Witam ! śnieg dalej w ogrodzie leży

chociaż jest go coraz mniej. W ciągu dnia zaświeciło nawet słońce (szczególnie w Krakowie) ale pod wieczór już coś leciało na mnie ...co? nie wiem
Rano musiałam wtargnąć do tunelu, bo szpak się uwięził ale i sam się uwolnił. Natomiast zerwałam 3 malutkie rzodkiewki do porannej kanapki z poletka tunelowego, a po południu cała grządka zmaltretowana...aż mi się płakać chciało widząc powyrywane malutkie rzodkiewki i sałatki. Podejrzewam koty, chyba zrobiły sobie pokój (wyrko) na godziny

. Poodkrywałam wszystkie rośliny i ze zdziwieniem stwierdziłam, że nie tylko im jest ciepło ale mają współlokatorów i to dzikich, tu z kolei mysiory szalały i wyrwały kilka dalii ...też się gziły?

To że to one zdradziły je pewne ślady. Dwa lata temu, próbowałam je wytruć takim różowym ziarnem i w pojemnikach z daliami i w innych też znalazłam właśnie te ziarenka różowe. Przewietrzyłam chwilę rozsady, ale ta noc ponoć najgorsza to okryłam z powrotem. Rzodkiewki powsadzałam co się dało i mocno podlałam, bo na mokrej pościeli chyba im nie będzie dobrze
Ewelinko ja obchody robię, bo muszę przejść przez cały ogród do kurnika, ale śniegu tyle że nawet kurom nie kopię trawy, takie błoto! Masz rację nie ma się co rzucać bo potem dopiero będzie urlop

Pozdrawiam cieplutko i czekamy na lepsze czasy
Halinko niestety już nie pierwszy raz żonkile zniszczone, dzisiaj widzę w większości połamane i przeźroczyste od lodowatego opadu. Myślę że ten śnieg szybko wsiąknie, bo najgorzej było jak ziemia była zmarznięta, a teraz ładnie znika i powoli się topi. Dziękuję za troskę i Tobie życzę dużo zdrowia
Dorotko żonkile chwile były, a zobaczymy jak inne biedaki przetrwały jak czereśnia czy coś z niej będzie, bo reszta jeszcze w pąkach

Śniegu było duzo i część jeszcze się topi więc nic z prac ...no chyba że śnieg zbierać do wiaderka

Oj Dorotko niech już się ociepli i pracujmy, bo nie dość że wiosna spóźniona to jeszcze nam nogę podkłada
Iwonko rok temu już wszystko było posiane, a na koniec kwietnia sadziłam po kilka ciepłolubne i wytrzymały. W tunelu wszystko rosło jak szalone, a w tym roku później siane i maluchy kiełkują. Pomidory niziutkie ...taki dziwny rok! Szkoda magnolii tak się Wam pięknie zapowiadały, szkoda owocowych bo u wielu widziałam brązowe kwiatki

Iwonko dziękuję za troskę

do łask wróciły zimowe ubrania, bo resztki kataru siedzą w zatokach

Pozdrawiam Cię i życzę słonka i ciepła
Basiu ja mam tunel foliowy robiony na miarę (często jest na zdjęciu) bo miałam z PCV i tak mnie wkurzyło wydaniu siedmiu stówek na byle co, że kazałam sobie pospawać z porządnych rurek na ramie że mogę przenosić całą konstrukcję. Wymiar 6x3 m i muszę koniecznie wymienić folię bo ta była 3-letnia, a jest 6

Niestety do nowego tunelu wstawiłam drzwi z poprzedniego i rdzewieją, więc trzeba nowe dorobić...źle zrobiłam. Basiu uprawiałam w tunelu już wszystko, bo wiesz że ja lubię próbować, ale przede wszystkim robię rozsady, przechowuje zimą rozmnażane róże (patyczki) i w lecie najlepiej wychodzą pomidory. Papryka podobno lepiej owocuje w gruncie i w tym roku idzie do gruntu, ogórki raz miałam tyle że przerobić nie mogłam, a potem już nigdy tyle nie było

Poza tym na wiosnę sieję nowalijki i nim pomidory wsadzam to je zjemy.
Agnieszko cenne uwagi dla Basi! gdybym ja je znała to może ten z PCV tak by mnie nie wkurzył
Pewnie jak wreszcie będzie ładnie to dostane skierowanie nad Bałtyk....a z tego nawet dla ogrodu nie zrezygnuję

Księżniczkę ucałuj i powiedz że babcie i dzieci muszą uważać na pogodę i zimno

Ta piosenka mi się spodobała, jakbyś Ty wiedziała jaki ja mam sygnał w telefonie
Michale dobrze mówisz ale nie zawsze tak jest, jak raz miałam w czerwcu grad który mi wszystko wytrzaskał to ogród musiałam urządzać od nowa. Krzewy i drzewa odżyły, ale kwiaty niestety większości nie

Oby się sprawdziło i to była ostatnia noc
Sylwio ja jeszcze nie mam zamiaru zamykać wątku

...dopiero co otworzyłam kolejną część

Sporo nasion poszło do ludzi a w tunelu mam bardzo dużo wysiane, na parapetach jeszcze się zieleni i zostały do wysiania dynie. Nic się nie marnuje

Dwie kuwetki....dzielna jesteś!
P.S. W Krakowie parę lat temu mieliśmy wystawę jego prac i zakochałam się na zabój ...nie tylko w angielskich ogrodach, ale i widokach, malarstwie, humorze...książek też sporo przeczytałam. Niestety w Anglii nie byłam tzn byłam, ale jedynie na lotnisku lecąc do Irlandii
Takie maleństwo przytuliłam w Ikei, więc na dobry dzień!
