Witam
Wiem, wiem obiecywałam wczoraj zdjęcia rabatki z bratkami, ale niestety wczorajsza pogoda pokrzyżowała moje plany, a dzisiaj rano musiałam wyszykować wnuczka do szkoły i zabrakło czasu na "sesję zdjęciową"
. Nic to, nadrobię z nawiązką dzisiaj po pracy
Coraz więcej kwiatów na Nevadzie i M.Hilling oraz R.Sp., może już Harrison's Yellow już się do nas uśmiechnie pełną buzią, ale to tylko gdybanie.
Dominiko, orliki szybko się rozsiewają, zostaw tylko nasienniki a za rok będziesz je usuwać z rabaty i szukać dla nich nowego miejsca, to bardzo wdzięczne kwiaty. Na róże jeszcze musimy troszkę poczekać, ale z każdym dniem mamy coraz bliżej moment, na który czekamy cały rok. Na "młodziaki" przyjdzie nam poczekać troszkę dłużej, taki ich przywilej
Aniu dziękuję bardzo za tak miłe słowa

, one chyba trochę na wyrost, ale jakże miło je usłyszeć

. Na ten zaszczytny tytuł jeszcze nie zasłużyłam, zwłaszcza na tym forum, gdzie tyle pięknych ogrodów. Cieszę się jednak, że podoba Ci się to, co do tej pory zrobiłam w swoim ogrodzie.
Sebastiana Kneipa na pewno możesz kupić w Rosarium, niestety tej akurat róży nie mam

, natomiast Summer Dreem była zamówiona w holenderskiej szkółce, nazwy w tej chwili nie pamiętam, podam Ci link jak wrócę do domu/zamówienie zbiorowe dziewczyn z forum/. Princess of Infinity to miniaturka, kupiona kilka lat temu w jakimś markecie. Po przekwitnięciu po prostu zamiast wyrzucić wsadziłam do ogrodu i od kilku ładnych lat czaruje na rabacie. W tym roku krzaczki mocno ucierpiały, być może dwa nie przeżyją, na razie resztki życia jeszcze się tlą, ale myślę, że nic już z nich nie będzie. Czas robić nowe sadzonki
Maju pszczoły Sarę hipnotyzują, zastyga nieruchomo i czeka na okazję do ataku, kłapie przy tym swoimi zębiskami niesamowicie. Nie zawsze atak się udaje i często to ona pada ofiarą pszczół

Chyba jednak zbytnio jej to nie przeszkadza, bo jak widać nadal jest to jej hobby.
A co do, jeśli dodatkowo sprawia komuś przyjemność przeglądanie mojego wątku i napisze ciepłe słowa, potwierdzi, że idę w dobrym kierunku, czego mogę chcieć więcej. Tak naprawdę robię dla własnej przyjemności i nie ukrywam trochę próżności również
Fotki będą wieczorem
Basiu pewnie, ja też cieszyłam się wczorajszym deszczem, bo nawet mały deszczyk lepszy od najsolidniejszego podlania. Dzisiaj bratki stoją na baczność. Wyglądają cudownie, możesz mi wierzyć, dobrze, że się ich nie pozbyłam. Może to w podzięce, tak się pięknie prezentują
