Aniu 1979 - na pewno ?....

to potwierdż na pw.
Teraz kiedy wreszcie pogoda się zrobiła to dzieje się tyle że nadążyć trudno.
Wszystko wystartowało jak szalone i pewno przy takiej pogodzie szybko nadrobi zaległości.
Geniu - wydaje mi się, ze na razie to u Ciebie bardziej kolorowo.
U mnie część już przekwita a część się zbiera, teraz pewno w tym cieple wszystko szybko przekwitnie a zwłaszcza tulipany.
Elu - widzisz, mamy różne doświadczenia i stale eksperymentujemy.
Ja bronię się przed chemią i dlatego wolę mieć daszek nad pomidorkami.
Poza tym w mieście nawet opady zawierają toksyczne substancje, wiec taka mini osłona też coś pomoże.
Lilaki polecam, teraz pachną nieziemsko.
Sama jestem ciekawa jak spiszą się pod tym daszkiem i czy będą lepsze niż te w szklarni czy foliaku.
Florianie - laurowiśnia o dziwo pod osłoną tuj nie przemarzła i ładnie kwitnie.
Widać, że wreszcie dobrałam jej dobre miejsce w którym daje rady nawet zimą.
Aniu 77 - po cieście nie ma dawno ani śladu, ale może niedługo będzie następne.
Może już z własnymi truskawkami.
Róża kwitnie i pachnie a więc mam już lato.
Martuś - u mnie ciasno jest już od dawna

a właściwie to stanowczo za ciasno.
Rośliny wchodzą sobie na "głowę " a już co dzieje się pod ziemią to lepiej nie myśleć.
Róży do twarzy z czarnymi tulipanami, ale już niedługo, bo dzisiaj gorąc wręcz na ogrodzie.
Sebastian - tak, to deserowe odmiany.
Wybierałam te najodporniejsze a jak widać i tak niektóre nie dały rady przetrwać.
Muszą mieć bardzo mocną osłonę od wiatru zimą i dobrze przepuszczalną glebę z czym u mnie dość trudno taką utrzymać.
U mnie też zrobiło się sucho, ale w roślinnym buszu woda zatrzymana i jest wilgotno.
Jadziu - a mój doktorek chyba zakończy żywot.
Nadal stoi jak zaklęty, chyba pójdzie do wyautowania.
Miejsca w warzywniku już dawno brakło.
Fasola i groszek eksmitowany do doniczek i chyba ogórki też tak skończą.
Izuś - tuja - dokładnie tak.
Kwiatki stroją Irish Burnet Marbled, spisuje się jak na razie na medal.
Podobno irlandzkie róże są bardzo odporne na niesprzyjające warunki, szkoda że tylko tą jedną udało mi się zdobyć.
W cieście truskawki z zamrażalnika ale niedługo będą już moje.
Aniu - anabuko - oj tak, pięknie te kitki wyglądają.
Jeśli pogoda będzie niezbyt gorąca to długo będą kwitły.
Czosnku niedżwiedziego to mam zatrzęsienie, ale kiedy kwitnie to tak słodko pachnie i tyle jest na nich owadów, że szkoda mi tą stołówkę niszczyć.
Sama też zresztą stołuję się na nim od wczesnej wiosny, bo to kopalnia witamin na przednówku.
Majówkowa róża otwiera coraz więcej kwiatów i chyba jest miododajna, bo sporo pszczółek ją odwiedza.
Izuś - lemonko - oj tak, w tej oazie uwielbiam się zgubić.
Przy upalnych dniach najlepsze są tam póżne wieczory i wczesne poranki.
Bzy teraz pachną mocno a w słonku ten zapach jeszcze mocniejszy, jest czym się wieczorami zachwycać.
Ale zaczyna się konewkowanie zwłaszcza pod osłonami.
Aga - pomidory już dostały domek, teraz muszą pokazać czy warto było się starać o nie.
Ja też na diecie

ale czasem trzeba zrobić wyjątek żeby reguła została potwierdzona.
Wrażenie amazonii......wszyscy tak twierdzą jak zobaczą ogród, nikt tak dużo na tak małym obszarze nie zmieścił.
I stąd ta wilgoć utrzymana przez gąszcz nasadzeń a co za tym idzie brak miejsca na chwasty.
Z braku miejsca groszek eksmitowany do donic wspina się po rusztowaniu z bambusów.
Ostatnie główki sałaty z szklarni, potem będą tylko z gruntu.
Truskawki już, już za momencik.....
Pomidorki powędrowały do pierścieni pod zadaszeniem.
Na razie mikre, po takiej wiośnie, ale mam nadzieję, że szybko się pozbierają.
Pierwsze siane, które stały na oknie w ogrzewanym pokoju mają już pąki, ale reszta ma jeszcze daleko.
W namiocie foliowym to nawet pomidorów nie widać jeszcze, bo rzodkiewki większe liście od nich mają

, ale za to jem je na okrągło.
Pierwsze owocki na jagodzie kamczackiej, teraz codziennie będzie co poskubać.
Malinki podczas mrozów przetrwały i już pierwsze kwitną, oj będzie się działo.
Szaleją też dzikie poziomki w doniczkach, chyba jeszcze kilka dosadzę i dam do leśnego zakątka.
No i żeby nie być gołosłowną to następny pęczek rzodkiewek na kolację do chlebka.
A co nowego w ozdobnych ?
Zaczynają azalie i rho-dki, a laurowiśnia strojna w białe kitki jak już dawno nie była.
Ciekawe czy zawiąże owoce, które potem też zdobią cały krzew.
I takich tam trochę drobiazgów.
