Maj

Pięknie jest, słonecznie, kolorowo i ta soczysta zieleń wokoło. Bzy kwitną, pachnie wokoło tak cudownie, że z wielkim trudem zwlekam się wieczorami z tarasu, gdzie przesiaduję i odpoczywam. Na szczęście posadziłam kiedyś w pobliżu kilka krzewów lilaków, i uwierzcie mi, było warto. Oj tak.
A róże mają już pączusie. Niesamowicie wszystko przyśpieszyło.
Aniu 77 - Ten drogowskaz wykonał mi kiedyś mój M. Zupełnie nie miałam pomysłu na jego zamocowanie, i też kombinowałam na różne sposoby, aż do czasu. Po prostu wpadł mi w łapki łańcuszek. Taki gadżecik, ale ja lubię
Kasiu - Z niecierpkami to mój pierwszy raz, więc śliczne dzięki za wspieranie i rady. A co do nazwy kwiatków, to ładna, prawda? Diamenty...czyli w sam raz dla nas.
Pomocnik jak przebywa u mnie to nic, zupełnie nic nie zrobię. Cały czas na oku, na wyciągnięcie ręki. Ma pomysłów 1000.
Karolka - Chyba się nie zrozumiałyśmy, bo ja mam jedną jabłonkę ale na tym
nie koniec.

Tylko nie wpadł mi w łapki jakiś fajny okazik.
Monia - To
sobie takom zrób
Aniu Anabuko -Cieszę się, że Ci się podoba.
Aguś - O jaki motek pytasz? Nie wiem
Aneczko 1979- U Ciebie koniecznie musi być motyw różany. Bo masz taki ogród
Kubuś ma już półtora roku ....masz rację, niedawno woziłam go po ogrodzie i usypiałam, a teraz biegam za nim, bo to mały szkodnik jest.
Mariusz - Szkoda, nie będzie owoców. Sporo ludzi ma z tym problem niestety w tym roku. Ja też czekam na efekty zimnego maja, na razie brzoskwini nie widzę, wiśnie są, czereśnie jako tako. Jabłonie jeszcze cudownie kwitną, więc szansa jest na małe zbiory.
Aguś Czarownico - No to dobrze, że wywiesiłam tą tabliczkę, bez trudu trafiłaś do mojego ogrodu.
Miłeczko - Doniczuszki to mój mały bzik.

I tak ograniczyłam je do minimum, bo nie cierpię latać i podlewać. Jak tak latam to dopiero sobie przypominam, że ja taka durna jestem. Ale mam je tak ustawione, że widzę je z domu, a na tarasie robią fajny klimacik. W wiszących donicach mam posadzone pachnące surfinie, cudownie pachnące. Przesyłam, bo siedzę pod nimi i cały czas ich aromat mi towarzyszy.
Soniu - Uciekanie psów, to zmora właścicieli. Na razie ( odpukać w niemalowane) moje psy nie broją, bo pilnujemy, ale to wszystko do czasu. Pies znajomych, cudowny młody owczarek niemiecki zrobił podkop i poszedł w sina dal za panną. Mój M się śmieje, że jak nasze psy za tęczowy most przejdą to weźmiemy ze schroniska najmniejszego jaki jest.
Kubuś w ogrodzie broi na całego. Nie nadążam. A patyczki rzeczywiście kocha namiętnie i moje klamerki też. Jutro przybywa na cały weekend.
Czekam więc na Twoje donicowe kompozycje, a znając Twój dobry gust będziemy je podziwiać.
Martuś - Piasek na razie nie ląduje w rabatach, tylko kamyczki ze ścieżki. Dziadek będzie musiał uzupełnić, ale czego dla wnuka się nie robi.
Sylwia - Kiedyś się zraziłam do surfinii, i nie miałam przez kilka lat. Potem na nowo odkrywałam ich urok, pamiętając o kilku zasadach.
Nie lubią jak mocno wieje, i jak długo na nie pada deszcz. I lubią sobie podjeść specjalne dla nich skomponowane odżywki. Nie jestem fanką sztucznych nawozów, ale do donicowych kupuję takie specjalistyczne, bo dokarmiam również daturę ( ta to kocha jeść). Surfinie mam w wiszących donicach, pod zadaszeniem. Zeszłoroczne białe kwitły posadzone w donicy bez zadaszenia, ale jak przyszły deszcze...to ich uroda poszła do kompostownika. Te z donic zadaszonych miałam do mrozów.W tym roku zakupiłam podwójne, bardzo silnie pachnące. Nie są kłopotliwe, ale myślę, że pelargonie są mniej wymagające.
Iwonko - Chciałabym, żeby Kubuś mi pomagał.... przyszłości. Bo moje dzieci to niekoniecznie to lubiły. I nie lubią do teraz.
Obecnie jednak Kubuś na tyle pomaga, że dzięki niemu szybciej spalam kalorie.
Ostatnie tulipany
Pierwsze bzy
Otwierają się też rodosie.
W zeszłym roku posadziłam kukliki przy wejściu na posesję, ale na zewnątrz. Jak wracam do domu to muszę w ich stronę zerknąć, bo są takie wesołe i kipią energią.
Donice dostały nowe życie, bo posadziłam w nich zioła i papryki, które nie zmieściły się w warzywniku.
Buczek, mój ulubieniec. Jako ostatni w moim ogrodzie ubrał się w swoje wyjściowe ubranko. Długo trzymał fason w ubranku w zeszłego sezonu, aż w końcu uznał, że to
passe i czaruje mnie na nowo, oj czaruje. Jak on pięknie wygląda w promieniach zachodzącego słońca. Szkoda, że nie umiem robić profesjonalnych zdjęć, bo to piękny model by był.
Mam małego fioła, bo lubię płaczące formy drzew, i takie roztrzepane i ....chyba wszystkie lubię
