Wandziu, Ty nie masz mizernych róż! Byłam w Twoim ogrodzie nie raz i sama widziałam jakie masz okazy

.
Aniu, no bo jest duuuża Twoja RU. To zupełnie inny rodzaj róży. Moja taka trochę wiejska panna

.
Iwonko, tak, masz rację to prawdziwe dzwony. Siane
tymi ręcami ale najpierw w malutkie wielodoniczki w domu. Nie wysiewam jednorocznych do gryntu, bo pielę zamaszyście i na pewno bym zniszczyła.
Lato zaczęło nam się w deszczu i chłodzie. Ale jest!

Najważniejsze, że są róże.
Heidetraum trzeba przycinać, żeby nie zaczepiała po drodze, strasznie czepialska ona jest

.
z bliska
Chippendale jest odporna na deszcz. Wielkie kwiaty utrzymują się jak należy

. Mam nadzieję, że te młode krzaczki pójdą w góre, bo na razie niskie i każą się schylać...
...ale warto
Co to za różyczka? Begonia

Posadzona na tej samej rabacie, co róża Westerland dla podkreślenia jej koloru. Na kwitnienie Westerlanda nadal czekam

.
Szałwia pięknie pachnie.
Rosarium Uetersen uratowana w ubiegłym roku przed tujami niestety zredukowała się znacznie. To nic, poczekam aż się pięknie odbuduje. Będą ją podlewać tym co lubi i przemawiać motywującymi zdaniami

.
Pierwszy raz zakwitł u mnie młodziutki Alchymist
Graham Thomas zaczyna. Trafił na deszczowy monsun i trochę się poddał.
Charles Austin
