Iwonko - nie wyobrażam sobie okrywania teraz róż, mam też nadzieję, że wsadzone kilka dni temu dalie, nie odczują skutków przymrozków. To jakaś paranoja, żeby i kwiecień i maj był tak zimny. Ja rozumiem , że są wktótce Zimni Ogrodnicy, ale czy ich święto ma trwać miesiąć? Jesienią zamierzam dokupić tulipany, pewnie odpuszczę żonkile, choć i te są cudne, ale przeróżne kolory tulipanów zdecydowanie poprawiają mi humor. Na nazwy chyba nie będę się oglądać, podobnie jak Ty, jak mi się spodoba zdjęcie, to je chwycę i włożę do koszyczka.
Basiu- gęsinę kupiłam raz w życiu, choć jeszcze pewnie kiedyś ją zjem ( brrr, coraz bliżej mi do wegetarian), dlatego sama smalcu nie wytopię. Ale już wiem, że w małych sklepikach można taki smalec kupić i w razie bólów - zastosować. Dziękuję za podpowiedź. Natomiast w kwestii tulipanków - w tym roku chcę je wszystkie wykopać, rozdzielić cebulki i posadzić znów. Nie mam ich w koszyczkach, są luzem, więc pracy będzie sporo. Mam tylko nadzieję, że gdy przyjdzie na to pora, zrobi się ciepło. Powoli dopada mnie depresja związana z pogodą! Ileż można chodzić w kurtce zimowej. Wczoraj do kościoła ubrałam nawet kozaki! W takim stroju nieprzyjemnie robi się w ziemi.
Krysiu - okazuje się, że pogoda nie była najgorsza i choć w kościele zmarzłam, to , patrząc dziś za okno, mogło być gorzej. No i jak mam być patriotą i nie chcieć stąd emigrować w inne miejsce na ziemi? Nawet pogoda nie sprzyja mojemu samopoczuciu. A że autko nie tylko weselne, to się zgadza. Gdy Michał kupował je kilka lat temu , poprzedni właściciel mówił, że tylko w niedziele na lody i do kościoła nim jeździ. Na co dzień używał nowocześniejszego samochodu. Wczoraj podsypaliśmy nawozem róże, deszcz spowoduje, że fajnie się dostaną do korzeni, natomiast robactwo i slimaki mają się świetnie!
Daysy - jak w ogóle mogłam pomyśleć, że u Ciebie jakieś plastiki w ziemi! Twoje pracowite rączki i mądra główka dały sobie radę z nowym pomysłem! Ja to jestem grubym kołkiem ciosana, więc na myśl by mi nie przyszło wykonanie samemu ochronek na cebulki. Myślę, że gryzonie są wszędzie, u mnie nad Wartą też jest ich sporo. Ale jakoś udaje mi się na razie dzielić z nimi tak, że starcza i dla mnie i dla nich.
Marto - dziękuję za radę i przepis. O zbawiennym wpływie cynamonu na figurę słyszałam, ale o tym, żeby w bólach stawowych pomagał, nie wiedziałam. Na pewno zapamiętam, bo niestety raz na jakiś czas rwa mnie dopada. Martusiu - kiedy w końcu założysz swój wątek?
Soniu - chyba przedwcześnie cieszyłaś się pogodą. U mnie jest fatalna, pada i pada, zimno jak za cara Mikołaja. Zapisałam w notatkach nazwę nawozu, do tej pory nigdy nie używałam. Może w przyszłym roku? Powiedz mi tylko, w jakim czasie należy go dostarczyć roślinom. Bo rozumiem, że także żonkile i hiacynty mogą go dostać?
-- 8 maja 2017, o 18:13 --
A oto mój ulubiony tej wiosny zakątek. Zdjęcia nie chcą oddać jego urody, ale wierzcie mi, że świetnie wygląda w realu
