Witam!
Tak się spieszyłam do ogrodu, że nawet rano nie zajrzałam do swojego wątku
Oczywiście cały dzień kręcił się wokół ziemi i roślin! Najpierw pikowałam pomidory i papryki, zostało mi trochę papryk we wspólnych pojemnikach, a tak to mam las pomidorów. Miałam nadzieję, że poprzednie pikowanki padną po jakimś czasie, ale tak dzielnie sterczą, że aż nie przyzwoicie

Wymyśliłam sobie, że jak już wszystkie się przyjmą to z tych podwójnych egzemplarzy po jednym wstawię do tunelu, a zestaw strategiczny będzie w domu.
Potem pojechaliśmy do zaprzyjaźnionego składu budowlanego...od 12 lat jestem ich klientem ...ile razem przeszliśmy. Na początku jak remontowałam i pracowałam to wszystko wozili na zawołanie, a ja raz na tydzień jeździłam płacić, bo wtedy nie mieli jeszcze terminalu i liczyła się tylko gotóweczka. Co bym nie chciała to mi zamawiali

Przyjaźń trwa nadal

zamówiłam potrzebne materiały na wiatę doniczkową, płot kurzy i panel do naprawy płotu po padającym modrzewiu

mam już drewnochron, bo jednak bezbarwnym polecę deseczki.
Wyprowadziłam wszystkie moje doniczki i dziesiątki zadoniczkowanych roślin z zimowiska...cieszę się bo mnóstwo ich żyje! Dalszym etapem będzie wyrównanie terenu i ustawienie fundamentu z pustaków na którym oprą się deski bo to jednak jest ciężkie i nie chciałabym
krzywej wiaty w Piz...no nie w B. 
Mam tych planów strasznie dużo, a w tzw międzyczasie już plewię, bo się zieleni, ale odbiorców chwastów mam!
Do tunelu wynoszę coraz to nowe doniczki a nadziei że przetrwają do maja!
Alu ja nie bardzo mam na kogo liczyć więc muszę sukcesywnie popychać pracę do przodu, bo nawet pomoc płatna jest kapryśna al raczej lubi chlapnąć i wtedy
Życzenie pogody się spełniło więc ja Ci życzę żeby prace się posuwały do przodu
Ewciu czasem marzę o małym ogródku, ale jakoś szybko mi przechodzi jak wyjdę w pole i poczuję wiatr we włosach

Na pewno nie zrobię pomidorkom krzywdy, a może nawet będą zadowolone

Pozdrawiam
Irenko lepiężnik już wsadzony między pniakami modrzewiowymi obok sławojki, jak taki mądry to niech sobie ta radzi

Wśród sadzonek odkryłam w doniczce jednego małego to jakby coś możesz mieć
Tojeść u mnie jakoś się nie rozrasta a widziałam ładne z niej kompozycje tylko pod kontrolą. Słonko świeciło od rana do wieczora, ale za gorąco to nie było i nie rozbierałam się zanadto, zresztą nie tylko ja, sąsiedzi też poubierani
Ewciu przepraszam faktycznie nie mam powiadomień i nie była u Ciebie jakiś czas ale zaraz to nadrobię

Patykom daj czas i korzenie to będą miały w lecie, bo w piasku to raczej ich nie wypuszczą tylko z gruncie

Te skrzydła to wyrastają z nadmiaru dobra, ale zawsze i tak w pewnym momencie opadają jak widzę że i tak nie zdążę ze wszystkim
Misiu każde pola i tereny mają charakterystyczną roślinność i może liście widziałaś, a te kwiatostany to wczesnowiosenne i można przegapić. Dziękuję za miłe słowa i fajnie że jesteś i że skarpa uchyliła bramkę
Zuziu w wielu wątkach czytałam, że pełne ciemierniki kapryśne i bałam się, że mój też nie wyjdzie, ale dany z serca przez Renatkę to wyszedł i pięknie kwitnie

Pogoda dopisała a przymrozek nie zrobił szkód. Boje się tylko o kwiatki derenia i miałam go opatulić ale zapomniałam

Kwoka szybko dała spokój i bardzo dobrze bo teraz nie mam głowy do maluchów. Trzeba zabezpieczać bo to łakomy kąsek dla wielu i ucieka to to wszystkimi dziurkami

Ściskam cieplutko
Aguś żeby tylko termin sanatorium nie pokrył się z Waszym pobytem na Jurze, bo z wielka radością Was powitam w moich skromnych progach

Nigdy nie używałam tej mączki rogowej i kupiłam ja tylko dla tych eksperymentów zamiast skorupek, bo chociaż mam ich sporo to wracają w pożywieniu do kurek, a nawet dokupuję kredę. Stan dziobków dopiero podskoczy w przyszłym tygodniu, bo na razie wyraziłam zgodę a przyjadą nie wiem kiedy? jakoś mi się sierotek zrobiło żal

Kogut poszedł na zawsze do miłego starszego pana,który koniecznie chciał mi płacić, potem wyciągał symboliczną dychę, a jak zaprotestowałam to obiecał słoik własnego miodu i na to przystałam

Koguty to trochę darmozjady, ale ja zawsze chciałam mieć koguta, bo dba o kury, woła je jak coś dobrego rzucę i tak cudnie pieje

z przecież nie przeliczam ziarna na korzyści. Z kogutem stado jest jakieś pełniejsze

Pogoda u mnie dopisała i wykorzystałam ja maksymalnie

Miłej niedzieli Aguniu!
Iwonko kochana kurki dopiero przybędą, kiedy nie wiem? na razie i tak mam ich sporo. Dzisiaj im przekopałam wybieg więc wyrywały dżdżownice prawie spod łopaty. Nażarły się trawki i miały dobry dzień....co to wiosna potrafi

Ja przyniosłam ziemie głównie za paznokciami
Marysiu jak miło że mnie znalazłaś, ja zaglądam do Ciebie, podziwiam wspaniałości domowe i wiem, że chcesz je ograniczyć, ale nie wiem czy Ci się uda

Może lepiężnik pstrokaty chciałby u Ciebie być jak coś to szepnij słówko. Nic moja droga nie pamiętam, chociaż wiem że Tobie ciągle cebulek nie wysłałam ...wiesz jakich
Lucynko wiadomo im więcej zrobię tym mnie będzie zaległości, ale chyba bardziej po zimie jestem spragniona ruchu, bo ja kocham ruch produktywny

Pogoda jest zmienna więc jak okazuje się łaskawa to cały dzień jestem na powietrzu. Nie wariują pomału wszystko staram się ogarniać....
już nie te oczy i nie te lata. Dziękuję Lucynko i Tobie życzę przyjemnej niedzieli a dzisiaj odpoczynku.
p.s. kuraki jeszcze nie przyjechały, ale jak już będą to M będzie musiał je karmić, a za jajka będzie miał kasę to chyba mu się spodoba bo on lubi pieniążki

Jedynie wiem, że będą musiała stale być na telefonie
W takim dniu jak dzisiaj żałuję, że nie jestem malarzem!
Turner wiedziałby jak to namalować
no i to co przyziemne!
przesadzane z zapadającego się dołu korony cesarskie chyba żyją z czego się bardzo cieszę
Miłego wieczoru i wspaniałej niedzieli!