Karolino hiacynty były sadzone jesienią, to i grubaśne są. Choć razem z nimi są białe, też jesienne a jednak trochę mizerne.

Trzeba sypną obornika trzy razy w sezonie i grubaski pozostaną.
Daysy ja do tej pory sadziłam w doniczkach z obawy przed gryzoniami. Tych jednak nie zaobserwowałam i zaryzykowałam jesienią sadzenie wszystkiego wprost do ziemi, bo płakać mi się chciało na myśl o upychaniu doniczek do ziemi. Na moje szczęście wszystko wylazło. Bez strat.
Jak już wspominałam. Mam cebulowe trzeci rok. Do tej pory nic nie wykopywałam, bo mi się zwyczajnie nie chce. U mnie cebulowe trzeba liczyć już w tysiącach. Nie ma mowy więc o wykopywaniu takich ilości.
Ewelinko no pewnie, że padłabym trupem przy takich wykopkach.
U mnie szlag trafił Super Parrot'y i dobrze! Bo mi się w ogóle nie podobały. Teraz przynajmniej zrobiły miejsce na nową kępę

przy jesiennym sadzeniu, bo nowego miejsca brak!
Skaner? Ha ha ha! Nawet nie wiesz jak by mi się przydał.

Ja nie dosadzam tulipanów. Ja od razu sadzę hurtem, w ścisku, tak, że już nic a nic nie wcisnę.
Piotrze jak nie będzie cebul to albo zgniły albo nornice. Przy okazji poszukaj ewentualnych tuneli.
Piotrze na tulipanowy festiwal zapraszam niedługo. Dopiero się zacznie jak wreszcie słonko poświeci.
