Karolinko, dziękuję za wczorajszą gościnę, sadzonki z pędów Gizelki zrobione, tak szczerze dawałaś, że coś musi się ukorzenić. Ponownie złapałam u Ciebie wirusa nowego chciejstwa. Dziś już wstąpiliśmy do szkółki i przeglądałam róże. Chodzi oczywiście o
Prince de Monaco.
Piękny kwiat, zdrowe liście, ładny, foremny krzak, zauroczył mnie u Ciebie ten książe.
Gizela sprawia wrażenie panny młodej w delikatnej kremowej kreacji.
