Przydomowa hodowla kur cz.2

Jak zbudować tanio i szybko ? Rozwiązania, praktyczne pomysły i wskazówki. ZRÓB TO SAM. Narzędzia, sprzęt do ogrodu.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Ginka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4351
Od: 21 wrz 2014, o 16:07
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice

Re: Przydomowa hodowla kur cz.2

Post »

Bardzo typowe zachowanie dla zaklinowanego/dużego jajka, moje kury miewają takie dni że wracają na gniazdo kilka razy, zdarza się to także jeśli jajko pęknie w środku z jakiegoś powodu, to wraca na gniazdo i próbuje je "donieść".
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
Awatar użytkownika
Jolek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3074
Od: 12 maja 2013, o 21:24
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląskie

Re: Przydomowa hodowla kur cz.2

Post »

Ginka jajka nie pękają wewnątrz brzucha kury :wink:, jeśli już to kloaka pęknie i wtedy jajko jest na zewnątrz ubrudzone krwią. Jak się jajko zaklinuje to inne jajka dobijają do tego jajka. Biedna kurka pod wpływem ciężaru jajek przybiera wręcz postawę pionową.
Awatar użytkownika
KochinyAndzi
100p
100p
Posty: 180
Od: 9 lut 2017, o 23:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Koronowo

Re: Przydomowa hodowla kur cz.2

Post »

Ojeja! Współczuję takiej akcji naprawdę...dołącza jeszcze stres, że się to powtórzy, ale trzeba być dobrej myśli. Ja przyznaję, że nie mam bladego pojęcia ile białka dodać do paszy samodzielnie kombinowanej, zawsze dorzucam na oko, trochę poleję i git, no ale przy fakcie, że wydzielam im żarcie to raczej jest ważne (kochiny zeżrą każdą ilość, a Rossy i tak zawsze coś wygrzebią i są najedzone na zielonym). No i na noc nie zostawiam zboża bo 3 myszy jeszcze widziałam-młody kotek opłakuje starszego towarzysza, który padł 2dni temu więc śpi w piwnicy.
Zaskoczyły mnie młode kochinki, które boją się dżdżownic ;:306 no chyba im pokroję bo ta mamka też ich nie je i nie pokaże małym, że to miodzio, poprzedni miot od razu się pokapował, że to mniam, bo ja byłam mamką. Takie małe im daję, a one je przerzucają z kąta w kąt :?
7 kolorowych pisklaków żyje, choć kogut trochę dziobie przy jedzeniu i je przestawia, ale dają radę, są sprytne, dużo krzyczą jak się boją i mamka przychodzi, jestem dobrej myśli, ciekawe tylko kiedy je zostawi, bo na razie zimno i deszcze przyszły...czasem wydaje mi się, że już są niedogrzane. Kwoczka ruda dalej pilnie siedzi, za każdym razem mnie rozbraja ten widok twardzielek, to jest po prostu piękne i takie wiosenne. Nigdy więcej kartonowców, no chyba, żeby wspomóc. Termin z wylęgarni mi nie przypasował, bo musiałabym podrzucić 2tygodniowe kwoce, więc zrezygnowałam. Może uda mi się w końcu jaja leghornów zdobyć, albo innych dobrych jajowych :)
A jeszcze Gucio choć najpiękniejszy idzie na sprzedaż, bo mnie rąbnął i z girami się rzuca...nie ma jak stary poczciwy i dostojny Rudy, on sobie nie pozwoli na takie zachowanie, NIGDY nikogo nie dziobnął.
Z wszystkiego robimy sobie jaja.
Pozdrawiam, Andzia.
Majajka
200p
200p
Posty: 230
Od: 16 mar 2017, o 21:08
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Guildford, Anglia

Re: Przydomowa hodowla kur cz.2

Post »

Andziu ja zawsze twierdziłam, że takie rzucające się koguty są najlepsze - w razie potrzeby będą bronić kury! Miałam kiedyś takiego, za jego rządów żadna kura nie zniknęła (a latały luzem!), rzucał się na lisy i jastrzębie bez cienia zawahania. Jedynie musiałam pamiętać, żeby do kur pochodzić z Czerwonym Garem Respektu w ręce (jak parę razy dostał nim po łbie to się nauczył), a raz na czas na kopach go po okolicy przegonić - sąsiadka wtedy zawsze przybiegała na przedstawienie ;:223
Awatar użytkownika
Ginka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4351
Od: 21 wrz 2014, o 16:07
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice

Re: Przydomowa hodowla kur cz.2

Post »

Jolek w żadnym wypadku w brzuchu, w jajowodzie :lol: (a że jajowód znajduje się tak ogólnie mówiąc w brzuchu... ;:306 ), a co do pękania chodziło mi o jajka ze słabą skorupką która nie da rady przejść przez kurę nienaruszona (gdy kura ma niedobór wapnia na przykład przez nadmierne spożywanie kwasowych zielonek lub coś jej zwyczajnie dolega i jest słabsza).
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
bebeluch
1000p
1000p
Posty: 3521
Od: 26 gru 2010, o 16:35
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Przydomowa hodowla kur cz.2

Post »

Wielkanocne pozdrowienie ;:224

Obrazek
Mędrzec potrafi uczyć się nawet od Głupca. Głupiec nie uczy się nigdy.
Awatar użytkownika
KochinyAndzi
100p
100p
Posty: 180
Od: 9 lut 2017, o 23:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Koronowo

Re: Przydomowa hodowla kur cz.2

Post »

Ale cudo! Co to za rasa z takim jedwabistym puchem i jaka płeć jeśli wolno spytać? Nauka rozpoznawania jest żmudna ale warto ;:131

Jeśli chodzi o Gucia to wybacz Majajka, ale to Kochin olbrzymi, tylko alarmuje, ale obrońca z niego żaden, "zwykły" kogut jest 10x szybszy i zadziorniejszy, ale tu chodzi o mnie :) Po prostu spokój Rudego jednak kocham bardziej...a kogucik na przyszłość w młodych NA PEWNO będzie, jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to mam zaplanowane podłożenie jaj perliczych, właśnie kolejna kwoczka się szykuje, ale nie wiem czy u sąsiadów perły się już niosą, chyba za wcześnie. Ale to konieczne dla stada i pysznych rosołków. I kolejnych doświadczeń z ptaszorkami ;:108
Dziś w deszczu robiliśmy ogrodzenie, bo wstyd było robić zdjęcia w takich warunkach prowizorki dla tego całego zakazu...
Z wszystkiego robimy sobie jaja.
Pozdrawiam, Andzia.
Awatar użytkownika
Ginka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4351
Od: 21 wrz 2014, o 16:07
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice

Re: Przydomowa hodowla kur cz.2

Post »

To silka z różyczkowym grzebieniem, śliczny rudy kolor :D
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
Awatar użytkownika
Jolek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3074
Od: 12 maja 2013, o 21:24
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląskie

Re: Przydomowa hodowla kur cz.2

Post »

A ja nie przepadam za silkami :wink: Nie dość że niebieska skóra to i wewnątrz jest ciemna. Jakoś ciężko się przekonać do konsumpcji :wink: . Jak się porządnie wytarzają w piachu to nieraz wyglądają jak wielki kołtun. Jako kury ozdobne o ciekawym upierzeniu wywołują jednak zachwyt i zaskoczenie bo miłe są do oglądania. Jednak Hodowcom życzę dużego przychówku wiosennego bo maluchy to takie wręcz małe ,,przytulanki" :D
Opryskiwacze na lata - producent MAROLEX Sp.z o.o.
MarSz
500p
500p
Posty: 532
Od: 27 sie 2015, o 13:07
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląskie

Re: Przydomowa hodowla kur cz.2

Post »

Moje kury po wypuszczeniu na "wolność" w końcu zaczęły znosić jaja.

Były zamknięte od grudnia w dość duzym pomieszczeniu (niczym chów ściółkowy) i miały dużo miejsca, pokarm i wodę a mimo to nieśność im znacznie spadła.

Ostatecznie przez ostatnich kilka tygodni nie było ani jednego jajka na ok 30 kur. Podejrzewam, że nie było to spowodowane brakiem nieśności ale kury mimo wszystko zaczeły zjadać jajka. Jak jednej się to zdarzyło przypadkiem to potem kolejne i tak dalej. Ostatecznie nie miałem jajek wcale. Po wypuszczeniu po kilku dniach pojawiły się jajka.

Oczywiście problem tkwił częściowo po mojej stronie - z powodu charakteru mojej pracy i braku czasu nie mogłem w ciągu dnia do nich chodzić i wybierać jajka, a że przebywały w pomieszczeniu w którym leżały jajka to "okazja czyni żłodzieja". Przychodziłem wieczorami uzupełnić jedzenie i picie to już nic nie było.

I teraz najciekawsze - jakbym miał się sugerować zaleceniami - czyli zgłosić spadek nieśności, to pewnie teraz cała moja gromadka byłaby "prewencyjnie" wybita przez weterynarza.

Teraz problemu nie ma bo kury znoszą jajka w pomieszczeniu do którego wchodzą na noc więc nie przebywają tam cały dzień i ich nie kusi by zjadać (mają 16 arów zielonego wybiegu).
Awatar użytkownika
Ginka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4351
Od: 21 wrz 2014, o 16:07
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice

Re: Przydomowa hodowla kur cz.2

Post »

Też mi się śmiać zachciało jak wyczytałam za pierwszym razem "zgłaszanie spadku nieśności" :;230 idiotyzm na potęgę, także teraz wiadomo gdzie można te "mądre" zalecenia im włożyć :roll:

Szczurzyca chyba wybita, drugi dzień jest założona siatka (ostra skubana, także mam nadzieję że to będzie zniechęcało nowych potencjalnych lokatorów), nie widać żadnych poszerzeń lub prób przedarcia się, jeszcze dzisiaj popatrzę (wczoraj chodziłam bo przyniosłam świeżych zrębek pod grzędy aby amoniak wchłaniało), a żywołapka powędruje dzisiaj do szopki, bo tam też szczury urzędowały.
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
MarSz
500p
500p
Posty: 532
Od: 27 sie 2015, o 13:07
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląskie

Re: Przydomowa hodowla kur cz.2

Post »

Jeśli masz problemy ze szczurami, łasicami, kunami i innymi podobnymi "szkodnikami" to polecam wprowadzenie do swojego stadka ptactwa kilku perlic.

Skutecznie zniechęcają tą zwierzyne do stałego przebywania w zasięgu ich krzyku. Jest to informacja potwierdzona przeze mnie eksperymentalnie.

Co prawda jest jeden minus - jak masz blisko "trudnych" sąsiadów to im też to może przeszkadzać - no bo bywają tacy, którym nawet pianie koguta zawadza - wiec perliczki tym bardziej nie będą mile widziane.
Awatar użytkownika
ekopom
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 5162
Od: 3 cze 2010, o 17:32
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: kuj. pomorskie

Re: Przydomowa hodowla kur cz.2

Post »

Za taki wiejski folklor i odgłosy, to sąsiedzi powinni ponosić opłaty klimatyczne.
A chciałbym zapytać: dlaczego na wsi jest świeże powietrze?
Awatar użytkownika
Ginka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4351
Od: 21 wrz 2014, o 16:07
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice

Re: Przydomowa hodowla kur cz.2

Post »

Nie, nie, perliczki odpadają na 100%, nawet ja nie mogę znieść ich krzyku (słyszę ją z podwórka, a jedyna perliczka jaka jest to jest oddalona o 200m), tym bardziej nikt z sąsiadów by się nie zgodził mimo że są ugodowi :P (już wystarczy że mają gdakające kury).

Dlaczego na wsi jest świeże powietrze? :D bo na prawdziwej wsi nie ma wielu aut/ruchu i pali się głównie drewnem a nie węglem :D.
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
Awatar użytkownika
ullak
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1678
Od: 10 mar 2015, o 11:45
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kozienice

Re: Przydomowa hodowla kur cz.2

Post »

Dzięki za pomysł z perlicami. U mnie jeden sąsiad już je ma, więc pozostali powinni być już znieczuleni na odgłosy :D Tylko nie wiem czy ja wytrzymam
Świeże powietrze na wsi? To jak akurat nikt nie pryska i nie pali w w piecu?
Słomiany zapał, czyli u leniwego ogrodnika
Tilling the soil is the equivalent of an earthquake, hurricane, tornado, and forest fire occurring simultaneously to the world of soil organisms.
USDA
Zablokowany

Wróć do „NIEROŚLINNE tematy ogrodowe. Budowa domu. Wyposażenie ogrodu”