Witajcie Ogrodnicy!

Najgorsze chyba za nami, prawda?

U mnie w tym tygodniu były 3 bardzo zimne noce, tulipany się poprzewieszały, niektóre nawet pokładły na płasko... Ale odżyły. Gorzej z niektórymi przyrostami clematisów, np. piękny młody pęd z ziemi mojej Little Mermaid, zmarzł, hmm... pytanie czy pojawią się następne...
Musze przyznać, że moje młode różyczki są bardzo wojownicze! Dzielnie znoszą wszystkie zawirowania pogodowe (a właśnie - dziś padał grad z deszczem

).
Wiolu- Tulipanko, hiacynty są urocze, też je bardzo lubię, ale według mnie należą do tych bardziej problematycznych wśród cebulowych. Pierwszy sezon lub dwa są śliczne, grube, z gęstym kwiatostanem. Potem zaczynają się przerzedzać, "wyciągać" i już nie mają takiej ładnej formy. Chyba, że ja miałam pecha do cebul. Zobaczymy jak te moje zeszłoroczne, w tym sezonie dosyć ładne, zaprezentują się w przyszłych sezonach
Olu- Wrigley, trzymam kciuki za Waszą ścieżkę, wpadnę do Twojego wątku po majówce zobaczyć efekty - bo chyba pokażesz, co?
A zawirowania pogodowe najbardziej chyba dały się we znaki clematisom, które już ochoczo zaczeły produkcję wiosenną. A tu zima
Małgosiu - Clem, no zobaczymy jak z tą pogodą

U mnie dziś padał grad z deszczem, mam nadzieję, że to ostatnie podrygi zimy...

Ale widziałam jaki Ty miałaś niedawno śnieg, to jakaś pogodowa kpina
A przylaszczka maleńka, ale i tak na medal
Soniu, masz rację, tulipany stanęły w miejscu, nie chcą pokazywać kolorów przez te temperatury. Niektóre ciut się zaróżowiły, ale masa stoi niezmiennie w pąku

Sasanki kwitną, ale marzą mi sie taki piękne, gęste, kształtne kepki jak u niektórych Forumek

Ale wiem, że tu kluczowy jest czas, więc uzbrajam się w cierpliwość! A jeśli chodzi o nasz ogrodowy domek, to synek nawet dziś się wspinał, lubi go, tylko kiedy ma korzystać jak na dworze nie da się wytrzymać dłużej niż pół godziny lub wcale nie da się wyjść, bo wszystko mokre... Pewnie kiedyś się mu znudzi, ale póki co, stanowi wielką atrakcję
Szukałam w necie takich klonów jak Twój, bardzo ma fajną formę. Tylko trochę sie boję kupować tak duże rosliny w necie...

Tak czy inaczej, musze takiego (lub dwa) mieć. Jednak to jest historia przyszłości, bo czekamy na nawierzchnię na drodze dojazdowej. Chciałabym je przed wjazdem, a nie bedę ryzykować, że zniszczą mi drzewka podczas prac budowlanych.
Aneczko, nasz domek póki co w użyciu, nawet w tej zimnicy, więc mam nadzieję, że będzie przydatny przez całe lato - jak to mówię, nasz domek na drzewie, tylko bez drzewa

Kurcze, no ten Błekitny Anioł coś nie rokuje, już wyglądałąm przy korzonku życia, ale nie widzę. W ten sposób właśnie odbiła mi Justa i Little Mermaid, które też wyglądały na zmarznięte, ale z korzenia puściły... Hm... no nie wiem, poczekam jeszcze
Hiacynty trochę zmężniały i wyglądają w większości w miarę dobrze, ale jeśli chodzi o zapach, to coś mi się wydaje, że słabiutko, trzeba się przykleić do nich nosem

Może zapach został wywiany przez te permanentne wichury
Dorotko, no ja właśnie pisałam wyzej Ani, że też mam problem z wyczuwaniem hiacyntów w tym roku. Moja diagnoza jest taka, że za mocno wieje i zapach rozpędza
