Mati - to żywiec gruczołowaty.
Fajna roślinka zadarniająca, ale powoli i bez szaleństw.
Przyniosłam z lasu będąc na wycieczce i już mnie pokochała, zostając na zawsze.
Sebastian - czyszczenie było jakiś tydzień temu.
Musieliśmy się pospieszyć bo żaby szukały wody a tam sam glon tylko pozostał.
Teraz słucham wieczornych koncertów i obserwuję jak wszystko na nowo odżywa.
Nartniki pokazały się już na drugi dzień po oczyszczeniu oczka a ślimaki zabrały się ostro do czyszczenia brzegów i dna z pozostałości.
Tak, to na pewno ciemiernik, zwany też cuchnącym, chociaż mnie wcale nie cuchnie.
http://www.zielonyogrodek.pl/znoszace-z ... k-cuchnacy
Loki - to normalne, że często mamy niespodzianki.
U mnie np.zginęła róża , która rosła w ogrodzie od zawsze i przetrwała najgorsze zimy, a tej całkiem zmarzła.
Nic na to nie poradzimy, taka jest natura, kiedy jej nawet niechcący czymś naruszymy jej terytorium to ginie.
A nasza natura jest taka, że stale chcemy eksperymentować, albo za bardzo dogodzić i wtedy skutek często jest odwrotny do zamierzonego.
Izuś - tak, kiedy rośliny je zarosną a zwłaszcza lilie wodne, wtedy wszystkie wodne stworzenia mają raj a my też, podpatrując je i ich życie.
Widzisz ja też zrezygnowałam, mimo że mam starą odmianę, która jak dotąd nigdy nie chorowała.
Ale stare żywopłoty zostaną, może do nas ten grzyb nie dotrze ?
Gabiś - a toś podstępna kobieto

, tak zacierać ręce po kryjomu.
Są bukszpany karłowe, ale te podobno najbardziej na chorobę wrażliwe.
A co w zamian w razie czego ?
Lidziu - ja też mam dylemat jak idę robić fotki, od czego zacząć.
Tyle się teraz na ogrodzie dzieje, że trudno nadążyć.
A wszystko malutkie i łatwo coś ominąć, przegapić czy po prostu nie dojrzeć.
Geniu - jakaś dziwna ta wiosna, albo nie może się rozwinąć, albo nagle się pojawia.
Od tygodnia wieszczą deszcze a tu ani kropelki, chociaż codziennie się mroczy.
Patrzyłam dzisiaj dokładnie na jeżynę, jedna chyba się nie przyjęła, ale druga zielona, chociaż na razie bez liści.
Trzymaj kciuki, żeby szybko je wypuściła.
Przemku - miło Cię widzieć.
Tak, ewidentnie wiosna dotarła już wszędzie.
Super że zaczyna się nam sezon.
Mam nadzieję, że powrócisz do swojego wątku, bo ciekawa jestem jak rozwijał się twój ogródek.
Jadziu - pewno nie spodobały jej się warunki.
Lubi kwaśną glebę i pół cieniste miejsca.
Może wapnowałaś i trochę za dużo go dostała, bo raczej słonko jej nie spaliło.
A to przecież mrozoodporna roślina.
Też chyba nie kupię już tulipanów, szkoda kasy na takie "niespodzianki".
Elżunia - to może przez Cieszyn do Jaworzynki ?
Tak, dzisiaj opróżniałam z róż i liliowców w donicach szklarnię.
Matko ile tego jeszcze mam do wysadzenia, a do tego jeszcze lilie z wiaderek, bo nie chce mi się już z nimi latać do piwnicy w tą i z powrotem.
Muszę jakoś redukować te ilości doniczek, bo to też dodatkowy kłopot.
Pewno, że po każdej pracy ogród nam pięknieje, a my radosne jak te ptaszki co teraz tak śpiewają.
Było o kwiatach, to teraz czas zajrzeć do warzywnika.
A zaczyna się dziać, bo wiosna nie zawodzi.
Wszędzie pojawiła się sałata na szybki zbiór w różnych odmianach, żeby na talerzu było kolorowo.
W foliaku wschodzi rzodkiewka.
Starałam się wysiać ją rzadko, ale i tak niezbędna będzie przerywka, bo zbyt gęsto wzeszła.
Rabarbar idzie w siłę i chyba za dwa tygodnie jak dobrze popada, będą pierwsze liście do zjedzenia w cieście.
Takie młode są najlepsze i nie tak kwaśne jak stare wyrośnięte.
Pierwsze rozsady pomidorów i papryki hartują się już na balkoniku.
Pewno za kilka dnie jak uporządkuję szklarnię pójdą do niej.
Warzywnik cały czas jest pilnowany na 8 łapek i dwa ogonki przed gołębiami, żeby nie wyjadały sałaty.
Utrapienie z nimi, bo tak się przez zimę zadomowiły dojadając resztki wypadnięte z ptasich dziobków i paśników, że teraz nie sposób ich wygonić.
Pierwsze truskawki mają kwiaty.
Ale żeby nie było, to rosną w szklarni, te pod folią i na dworze na razie rosną w liście.
Jednak pierwsze własne truskaweczki będą smakowały niebywale.
Szklarniowa sałata coraz dorodniejsza, już podskubywana od jakiegoś czasu.
Na razie delikatnie, ale już za chwilę.....
Szklarniowa pietruszka też już nieraz lądowała w

zupie, co za zapach.....
Wschodzi też pierwsza partia groszku na szybki zbiór.
Widać niektóre kubki puste, mimo iż groszek był siany w tym samym czasie i nierównomierne kiełkowanie.
Ciekawe czy jeszcze coś wyrośnie czy to już wszystko.
Dzisiaj zaczęły rozkwitać brzoskwinie.
Oby tylko nie przymroziło, bo będzie po owocach.
A ciekawa jestem nowo posadzonych drzewek i mam zamiar coś już skosztować z tych nowości.
A skoro była już mowa o balkonie to kwitną na nim pierwsze tulipany i szachowniczki, wychodzą narcyzy i hiacynty.
Zobaczymy czy chociaż tam się udadzą czy będzie też tak jak na dworze.
