Jakbym nie miała około 30 crassulek to pewnie też bym się tak bawiła, ale z taką ilością nie mam na to czasuMarcinnno pisze:A ja jak jest tylko trochę słońca i nie pada to wystawiam już crassule na cały dzień na dwór a na noc idą z powrotem do domu.
Wiosna jest w tym roku mega tragiczna ale myśle, że gdzieś za tydzień pójdą już na dobre 24h na dwór i tak praktycznie aż do końca września będę ja tak trzymał
Grubosz - Crassula cz.4
- Nina_Brzeg
- 100p

- Posty: 185
- Od: 5 paź 2016, o 14:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Brzeg
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Fl00rek, zaiste, imponujące liście. Ta pięciozłotówka ginie przy nich! Też mi wygląda na Crassula ovata. Czy rośnie w innych warunkach, w innym miejscu, niż Twoje pozostałe?
-
Kraskafari
- 30p - Uzależniam się...

- Posty: 32
- Od: 14 lut 2017, o 21:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Wszystkiego dobrego
Robert
Robert
-
kokolino
- 20p - Rozkręcam się...

- Posty: 23
- Od: 25 kwie 2017, o 19:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Katowice
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Wczoraj oglądałam mojego grubosza przywleczonego z pracy dla odratowania (jest już po przesadzeniu do bardziej przyjaznej ziemi, bo to, w czym rósł, a raczej tkwił, to... ech) i zauważyłam, że niektóre dolne listki, takie pomarszczone nieco, są lepkie. Zaalarmowana zaczęłam się przyglądać intensywnie, ale nie dostrzegłam żadnych robali, żadnych wełnowców, tarczników i innego dziadostwa. Umyłam wacikiem wszystkie listki, za parę dni sprawdzę, czy znów się coś nie lepi. Co to może być? Obok stoją grubosze hodowane w domu i całkiem małe sadzonki, nie chciałabym, żeby to lepkie coś wlazło mi we wszystkie rośliny. Zlać profilaktycznie jakąś chemią?
Ola
Ola
-
Kraskafari
- 30p - Uzależniam się...

- Posty: 32
- Od: 14 lut 2017, o 21:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Grubosz - Crassula cz.4
To mogą być tarczniki. Przyjrzyj się dokładnie czy na spodach liści albo łodyg nie ma małych brązowawych paskudników płasko przylegających do rośliny. Można próbować niszczyć ręcznie, ale ja bym spryskał chemią i jeszcze podlał obficie ziemię tą samą chemią, bo na pewno pasożyty siedzą także w ziemi.
Wszystkiego dobrego
Robert
Robert
-
kokolino
- 20p - Rozkręcam się...

- Posty: 23
- Od: 25 kwie 2017, o 19:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Katowice
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Widywałam już kiedyś tarczniki, są wypukłe i mocno przytwierdzone do powierzchni liścia. Tu nic takiego nie ma. Na waciku, którym przecierałam widziałam brązowe kawałeczki czegoś, jakby pokruszona łuska, ale schodziło od dotknięcia, żadnego zrywania nie było trzeba... No i nic na liściach nie widać... Myślisz, że to tarczniki???
Ola
Ola
- Nina_Brzeg
- 100p

- Posty: 185
- Od: 5 paź 2016, o 14:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Brzeg
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Może po prostu stał u kogoś w kuchni?
Jakby były tarczniki to na pewno byś zauważyła.
Ja miałam problem z tarcznikami całe lata. Minęło samo, jak zaczęłam rośliny intensywnie nawozić biohumusem i wystawiłam na całe lato do ogrodu. Od 2 lat tarczników nie ma, bez żadnej chemii.
Ja miałam problem z tarcznikami całe lata. Minęło samo, jak zaczęłam rośliny intensywnie nawozić biohumusem i wystawiłam na całe lato do ogrodu. Od 2 lat tarczników nie ma, bez żadnej chemii.
-
kokolino
- 20p - Rozkręcam się...

- Posty: 23
- Od: 25 kwie 2017, o 19:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Katowice
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Ten lepki grubosz stał na parapecie w pracy, w "umieralni" dla roślin, miejscu, gdzie ludzie wystawiają je, gdy ich już nie chcą u siebie w biurze. Przytachałam do domu, zmieniłam ziemię, znasz sprawę, Nina, z wątku o cięciu grubosza-korkociąga
Teraz doszły lepkie liście
Nawet nie mam gdzie tego drania odizolować, bo reszta parapetów zajęta, albo jest po ciemnej stronie świata. Z tego, co pamiętam, tarczniki są wyraźnie wypukłe, nie do przeoczenia, a na tym gruboszu tego nie widzę. Tylko te takie dziwne kawałeczki, jakby łupinki, brązowe, owszem, jak tarczniki, ale ścierały się lekko, bez oporu.
Jestem w desperacji i mam ochotę wykąpać go w chemii profilaktycznie, na wszelki wypadek, gdyby jednak coś kombinował.
Poza tym, Nina, jak nawozić, skoro oni krzyczą, że sukulentów nie, nie, nie?
A wystawić na dwór też się nie da, bo zimno???
No i cóż zrobić mam, ja, nieboga?
Ola
Teraz doszły lepkie liście
Nawet nie mam gdzie tego drania odizolować, bo reszta parapetów zajęta, albo jest po ciemnej stronie świata. Z tego, co pamiętam, tarczniki są wyraźnie wypukłe, nie do przeoczenia, a na tym gruboszu tego nie widzę. Tylko te takie dziwne kawałeczki, jakby łupinki, brązowe, owszem, jak tarczniki, ale ścierały się lekko, bez oporu.
Jestem w desperacji i mam ochotę wykąpać go w chemii profilaktycznie, na wszelki wypadek, gdyby jednak coś kombinował.
Poza tym, Nina, jak nawozić, skoro oni krzyczą, że sukulentów nie, nie, nie?
A wystawić na dwór też się nie da, bo zimno???
No i cóż zrobić mam, ja, nieboga?
Ola
- raflezja
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6839
- Od: 25 lip 2009, o 21:51
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków i okolice
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Poszukaj tych tarczników dokładnie.
Te zaschnięte łupinki, to moga być stare tarczki. Młode pasożyty sa płaskie i takie jakby białawo przezroczyste. Takich szukaj.
Dodam, ze oprysk chemią niewiele da. Przydałoby się zastosować coś do podlewania -- preparat systemiczny, który zostanie wchłonięty przez włośniki korzeniowe do soku komórkowego rośliny. Ja stosuję BI 58. Strasznie śmierdzi i lepiej podlanej rośliny nie trzymać w domu.
Ale oczywiście na początku trzeba złapać tarcznika, albo dwa i przekonać się, że są.
Taki lepki płyn może też być od mszyc, albo od innych roślin np Araceae, których liści były nakłuwane np. przez przędziorki.
Na pewno odizoluj roślinę od innych.
Te zaschnięte łupinki, to moga być stare tarczki. Młode pasożyty sa płaskie i takie jakby białawo przezroczyste. Takich szukaj.
Dodam, ze oprysk chemią niewiele da. Przydałoby się zastosować coś do podlewania -- preparat systemiczny, który zostanie wchłonięty przez włośniki korzeniowe do soku komórkowego rośliny. Ja stosuję BI 58. Strasznie śmierdzi i lepiej podlanej rośliny nie trzymać w domu.
Ale oczywiście na początku trzeba złapać tarcznika, albo dwa i przekonać się, że są.
Taki lepki płyn może też być od mszyc, albo od innych roślin np Araceae, których liści były nakłuwane np. przez przędziorki.
Na pewno odizoluj roślinę od innych.
Iwona
Moje wątki - spis
Moje wątki - spis
- Marcinnno
- 100p

- Posty: 109
- Od: 27 lis 2016, o 13:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mysłowice
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Karta ważne jest żeby zahartować swoje okazy wtedy noc lub dwie z temp 4-5 stopni nie zrobi im raczej nic złego.
Nina_Brzeg a ja mam 15 sztuk ale rzeczywiście wynoszenie ich dziennie na słonko na dwór to trochę pracy jest ;-)
Nina_Brzeg a ja mam 15 sztuk ale rzeczywiście wynoszenie ich dziennie na słonko na dwór to trochę pracy jest ;-)
Za każdym zakrętem czai się przygoda ...
-
Kraskafari
- 30p - Uzależniam się...

- Posty: 32
- Od: 14 lut 2017, o 21:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Lepki błyszczący nalot na liściach z dużym prawdopodobieństwem wskazuje na obecność tarczników. Upewnij się czy masz taki nalot, jeśli tak, sugeruję zadziałanie mocną chemią, bo ciężko je zlikwidować innymi sposobami. I koniecznie odizolować od pozostałych roślin, a najlepiej profilaktycznie zlikwidować zarażoną roślinę przez spalenie 
Wszystkiego dobrego
Robert
Robert
- Nina_Brzeg
- 100p

- Posty: 185
- Od: 5 paź 2016, o 14:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Brzeg
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Niech sobie mówią co chcą, zabić go to na pewno nie zabijekokolino pisze: Poza tym, Nina, jak nawozić, skoro oni krzyczą, że sukulentów nie, nie, nie?
-
kokolino
- 20p - Rozkręcam się...

- Posty: 23
- Od: 25 kwie 2017, o 19:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Katowice
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Jak te brązowe paprochy zobaczyłam, to też pomyślałam, że może to tarczniki zrzuciły tarczki...raflezja pisze:Poszukaj tych tarczników dokładnie.
Te zaschnięte łupinki, to moga być stare tarczki. Młode pasożyty sa płaskie i takie jakby białawo przezroczyste. Takich szukaj.
Dodam, ze oprysk chemią niewiele da. Przydałoby się zastosować coś do podlewania -- preparat systemiczny, który zostanie wchłonięty przez włośniki korzeniowe do soku komórkowego rośliny. Ja stosuję BI 58. Strasznie śmierdzi i lepiej podlanej rośliny nie trzymać w domu.
Ale oczywiście na początku trzeba złapać tarcznika, albo dwa i przekonać się, że są.
Taki lepki płyn może też być od mszyc, albo od innych roślin np Araceae, których liści były nakłuwane np. przez przędziorki.
Na pewno odizoluj roślinę od innych.
Chyba przeniosę te grubosze "z roboty" do sieni, tam nie mam żadnych roślin, więc niczego nie zarażą, robali poszukam i ewentualnie, gdy znajdę zleję jakimś śmierdzielem chemicznym.
A jak już wreszcie przyjdzie prawdziwa wiosna, wyniosę na dwór. Na pohybel tarcznikom!
Ola
- Nina_Brzeg
- 100p

- Posty: 185
- Od: 5 paź 2016, o 14:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Brzeg
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Chętnie wymienie tarczniki na wełnowce
Bo mi się z kolei właśnie ta cholera przyplątała, już na drugim hobbicie znalazłam i na jeszcze jednej crassuli. A nie mam jak tego zlać, dopóki ich nie wystawie na dwór (za duży zwierzyniec w domu).
-
kokolino
- 20p - Rozkręcam się...

- Posty: 23
- Od: 25 kwie 2017, o 19:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Katowice
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Cześć, Nina.
Mam następne pytanie
Wystawiasz grubosze na dwór, to może mi odpowiesz. Bo otóż wystawiłam te "pracowe" zdechlaki na zewnątrz. Póki się nie oswoiły, na noc brałam pod dach. Widzę w nich wielką zmianę, w jednym liście zmieniły się z matowych i szarawych na zielone i błyszczące ( u tego korkociąga, o którym pisałaś jakbyś go ciachała) a u tego drugiego z kolei liście zrobiły się ciemnoczerwone. Nie wykazują cech poparzenia, są błyszczące, napięte - tylko ten kolor, i nie na brzegach liści, tylko na całej powierzchni. Mam jeszcze dwa inne grubosze, którym liście też tak spurpurowiały. Czy to od słońca? Dlaczego w takim razie tylko u niektórych tak się stało, choć to ten sam gatunek grubosza i w tych samych warunkach trzymany? A może to nie od słońca, tylko coś im jest?
Ola
PS. Tarczniki zlałam raz chemią i podlałam mu tez tą chemią korzonki, na razie nie dostrzegam ani przedstawicieli gatunku ani lepkości.
Wełnowce miałam raz w storczykach. Udało się zwalczyć, choć miałam wątpliwości.
Mam następne pytanie
Ola
PS. Tarczniki zlałam raz chemią i podlałam mu tez tą chemią korzonki, na razie nie dostrzegam ani przedstawicieli gatunku ani lepkości.
Wełnowce miałam raz w storczykach. Udało się zwalczyć, choć miałam wątpliwości.


