Witajcie.
Daysy nogi można upolować na portalach aukcyjnych. Ja w ten sposób zdobyłam swoje.
Rabaty zawsze na żywo lepiej się prezentują. Rośliny w wersji 3D są nie do pobicia ze zdjęciami. Choć są i takie spryciule co pozują chętnie i na portrecikach wyglądają o niebo lepiej niż na żywo. Ot, choćby taki tulipan Angelique.
Aluniu moja kocimiętka nie przyciąga kotów. Miałam tylko jedno zdarzenie, że jedna z kęp była ewidentnie wyleżana i w prezencie miałam jeszcze zostawioną na niej kupkę. Nie powtórzyło się to. Na szczęście.
Anido dokładnie taki efekt chciałam osiągnąć. Uwielbiam zarośnięte, bujne ogrody.
Moniko -Shirenie mam problemów z kocimiętką. Tzn owszem, sieje się mocno. Póki co rozsadzałam w inne pożądane miejsca albo wyrywałam. Pewnie jak tak dalej pójdzie to będę zasilać nią forumowe szeregi.
Trzy lata to czas w sam raz na stworzenie własnej koncepcji ogrodu, jeśli ma się czas i jako takie fundusze, potrzebne do zrealizowania naszej wizji.
Mariuszu moja rada jest taka: ściąć go poniżej zaschnięcia. Podlać nadmanganianem lub roztworem przeciw grzybowym i czekać aż odrośnie. Innego wyjścia nie ma.
To mnie właśnie mega wnerwia w powojnikach wielkokwiatowych: pięknie rosną, mamią nas pąkami i nagle więdną lub zasychają.
Ewelinko możemy się zamienić. Wolałabym Elegant Lady bez tego rumieńca.
Ani się obejrzymy i zaczniemy różany sezon a wtedy ochom i achom nie będzie końca.
Ostatni kwiat Susan:
Zuziu w niedzielę mamy komunię syna. Potem biały tydzień. A później koniecznie musimy spotkać się na kawce na łonie natury.

Zapraszam!
Ktoś może rozpoznaje te tulipany?:
Moni kocimiętka ma w sobie to coś... a kolor jej kwiatów przyprawia mnie o zawrót głowy. Mam ją wszędzie. Uwielbiam ją.
Twój -mój irysek:
Dominiko cieszę się, że u mnie nie ma zaskrońców. Piszczałabym i to pewniakiem.
Jaszczurki są takie wdzięczne i niegroźne. Swojego pana już czwarty dzień nie widzę.

Pewnie włóczy się po okolicy i pańcie odwiedza.

No bo chyba ten obfity obiad mu nie zaszkodził...
Jolu zabij mnie a nie powiem jak nazywa się ta żurawka. Po prostu nie wiem. I jakoś nigdy nie pałałam rządzą dowiedzenia się jak ma na imię.

Musze ją odmłodzić, bo strasznie się wypiętrzyła od poprzedniego sezonu.
Do jaszczura puszczam oczko obiektywem ilekroć go spotkam.
Marlenko u mnie na działkach panuje swojski mikroklimat. Pewnie stąd takie sprzyjające warunki dla roślin.
Poidełko pstryknę następnym razem. Za kilka dni pewnie, bo syna komunia w tę niedzielę.
Aniu_85 i u mnie tulipany kończą festiwal. Póki co mam jeszcze sporo weekendowych fotek. Z tulipanami.
Cierpliwie poczekaj a ani się obejrzysz a będą z nich duże pannice.
A domki dla owadów kupiłam całkiem niedawno, ze dwa tygodnie temu, w Jysk'u.
Aguss85 przysięgam, że łubinom nic nie zrobiłam. Mam trzy krzaczki. Póki co kwitnie tylko jeden. Wszystkie same się wysiały.
Możemy razem popodziwiać kocimiętkę. Ona tak szybko rośnie i da się dzielić, oraz się sieje, że chwila moment i będziesz mieć jej cały ogród.
Z Innocentym było tak jak pisałam u Ciebie. W pierwszym sezonie całkiem dobrze. Dopiero pod koniec zesechł. Odbija co sezon, już czwarty raz ale maksymalnie dwoma pędami.

A idź pan z takim chimerykiem... nawet jeśli Ci on najprzystojniejszy na świecie. Przeszło mi już. Niechże teraz on się postara i powalczy wreszcie o moje względy.
Oczywiście u Ciebie tak być nie musi i może (i tego Ci życzę) narodzić się romans wszech czasów, który przerodzi się w głęboką i długą miłość.
Aniu -anabuko zawsze ścinam kocimiętkę po przekwitnięciu i później ciesze się jej ponownym kwitnieniem. A w miedzy czasie kępy ładnie się zagęszczają.
I ja jestem miłośniczką rabat z przewagą niebieskości. Lada moment zaczną róże to już nie będzie tak błękitnie, raczej różowo.
Moja Królowa:
Trzeci sezon siewek lawendy, co to się same wysiały:
