Niestety perliczki nie odstraszają kun (ostatnio miałem ją u siebie, cztery kury i trzy kaczki zabite), lisów (w zeszłym roku kilka kur i kilka kaczek) czy łasic (obok kurnika dość często się bawią, a ja, jakoś nie mam sumienia by im coś zrobić bo są pocieszne).
Kuna już nie wróci bo wpadła w żywołapkę zastawioną przez jakiegoś niewyedukowanego prawnie typa i odfrunęła do kuniego nieba.
Szczury pojawiają się i zajadają się muribromem, kupuję duże opakowanie pasty (5-10kg) i dokarmiam w tajemnicy przed kociarą. Na razie koty żyją, a gryzoni mniej. Tylko trzeba pamiętać że na szczury środek nie może być natychmiastowy żeby nie mogły połączyć trutki ze śmiercią kolegi.
Co do krzyków perliczek to one fajnie ćwierkają, krzyczą jak są zaniepokojone. Lubię te odgłosy i ich wygląd kulek na nogach

Tak czy inaczej nie ma co demonizować, myślę że gęsi są bardziej uciążliwe bo ciągle gadają (co nie zmienia faktu że szukam powoli kilku gąsek landejskich jakby ktoś miał wyklute, albo jaja lęgowe).