Od przybytku głowa nie boli część 3

[Maska]

Krysiu jak odeszła moja mama i likwidowaliśmy jej przydasie, papiery i notatki z kilkudziesięciu lat to po powrocie do domu bezlitośnie wyrzucałam co niepotrzebne i już mi tak zostało...wyrzucam, wyrzucam właśnie po to żeby po mnie zostało dużo miłych wspomnień a nie dużo....śmieci

[takasobie]

Koniecznie poproszę nantentychmiast przepis na cepeliny! może być na pw, bo to niekoniecznie o ogródku! Jestem fanka cepelinów i tylko raz zrobiłam, bo w Wielkopolsce przecież się tego nie robi. Chyba, że ktoś w rodzinie ze wschodu pochodzi

[ewarost]

Krysiu właśnie dzisiaj miałam dzień bez Małża i bez ogródka więc ... wyrzucałam co mi nie potrzebne, papiery, stare gazety do worka ( będą na podpałkę) , a inne, jak mój tato mówił, duperele do śmieci... i tak mam dwie puste szuflady Miłego początku wiosny

[lanceta]

Ja też należę do "przydasię".I na razie nie zamierzam tego zmieniać.Krysiu,zrobiłaś mi takiego apetytu swoimi wypiekami-jutro muszę coś z tym zrobić. Pozdrawiam.

[leszczyna]

Lodzia z likwidacją tych przydasiów to poczekam, bywa tak, że córcia przychodzi i mówi....nie ma jak u mamy......... więc na razie nie będzie ostrej segregacji.
Z wypiekami wykorzystałam paskudną pogodę, do ogrodu nie dało się wyjść, miałam w planie inwentaryzację w karpach daliowych zrobić ale ochota mi odeszła i zadbałam o podniebienie.

Ewarost jak ja lubię takie dni bez małża, ale mi się teraz zdarza rzadko jak on już na stałe siedzi w domu.
Lubię ciszę i wtedy mogę sobie pobyć sama ze sobą i swoimi myślami.
A segregację w papierach to robię co jakiś czas ale poza papierami jeszcze nazbiera się wiele rzeczy których nie używamy, nie ubieramy ale jeszcze po kątach upychamy. Jak się przeprowadzaliśmy to miałam plan....wszystko co zbędne zostawiam w kontenerze, okazało się, że wszystko ze mną przywędrowało

Miłka nie mam familii na śląsku ale cepeliny robię już sporo czasu i wygląda to tak :
U mnie niedziela bez rosołu to niedziela stracona, problem jest póżniej z mięsem z rosołu, aż takich wielkich amatorów tego gotowanego mięska niema, więc obieram z kości wkładam do pojemniczka, podpisuję /data najważniejsza/ i zamrażam, jak już mi się nazbiera odpowiednia ilość rozmrażam, mielę przez maszynkę do mięsa na drobnym sitku, dodaję jajka, przypraw już nie wiele bo mięso z rosołu już ma swój smak i robię farsz. Jak robię farsz z mięsa mielonego nie gotowanego dodaję troszkę bułki tarej do tego farszu.
Następnie najważniejsza sprawa to ziemniaki.
- 1 kg. ziemniaków gotuję i po poznańsku krycham czyli robię duszone ziemniaki
-1 kg. ziemniaków obieram i ścieram na tarce o drobnych oczkach, wkładam je w pieluszkę i odciskam dość mocno wodę z utartych ziemniaków, po czym łączę ugotowane, ukrychane z utartymi ziemniakami, dodaje 3 łyżki mąki ziemniaczanej i rączkami dokładnie wyrabiam na jednolitą masę.
Następnie nabieram łyżką przygotowaną masę ziemniaczaną, robię z niej placuszek na dłoni, nakładam farszu mięsnego i zlepiam. Po czym układam na płaskim talerzu i wkładam do zamrażarki co by się zamroziły.
Po zamrożeniu wkładam odpowiednie porcje do woreczków i danie obiatowe gotowe. Mam gotowce kiedy najdzie ochota, operacja trwa dość długo bo i ja robię to prawie hurtowo, przynajmniej na kilka porcji.
Bardzo ważna rzecz przy gotowaniu, cepeliny gotujemy w dużej ilości wody.

A to urobek z sobotniego dnia



Marysiu ale to nie tylko papiery ale pozostaje jeszcze wiele innych rzeczy do których mamy sentyment i to nas chyba najbardziej trzyma.

Lucynko na cepeliny się załapałaś, jak nie dojedziesz to są zamrożone, wtedy będziesz miała nie odgrzewane tylko na świeżo ugotowane.
Ale ja myślę, że Ty jesteś lepsza w lepieniu cepelinów, przeczytaj mój przepis i co o nim powiesz a może podaj swój bo Twój to będzie taki prawdziwy skąd one się wywodzą właśnie.

Karolcia sprawdż mszyce, bo jak by mi ktoś powiedział, że u siebie widział to bym się rzachnęła....o tej porze, a jednak

Kasiu jedno i drugie czeka...zapraszam.

[kasia100780]

Mniam wszystko wygląda bosko

[ewarost]

Krysiu patrząc na ostatnią fotkę można dostać ślinotoku ...niestety ja kulinarnie to tak żeby z głodu nie umrzeć, a teraz jak Małż na ścisłej diecie to na takie pyszności mogę tylko na obrazku popatrzeć Miłego pierwszego dnia wiosny

[ewka36jj]

Aż ślinka mi pociekła! Dziękuję za przepis, na pewno skorzystam.
Rety, te skwareczki! W sam raz na moją dietę przedślubną!
A co tam, cepeliny zrobię w maju, do tego czasu jem natkę pietruszki!

[pela11]

Krysiu , Twój kunszt kucharski dorównuje ogrodowemu . Twoje cepeliny znam pod nazwą Kartacze i czasami też robię , chociaż są niestety dosyć pracochłonne .To typowo wschodnie danie z rodzinnych stron mojej mamy .Pogoda była niestety typowa dla przedwiośnia i nie zachęcała do pracy w ogrodzie , ale to się ma zmienić końcem miesiąca . Ja na mszyce stosuję sprawdzony sposób , robię oprysk z wody i płynu do naczyń , który skutecznie oblepia i kasuje mszyce , nie szkodząc przy tym roślinie i owadom . Pozdrawiam i zdrówka życzę

[duju]

No, ale smaka narobiłaś Moje róże wypuszczają, nie mam tylu czarnych co Ty. Ale może po przycięciu odbiją.

[Alina-277]

Krysiu narobiłaś smaku cepelinami u nas mówimy na to knedle...ale nie pokazywałam mężowi bo bym musiała robić ale za dużo pracy przy nich ..moje róże z góry są czarne w jesieni zrobiłam niewielkie kopczyki i po niżej są zielone jednak będzie niskie cięcie ale tylko u wielkokwiatowych, ogrodowe i pnące ładnie przetrwały.nie wiem jeszcze co z Etiudą pnącą bo nie widać jeszcze nic..

[lanceta]

Krysiu, ja tez mam ogromną ochotę na cepeliny.Dlatego Twój przepis zapisany.Moje dorosłe dzieci zaczęły chodzić na siłownię/indywidualne ćwiczenia/ i korzystają ze "zdrowych" posiłków,myślę,że jak poczują zapach cepelinów,których nie znają-odpuszczą sobie swoje zasady żywieniowe

[krystyna2201]

Krysiu ale pyszne jedzonko, dobrze że nie mam teraz czasu bo bym już robiła
Cepeliny twoje ja znam jako kartacze a nauczyła mnie je robić moja sąsiadka która jest z Giżycka

[takasobie]

Dzięki za przepis! Widzę, że nic się u Ciebie nie marnuje. Ja gotowane z rosołu daję na pasztet (dodaje do niego też włoszczyznę, której nie zjemy), a do kartaczy daję farsz z surowego mięsa z pieprzem sola i ew. suszonym lubczykiem. Byłam ciekawa, czy kładziesz jajo do ciasta, ale widzę, że nie! I o to mi chodziło!

[leszczyna]

Miłka masz rację, ja z tego pokolenia co nic się nie zmarnowało, za wszystkim się wystało albo skombinowało
Najbardziej w pamięci utkwił mi moment kiedy kręciłam sernik na Święta Wielkanocne a sąsiadka z dołu krzyczy....Krysia pomarańcze przywieżli sernik został na stole w makutrze a ja w kolejce po pomarańcze
Do ciasta na kartacze jaja nie dodaję, a z mięsa mielonego - surowego też robię choć domownicy twierdzą, że z gotowanego lepszy farsz.

Wszystkim uślinionym po kartaczach czy cepelinach powiem, że więcej już nie będę kusiła, nadchodzi wiosna i trzeba wyruszyć na rabaty, dzisiaj podziałałam i nawet dojrzałam wiele zwiastunów wiosny.







Na taras już wystawiłam pierwsze oleandry