie płaciłam za nie wcześniej. To się nazywa sprzedawca. Po prostu mi zaufała. Uwzględniła też pomyłkę i Rosarium mam za darmo
Wczoraj z samego rana, jak rodzina jeszcze spała wsadziłam moje świeżynki.
Krzewiastą Silberius pod drewnianym płotem, przed nią Aspirynkę i bliżej tarasu Burgundy Ice. Mam już na rabatach co najmniej 2 miejscówki na róże, muszę się tylko pozbyć wielkiego, wsadzonego bezsensu Hebe (dam mamie) i krzewu no name, o którym myślałam, że to jaśmin, przyniosłam ze śmietnika w zeszłym roku, a ten rośnie jak głupi zajmując miejsce na rabacie i nie kwitnie.
Aspirin Rose
Burgundy Ice
i Silberius, mam niestety tylko takie kiepskie zdjęcie (w ogóle robiło się je trudno, bo pierońsko wiało)
Inne, jeszcze kwitnące u mnie:
Lavender Ice
Rosarium
Lustige, które chyba po przekwitnięciu jesienią oddam mamie, bo mi nie pasuje kolorystycznie
miniaturka różowa
biała minaitureczka z lidla (prezent na Dzień Kobiet)- ciekawe czy przezimuje
Przeszłam też istną wojnę nerwów z mężem o trawnik. Ja mu pokazuję na żywo, macham rękami kreśląc koła na trawniku, snuję wizję jak będzie, a ten mi rysuje projekcik, jakieś kreseczki, wymiary. On nic nie rozumie z tego co ja, ja z tego co on. Tak to jest jak humanistka próbuje się dogadać z inżynierem
W końcu polatał z miarką, powbijał tyczki, wyrysował, wymusił na mnie podpis, że nie wycyganię po kryjomu ani piędzi trawnika i akceptuję projekt.
O takim mężu chyba jeszcze całe forum nie słyszało.
Robota była męcząca, bo co chwilę padał deszcz, darń ciężka, rękawice brudne... Nie wsadziłam w sobotę irysów, zaledwie pół rabaty zrobiliśmy, bo i tak róże wsadzę dopiero na jesień a powojniki i pergole wiosną. To po co teraz kopać i zostawiać gołą ziemię?
Nie zdążyłam wsadzić irysów SDB, a na nie wymyśliłam sobie przesmyk, łączący jedną i drugą rabatę na trawniku i od rana znowu wojna, że znowu chcę coś zabrać... W końcu się zgodził, ale przypłaciłam to migreną. Teraz jest tak. Brak róż, połowy rabaty, pergoli. Na końcu będzie obrzeże z kostki brukowej, ale to dopiero w przyszłym roku.
Póki co, na przesmyku jest sporo odmian ślicznych, niskich irysków, a na głównej rabacie od brzegu- przywrotnik na zmianę z kocimiętką, za nim 3 lawendy długokłosowe, potem 4 jeżówki (wsadziłam też przed różami na rabatach, same rarytasowe odmiany), pomiędzy jeszcze 3 ostnice. Wsadziłam jeszcze 2 wysokie, angielskie astry pod płotami, w wolnych miejscach.
Mini różanka będzie z tyłu, chcę Charlesa Austina, Pashminę, Ascot, Purple Lodge. Rabata w słonecznym miejscu, z przewiewem z każdej strony, myślę, że wsadzając "na mijankę" wcisnę z 5 sztuk. Myślę o tym jakie jeszcze w innych miejscach działki w miejsce może innych roślin, które nie do końca mnie cieszą.
Nie do końca tak wyobrażałam sobie tę rabatę, chciałam więcej esów floresów, trochę bardziej na środku, ale mój walczył jak lew o każdy centymetr. Pomiędzy bajki można włożyć opowieści, że da się po kryjomu coś zabrać, przynajmniej mojemu mężowi. No mojemu się nie da, to już lepiej urabiać i sposobem.
Inne zdjęcia potem, trzeba pociechę nakarmić
