Witajcie Kochani.
Mam nadzieję, że świąteczny czas upłynął Wam w zdrowiu, radości, w otoczeniu najbliższych.
Rano, gdy szykowałam się do pracy zobaczyłam, że u mnie za oknem jest biało.

Ech... nastrój poszybował w dół... Niby wiem, że to dopiero kwiecień -plecień co przeplata... no ale litości! 18 kwietnia śnieg zalegający na trawnikach i samochodach?!
W dodatku wieje nieprzyjemnie. Gdy patrzę na balkonowe bratki w donicach mam wrażenie, że zaraz główki im się pourywają.

No nic... byle do następnego tygodnia.
Mariuszu lubimy sobie z Emem podłubać różne duperelki. Na dodatek satysfakcja z takich samodzielnie wykonanych rzeczy nieporównywalnie większa.
Aniu, Dorotko, Iwonko, Olu, Werka, Mariuszu,Ewelinko, Moni razem z Emem i stoliczkiem dziękujemy za ciepłe słowa.
. I mnie bardzo podoba się stoliczek. Od długich miesięcy, widziałam go oczami wyobraźni. Dokładnie jak będzie wyglądał i jak będzie zaaranżowane jego najbliższe otoczenie.
Dorotko te ciemno różowe hiacynty to Jan Bos. Do dostania jesienią w biedrze.
Iwonko pająk w ogóle się mną nie przejmował. Okręcał muchę ile wlezie!
Basiu no niestety mam mszyce. Na szczęście na razie niewiele i wszystkie od razu rozgniatam w palcach. Coś czuję jednak, że wszystko dopiero przede mną...
Mam nadzieję, że Ty nic u siebie nie wypatrzyłaś.
Ewelina zakątek z ławeczką, był wcześniej zakątkiem wstydu...

Dwa sezony się zbierałam, by coś z nim wreszcie zrobić.

No i wymyśliłam.

Em stale nie może zrozumieć dlaczego tak na tyłach upycham ławeczkę ze stolikiem. No a ja stale tłumaczę, że czasem potrzeba trochę intymności i miejsca gdzie mogę czuć, że jestem sama, bez patrzących oczu sąsiadów.
Anita nie ważne kiedy, ważne że w ogóle...
Na poprawę nastroju troszkę zdjęć z czasów lepszej pogody.
