Ja to najchętniej bym się wyprowadziła na wieś na takie hektarowe poletko aby spełnić większość marzeń

, wsiura ze mnie kompletna (jedynie do internetu jestem uwiązana, bo tv nie oglądam), mam 10 kur ale chętnie bym miała i 15 (ale więcej nie trzeba, straciłam dwóch jajcarzy w zeszłym roku, więc większość jajek idzie na wypieki i do dalszej rodziny), no i też nie mam gdzie większej ilości trzymać bo wybieg ma do kilkunastu metrów kwadratowych (całe podwórze z budynkiem ma niecałe 5arów), a i nie chcę być uciążliwym sąsiadem bo i te kilka potrafi zrobić raban gdy coś jest nie tak, że sama mam dosyć

.
Kiedyś mieliśmy kaczki, kury, raz indyki, kozy (dzisiaj się dowiedziałam przypadkiem, że mieliśmy je z mojej winy bo miałam skazę białkową za noworodka

, widać kozie mleko mnie z niej wyleczyło bo mogę bez problemu pić krowie

), świnie wietnamskie, króliki za domem i szynszyle w piwnicy

.