Dzień dobry różane dziewczyny, dziękuję za odwiedziny i wpisy.
Co prawda nie ma nic nowego, róże czekają na lepszą pogodę, a ja walczę z podłym nastrojem.
Pogoda kwietniowa, była już piękna wiosna, parę dni prawie lata, a teraz zima z opadami deszczu, śniegu, gradu... i do tego wietrzysko. Dziś ma być słonecznie, ale jeszcze bardzo zimno.
Moim dołujacym tematem jest choroba mojej malutkiej różyczki. Rozchorował się po przeterminowanej szczepionce.
Było już tak źle, że był 2 dni w klinice pod kroplówką. Niestety wet przeoczył w wynikach badań bakterie i nie zostało podjęte prawidłowe leczenie. Minęły kolejne tygodnie, ale mam nadzieję, że najpóźniej jutro dostanie prawidłowe leki.
Mimo, że jest zakaz stosowania przeterminowanych szczepionek, nawet urząd weterynaryjny to bagatelizuje. Opowiedzieli, że w Afryce szczepi się tylko przeterminowanymi .
Jak sytuacja będzie opanowana, będę ciągnąć sprawę przez adwokata.
Ale teraz najważniejsze jest zdrowie maleństwa, będzie musiał nadrobić, w tej chwili nie rośnie, brakuje mu ok. 5 cm. w kłębie. Mam nadzieję, że nie zostanie mini Boxerem.
=======================================
A teraz Wam odpowiem...
Majeczko, na pierwsze kwiaty będę musiała jeszcze poczekać, zimnica okropna.
Dorotko, wegetacja zastopowała, ale jest zielono.
Sama wiesz, jak cierpimy z naszymi zwierzakami... Kodiak wycałowany od cioci Dorotki też.
Basiu, róże zakwitną, ale trzeba jeszcze poczekać. Róże pospieszyły się, jedynie winorośl "przewidziała" pogodę. Winnice jeszcze bez liści.
Ewo, tak u mnie inny klimat..., tylko sezon w sumie krótszy, w pełni lata wszystko popalone słońcem i jest tylko walka o przetrwanie. Gratuluję pączusia.
Daysy, to dogonilam Cię z pogodą, ale dzisiaj już wychodzi słońce.
Mimoza55, różyczki do tej pory dają sobie radę bez mojej ingerencji.
Piesio oczywiście dostaje masę czułości. Mam nadzieję, że wyzdrowieje i nadrobi zaległości.
Dla wszystkich
