Zaczyna być nie tylko żółto. Coś się ruszyło. Pąki każdego dnia wyłażą jak grzyby po deszczu. Chyba będziemy musieli zmienić to powiedzonko na "jak pąki kaktusów po słoneczku"
Na razie wygląda na to, że ten sezon wcale nie będzie taki kiepski, wręcz przeciwnie pąki pokazują się obficie i na wszystkich tych, które do tej pory były oporne do kwitnienia - na G. horsti czekałam 4 lata, a teraz pąki wyłażą. Na niektórych jest bardzo duża liczba pąków - Lobivia haematantha v. densispina ma ich chyba ze 20.
A i kwiatków przybywa i będzie chyba coraz więcej, bo zdjęłam już osłony z poliwęglanu i mogą się najeść trochę bogatszego w pożywienie UV.
Czekam jeszcze na rozwinięcie pąków innych żółtych gymnoli (np. G. doppianum), ale tu udało mi się uchwycić różnicę między uruguaense i leeanum. Pąka wypuścił też ten kupiony dawno Schi-coś tam (wg mnie to może być schatzlianum, tylko Hinz pomylił się w nazwie), też ma piękny żółty kwiat, ale kwitł do tej pory kapryśnie - szkoda, że nie jednocześnie z leeanum.
Dodaję jeszcze dzisiejsze zdjęcie Gymnocalycium uruguaense, któremu zachciało się dziś czworaczków, więc dostał sesję zdjęciową:
