
Krysiu - witaj.

Miło mi powitać nowego gościa.
Oj tak, jest w czym się krzątać, jest co wąchać i jest co skubnąć.
Na małej powierzchni upchane kolankiem prawie wszystko co dało się zmieścić.

Marysiu -

Warzywka już w użyciu smakują wybornie.

Groszek już też zjedzony po raz pierwszy, a cukinie wylądowała w leczo.
Loki - jeżyk oczywiście robi tunele w rabatach i co nieco wyrówna z gruntem

Jakoś tak się składa, że nie robi zbyt wielkich szkód a jego "fukanie " i charakterystyczny kaszel informuje mnie że nie jestem sama swoich włościach.
Lubię jego towarzystwo chociaż nie wchodzimy sobie zbyt często w drogę.
Aniu - faktycznie jest teraz czym się zachwycić.
Róże szaleją a w ich tle jaśminy i waleriana, zapachów w bród i oby jak najdłużej.
Mam żywokost ze względu na jego super właściwości, zarówno do kompostu jak i na gnojówkę, chociaż ta akurat "jedzie" niemiłosiernie swoim odorkiem, więc żeby sąsiedzi mnie nie wyprowadzili

Maryniu - to tylko część widoków na ogród, z każdego miejsca wygląda inaczej.
Pączusiów jest mnóstwo, mimo ze róże przemarzły wiosną, teraz się jak widać nieżle pozbierały.
No i faktycznie jest do czego nos przyłożyć i oczy napaść urodą kwiecia.

Dorotko - wiesz, jak człowiek marzy o jakiejś odmianie i spędzi kilka lat na szukaniu, to nazwa siłą faktu utrwala się w głowie.
Groszek był dostępny tylko w jednaj firmie, jak nie znajdziesz to daj znać, jak zbiorę na nasiona to Ci wyślę.
Mam nadzieję, że zdążę przed gołębiami.
Mati - nie, nie przychodzili ale w przedogródku co rusz to ktoś mi mówił o pięknie kwitnących różach.
Sama nie wiem którą bardziej się zachwycać, bo wszystkie piękne.
Żaby krótko koncertowały bo coraz ich mniej.
Miasto nie sprzyja żabim koncertom, ale i tak się cieszę, że mają małą oazę w której mogą się rozmnażać.
Sebastian - tak, chrzan rośnie na razie w donicy, bo nie chcę żeby zginął przytłoczony innymi roślinami.
Na razie rośnie sobie swobodnie i mam nadzieje, że zostanie ze mną na długo......dzięki.


W zeszłe lata były i żywe, ale w tym już nie przyleciały, szkoda, bo zjadały mi rzęsę.
Lilie wodne kwitną teraz na całego, pogoda im sprzyja, więc cudnie wygląda całe oczko.
Mam tez Pashminę, ale ucierpiała mocno wiosną i teraz kwitnie tylko pojedynczymi kwiatami.
Ale mam nadzieję, że się pozbiera i jeszcze uraczy mnie większą ilością kwiatów.
Florianie - stale czekam, że może zakwitnie ich chociaż z dziesiątka, wtedy bym zebrała i nadziała.
No ale nie chcą na raz rozkwitnąć taką ilością.
Ale też mam przyjemność kiedy patrzę na uwijające się w nich pszczoły i trzmiele.
A skutek tych odwiedzin zjadam ja.

Izuś - tak, dokładnie.....to ogród niemal w centrum miasta.
Dlatego taki w nim busz i osłona z żywopłotów, żeby mieć trochę prywatności.
Z reguły uwielbiam wiejskie klimaty i taka "wiocha" w mieście bardzo mi pasuje.

Elżuś - oj tak, jest w nim dużo lepiej niż na otwartym polu.
Praca pracą / fakt że czasem psioczę na róże, szczególnie wiosną /ale teraz nie żałuję.
Wieczory spędzane w ogrodzie w otoczeniu najróżniejszych zapachów daje niesamowity klimat.
Masz rację


Rano zebrano ......





To ostatnie zbiory z ogródka.
Niby nic, ale jest tego sporo - cukinie, truskawki, poziomki, trzy odmiany sałaty, czosnek, szczypior cebulki, groszek, natka pietruszki i pewno coś by się jeszcze znalazło, ale akurat tyle było potrzebne.

I znowu będzie różanie, bo to ich czas, ich pięć minut, na które warto się zatrzymać.
Teraz to one królują w ogrodzie pachnąc i czarując urodą płatków.
Tyle się teraz dzieje w każdym ogrodzie, ale one z daleka przykuwają nasz wzrok.


















I jakby nie patrzeć to najlepiej ogarniam je z lotu ptaka, czyli piętra domu.
Część robiona rankiem a część popołudniem.
Wieczorem nawet tam docierają zapachy ogrodu.








