Ewuś - margaretki są prawdziwą ozdobą ogrodu. Może nie mam ich wiele, bo nie chcą się specjalnie rozsiewać, ale o te co posiadam, dbam szczególnie. W tym roku u nas szybciej przyszła różana pora, ale jestem pewna, że już za kilka dni i u Ciebie zrobi się różanie.
Goldelse
Aniu - mimo, że ów zielony czubek był w kwiecie , to sam kwiat , kiedy zakwitł, ani nie był zniekształcony, ani inny niż normalnie. Przeczytałam na jednej z angielskich stron, że może to być wynikiem wczesnowiosennych przymrozków. Jak wiesz moje rożyczki dosyć szybko ruszyły, więc może się wszystko zgadzać. Skoro Gosia potwierdza, że nie ma się czego obawiać, to na pewno tak jest.
Othello
Wandziu - zastanawiam się, czy u mnie jakiś gryzoń nie dobrał się do korzeni Blue for You. Kwitła już pięknie i nagle zaczęła żółknąć, a kwiaty jakby przywiędły. Pewnie będę musiała ją ściąć , wykopać i zobaczyć, co się z nią dzieje. Martwię się tylko, żeby nie okazało się, że to zamieranie pędów.
Santhana
Krysiu - burza o której mówisz poczyniła trochę szkód. Kilka róż położyło się, jeden pączek ułamał i no i pergola - łuk nie wytrzymała i przegięła się, ale była uszkodzona, jak się okazało, a własciwie przerdzewiała. Clair też nieco się rozłożyła, ale bałam się, że wicher zniszczy znacznie więcej krzewów.
Clair
Jadziu - w Twoim wątku pytałam o Maigold, bo zrobił na mnie wrażenie, toż to prawdzie drzewo różane. Niestety na niego nie mam miejsca, musiałby być o 1/3 mniejszy. A ptaszyska rzeczywiście cwane! Dziś patrzyłam na większą zwierzynę baraszkującą przy Warcie. Bobry, sarny chętnie stają po drugiej, dzikiej stronie rzeki.
Młody Westerland, starszy dopiero zaczyna
Maju - nazwy powojników miałam kiedyś zapisane, ale nie wiem, gdzie one są. A moja wiedza w tym temacie jest zerowa. Ten powojnik nie ma jakiś specjalnie wielkich kwiatów, raczej mniejsze 5 cm, tylko na zdjęciu wyglądają na większe. Ale jeśli znajdę nazwę, to Ci podeślę.
Irena
Daysy - miałaś rację, z Othello wydaje mi się być ok. Ale co się strachu najadłam to moje. Czy masz może Dainty Bess? Ma ładny kwiat, ale niezwykle krótkotrwały a i sam krzaczek cieniutki i mizerniutki. Sama nie wiem, czy wszystkie takie są lichotki czy tylko mój.
