Daria, myśmy sunęli w morzu traw ostatnio a to 200m i pora zadzwonić po kosiarza, żeby naszą polną drogę skosił. Ale, możliwe, że z powodu tego trawska mam awarię samochodu i czekam na rzeczoznawcę, podejrzewamy również gryzonia jako sprawcę...
A sadzonki w domu i na balkonie czekają, busem raczej się nie zabiorę z nimi...
Tego melona Walencia Winter nie mam, jak go przetestujesz to za rok wezmę nasiona. Tylko jak będzie jedynakiem to go pilnuj bo na pewno ślimaki będą się na niego czaić

.
Umiejętność koszenia kosą bezcenna ale mojemu mężowi to raczej nie pozwolę się uczyć bo by sobie chyba odnóża poobcinał...
Tyle mamy tej trawy, że trzeba ją wykorzystywać jak się da. Taka grubsza warstwa siana działa podobnie jak agrotkanina do przygotowania rabaty bez przekopywania darni. Fajnie by było także sprasowane kostki siana wykorzystać. Jeszcze słyszałam o koszach szytych z siana

.
Zobaczymy też jak się ściółkowanie króciutką trawą z pod kosiarki sprawdzi. Wczoraj słuchałam audycji ogrodniczej w której mówili, że taka trawa ma dużo azotu. To dobrze, bo zawsze się obawiam, że ściółka rozkładając się zabierze azot ale skoro ta ma swój to ok

.
Co się mogło stać z Twoimi paprykami i miechunkami? Papryki to pewnie zjedzone przez sarny czy zające czy ślimaki.... ale miechunki

? Myślałam, że nie są atrakcyjne dla zwierząt. Podobnie bakłażany - tego nic nie próbowało jeść (oprócz przędziorków). Ja mam pozostawione bez opieki, nadzoru, ogrodzenia i granulek przeciw ślimakom - świeżo posadzone arbuzowate i na razie tylko rządek papryk słodkich. Też nie wiem co zastanę i kiedy w ogóle pojedziemy

.
Przepis na kompot z jagody kamczackiej moja mama zna

. Wypytam ją przy okazji.