Nie mam w ogóle czasu na forum. Cos się ostatnio porobiło i wszystkie wieczory mam zajęte.
Przed chwilą pożegnałam gości i nareszcie mogę do Was zajrzeć. Zaległości mam strasznie, nie wiem, czy zdołam je nadrobić.
Marto, Ty zawsze mnie spierałaś.
Trawnik jest coraz ładniejszy. Nie mogę zaprzeczyć, że pogoda, która nam doskwierała jemu wręcz pomogła. Jest tak gęsty, że jestem w szoku. A rośnie jak głupi.
Ewelinko, liczę na to, że choć parę się uchowa. Najwięcej zmarzło na dolnych gałęziach. Te na górze jakoś chyba przetrwały. Tak naprawdę dowiemy się za parę dni, czy owoce się zawiązały.
Może plantatorzy znaleźli sposób na ochronę drzewek przez mrozem i nie będzie aż tak źle?
Dzisiaj była u mnie sąsiadka i stwierdziła, że u mnie jest jakiś inny mikroklimat, bo u niej przemarzło sporo roślin. U mnie chwyciło pojedyncze gałązki, jeśli w ogóle. Także ma ogród bez większych strat.
Asiu, może jednak trochę się uchowało? Ja widzę, ze te wyżej dały chyba radę. Zobaczymy. U mnie dalie były wysadzane prosto do gruntu jakies 2 tygodnie temu i jeszcze nie widać, żeby w ogóle wychodziły, zobaczymy czy w ogóle.
I jak minął dzień?
Ja dzisiaj większośc czasu spędziłam w ogrodzie, nie licząc wizyty u majstra, bo pojechałam zawieźć kosiarkę do przeglądu i naostrzenia. Jak zwykle miałam to zrobić wcześniej, ale nie było kiedy
Wandziu, serduszki mam drugi rok. Dostałam je od naszej forumowej Lucynki jak małe sadzonki, ale pięknie wyrosły w pierszym roku i o dziwo zakwitły mi jesienią. Także może być tak, że w tym roku jeszcze będziesz miała kwiaty. Na przyszły rok będzie miała je na pewno.
Iwonko, Trawnik rośnie jak głupi. Kosiłam w czwartek i jak bym się uparła, to pewnie we wtorek znowu powinnam go skosić. Tylko, że oddałam kosiarkę do przeglądu, więc pewnie dopiero w sobotę będzie kolejne koszenie. Nie wiem, czy to efekt nawozów, czy tego, że co roku zasilam wiosną cały trawnik biohumusem? Na pewno opłaciła się ta moja orka na ugorze.
Trawnik jest cudowny.
Weekend jest cudowny. Dzisiaj rano wyszłam zrobić zdjęcia. Ubrałam się w bluzę i biegiem się rozbierałam, bo było mi za gorąco
Jestem nareszcie szczęśliwa
Jak już dziewczynom pisałam, dzisiejszy dzień nareszcie cały spędziłam w ogrodzie. Nawet w domu za dużo nie robiłam, bo wczoraj miałam gości, więc i tak musiałam ogarnąć dom przed ich przyjściem, także dzisiaj tylko poprawiłam i od samego rana dalej do ogrodu
Nareszcie wzięłam się za dalszy ciąg pielenia. Nawet nieźle mi poszło, bo została mi tylko do skończenia połowa tylnej rabaty i rabata pod sosną. Jutro jak nic nie wyskoczy powinnam to skończyć.
Powinnam zacząć robić obwódki z kostki, ale zwyczajnie mi się nie chce. Może jak skończe pielenie mi się zachce
Jutro jadę na giełdę rolną. Planuję zakupić klon palmowy szczepiony na niskiej nóżce. Może się uda zdobyć w przystępnej cenie. W zeszłym roku sprzątnięto mi go sprzed nosa. Może w tym roku się uda.
Dzisiaj zauważyłam pierwszy pączek różany na Tradeskancie. Nie przypuszczałam, że on będzie pierwszy. Comte jakoś się opóźnia.
