Anido - wszystkie zdjęcia są tegoroczne. Dość wcześnie mi zakwitły, a taka Goldenka już powoli przekwita! Okazuje się, że kiedy tylko kosmetycznie przycięłam róże, one zaczęły wcześniej kwitnąć. Ogródek już jest kolorowy. Nie kwitną tylko tegoroczniaki, każą na siebie czekać, ale im to daruję, mam czas , to poczekam.
Werko - masz rację, to Bucavu. Z każdym dniem ma więcej kwiatów. W ostatnim sezonie bardzo się rozrosła, szczególnie wszerz. To szerokie, rozłożyste krzaczysko z całą masą uroczych kwiatów. Mam tylko nadzieję, że nie złapie plamistości tak wcześnie, jak w ubiegłym roku. Koniecznie wklej zdjęcia swojej, będziemy mogły porównać.
Ewko - nie spiesz się z eliminacją Amadeusa, żal pozbywać się starszych róż, bo one kwitną niezwykle obficie. A w kwestii Santhany, to powiem Ci, że jest zachwycająca. Ma sztywne pędy, więc nie ma mowy o przekładaniu przez kratownicę, musi być oczywiście podwiązana, bo inaczej łamie się pod wpływem silnego deszczu. Myślę, że nie nadaje się na łuki, ale wyprostowana i stojąca solo jest wprost zachwycająca. Postaram się zrobić zdjęcie jak teraz wygląda - to prawdziwe cudo!
Daysy - pamiętasz powiedzenie: Co się odwlecze, to nie uciecze! Nie mam żadnych wątpliwości, że kiedy ruszą Twoje panienki, nie będziemy mogły od nich wzroku oderwać. Prognozy pogody są obiecujące, więc na pewno bardzo szybko doczekasz się różanego kwiecia. Oby tylko burze nie zniszczyły kwiatów. Po wczorajszej, która przeszła nad Poznaniem, musiałam wiele krzewów podnieść i podwiązać jak pomidory, a kwiaty z Goldenki i Othella zdejmowałam całymi garściami. Nawet u stóp Mary Rose był płaszcz z opadniętych kwiatów, choć wiele ich ciągle zostało. Szkoda, że tak lało i wiało.
Basiu - nie lubisz czerwonych kwiatów róż? Oj coś mi się wydaje, że wkrótce zmienisz zdanie, jak czytam co dziewczyny kupiły, to aż się nie mogę doczekać, by wklejały zdjęcia. Mnie z czerwonych , czysto, głęboko czerwonych chyba najbardziej podoba się Irena. Ale pomarańczowe zdecydowanie są weselsze, więc mam ich więcej!
Ewko - robimy podobnie, w tym roku nie kupiłam żadnej marketówki. Mam dosyć trafiania w te same róże. Lubię Queen Elizabeth, Chopina czy Arthura, ale ile tych róż można mieć? Skoro miejsca coraz mniej, lepiej wykorzystać je na takie róże, jakie chcemy u siebie mieć. Ale prawdę powiedziawszy, kilka fajnych odmian w ubiegłych latach też mi się trafiło.
Sesja z Mary Rose, jeszcze przed deszczem:
