PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 5 cz.

[Osmunda]

Nicktosiu , tacy goście na balkonie ? Pozazdrościć.

A o ogrodzie trzeba marzyć bo takie marzenia się spełniają.Ale rób to intensywniej niż ja bo u mnie trochę późno
się spełniło , można powiedzieć w sam raz na emeryturę.

[nicktosia]

Osmunda marzę bardzo bardzo.. Działam także, bo samymi marzeniami chyba się wiele nie zdziała Zobaczymy, czy uda mi się przed emeryturą zdobyć jakiś kawałek ziemi do moich wymarzonych upraw
A ptaszki piękne, prawda? Nigdy się nimi nie interesowałam, do czasu aż zamieszkałam niby w bloku, a jednak przy samym lesie i tacy goście mi do okien przyfruwają, że nieraz na wdechu dłuuugo stoję przy szybie, żeby ich nie spłoszyć

[Osmunda]

W dużym ogrodzie nie podejdziesz tak blisko bo spłoszysz .Albo musisz stanąć i zamienić się w słup soli i wtedy można coś poobserwować .A tu proszę jaki komfort ? Wszystko widać nikt nie ucieka.

Na mój balkon takie piękne ptaki nie przylatywały/przylatują .Ale na wdechu obserwowałam fruczaka gołąbka który przylatywał do pelargonii ( 2 piętro , miasto ). Jak pojawił się w ogrodzie to już byłam mądra i nie bałam się ,że mam jakieś omamy.Już wiedziałam , że to polski koliber.Tak ,że balkonowe doświadczenia są bardzo ważne.

[emmi53]

Nika, balkonowe okazy są do pozazdroszczenia. Mam pytanie co do słoninki - wystawiasz ją luzem i nikt jej nie kradnie? U mnie w ogrodzie jest przywiązana na drucie i dłużej niż 2 godziny się nie utrzymuje. Znika razem z drutem. Stołówkę urządziłaś ptaszkom na wysokim poziomie - korytko, termometr, fotografia przodka - no no no. Brakuje tylko telewizorka, ale gdyby nie problem z abonamentem to pewnie już by tam stał. Pozdrawiam cieplutko.

[nicktosia]

Akurat ta na zdjęciu była upchnięta do tego tyciego karmnika, więc pewnie z tego względu tak łatwo jej nikt nie porwał, nawet większy kaliber ptaka jakim był dzięcioł. Na zdjęciu wyszedł niepozornie, w rzeczywistości był znacznie większy od sikorek. W ostatnim czasie kupiłam jakiś inny tłuszcz (sadło? nie pamiętam) i ten z kolei został przez kogoś porwany w całości. Być może przedstawiał jakieś szczególne walory smakowe
O telewizorku nie pomyślałam może jeszcze jacuzzi by się przydało i codzienna dostawa świeżej prasy i piwko!
Widzę, że muszę zaktualizować wygody dla moich ptasich gości

[Bufo-bufo]

Bocian na Kociewiu (na wysokości Tczewa), od wczoraj. Niestety bez zdjęcia.

Był tylko gościem..

[jokaer]

Wiosna
Matko, aż się popłakałam ze wzruszenia,
siedem potężnych kluczy - ok.80 sztuk każdy klucz- gęsi przeleciało nam nad głowami



Tempo miały niesamowite, ledwo porobiłam trochę zdjęć, było trudno objąć je tak, by były dobrze widoczne.
Na czele każdego klucza leciała grupka kilku najsilniejszych osobników, za nimi reszta.
Leciały dokładnie z południa na północ.

[x-f-us]

No ja w niedzielę kilka konkretnych kluczy mijałem w łódzkim, okolice węzła Stryków. Kierunek - gdzieś nad morze chyba
Fotek nie zrobiłem, bo by mi rąk zabrakło do trzymania kierownicy ^^

[jokaer]

Przed chwilą przelecieli maruderzy, około 40 sztuk



chwila dezorientacji, narady, gdzie lecimy


decyzja podjęta błyskawicznie- na północ- i już na nowo formujący się klucz ruszył

[emmi53]

Jola ale miałaś ucztę wzrokową tylko pozazdrościć. Jest szansa, że będą leciały nad moją głową, ale bym się cieszyła.

[jokaer]

Oj tak, bardzo mnie wzruszyło to widowisko, że ptaki, no ptaki... potrafią te przestrzenie tak pokonywać.
Leciały bardzo szybko, powiedziałabym, że nawet w granicach 70-80 km na godzinę,
musiałam się strasznie spieszyć.

Najpierw było słychać ich głosy, tak że trzeba też nasłuchiwać.

[takasobie]

Jola! To żurawie, nie gęsi!

[jokaer]

Chyba masz rację , a głosy zupełnie jak gęsi miały.

Tyle żurawi? No, niesamowite. Jak one na popas gdzieś wylądują, to nieźle.
Ale to wspaniałe było, jak zasuwały.

[calka]

Za oknem prawie wiosna, tradycyjny karmnik już dawno schowany, ale chętnych na orzeszki nie brakuje

[jokaer]

Czy mogłam widzieć krzyżodzioba sosnowego?

Teraz rano widziałam ciekawego ptaszka, jakiego jeszcze tu nie spotkałam.
Wielkości wróbla, ciemno brązowy, główka chyba ciemniejsza, chciał napić się wody w baseniku,
przysiadł na doniczce z kaczeńcem, gruby dziobek, niestety obserwacje prowadziłam gołymi oczami krótkowidza , więc ze szczegółami gorzej.

Jak poderwał się do lotu to na na plecach i kuprze czerwone,
wydała mi się ta czerwień bardziej w kierunku ceglastej.

Jak patrzę na jego podobiznę w atlasie to nie do końca mi pasuje.
Bo miał zdecydowanie więcej ciemnego brązu.