Pierwszy liliowiec zawsze cieszy i jak zaczyna kwitnąć to chodzę i szukam pojawiających się kwiatów na następnych odmianach. A orliki takie najzwyklejsze to kwitną bardzo długo
Ależ ty masz wysokie te naparstnice .piękne .Coś im dajesz ;że takie porosly.??
Tak ten liliiowiec majowy zawsze otwiera sezon liliowcowy.
Też na te inne już czekam.
Piękne różne kwitnienia.
Seba moje orliki też powoli przekwitają ale część jeszcze kwitnie. Róż mam 48 krzewów , liczę ,że za tydzień zaczną kwitnąć i będą tak do jesieni. Trojapierwszy liliowiec już przekwitł, teraz czekam na późniejsze odmiany. A te pospolite orliki rzeczywiście kwitną najdłużej i najbujniej anabuko1 naparstnice rosną same i to tam gdzie same chcą, czasem nawet w części leśnej i tam też ładnie kwitną bez specjalnego nawożenia. Shire czasami trafiają się czystobiałe naparstnice , ja najbardziej lubię te ciemnoróżowe. karolacha tak u mnie róże cały czas w pąkach i dopiero pokazują kolorek. Pierwsza pąki z kolorem miała Louise Odier jakieś 3 tygodnie temu ale wszystkie zrobiły się czarne i wyschły. Teraz rosną jej nowe mam nadzieję ,że zdrowe. Nie chcę jej niczym prtskać bo bardzo blisko rośnie agrest i porzeczki.
A u mnie nadal spektakl naparstnicowy
Zakwitł orlik Nora Barlow , posadzony z 4 lata temu . W zeszłym roku w ogóle go nie widziałam a w tym wyrósł w całkiem innym miejscu, jakieś 10 metrów dalej
Ja jak i Ty uwielbiam naparstnice
Szkoda tylko, że szybko przekwitają. Gdyby kwitły przez pół roku mógłbym mieć ich tysiące w ogrodzie
Co to za dzwonki ?
Piękne masz naparstnice. I pięknie je pokazujesz I takie napakowane Kolorki mają fajne, u mnie tylko białe i jasnoróżowe. Ciekawa ta żółta, nie widziałam naparstnic w takim kolorze. Orliki już właściwie przekwitły, pozostały jeszcze pojedyncze sztuki. Teraz są najlepsze miesiące, przyroda szaleje.
Czas odnowić wątek. trochę rozłożyły mnie choroby moje i córki ale teraz mam nadzieję znaleźć więcej czasu.
Wczoraj byliśmy na małym rekonesansie na działce. Wszędzie mnóstwo zeszłorocznych liści , ziemia jeszcze trochę zmarźnięta, wiosnę widać ledwo co.
No wcale nie takie ledwo...
Z tym masz rację wiosny brak, zobaczymy czy będziemy mieć prawdziwe lato czy od razu jesień Pięknie Ci kwitną azalie i rododendrony, ja jakoś nie mam do nich ręki.
Beatko moja imienniczko przychodzę z rewizytą
Ogród hostowo-naparstnicowo-orlikowy poprzetykany innymi roślinnymi ozdobami bardzo mi się podoba
Widzę, że u Ciebie też z wczesnej wiosny przyroda przeskoczyła na początek lata - ciekawe, jak to się odbije na roślinach
Dzisiaj u jednego z forumowiczów przeczytałam, że zauważył już rozpoczynającą kwitnienie lipę drobnolistną - no nie jest to normalne dla naszego klimatu
Ale wszystko jest po coś i dzieje się po coś - więc i w tym szaleństwie musi być jakaś metoda
Mam nadzieję, że perypetie zdrowotne u Ciebie i Córki to już tylko forma czasu przeszłego, czego z całego życzę.
Pozdrawiam
Życie jest zbyt krótkie, żeby się na nie obrażać Beata Bazylowo