Lucynko dzisiaj u nas słonko grzało pięknie
Mariuszku podsypywanie i większe roboty panuję na sobotę. Mam nadzieję, że piękna pogoda się utrzyma.
Pierwsze krokusiki. Rano było tak:
A po południu tak:
Zrobiłam też eksperyment z Sibeliusem, nawypuszczał mi batów długaśnych to go zakulkowałam. Ciekawa jestem efektu, na razie wygląda tak:
I niespodziewajka- nie pamiętałam, że sadziłam tam hiacynta, a tu wystawił fioletowy łepek:
I przyznam się jeszcze, że kupiłam 2 krzaki Louise Odier- no po 5 zł były to grzech nie kupić, prawda? A jeden krzaczek na konfiturę różaną to za mało. Na razie moczą się w wiadrze a ja dumam gdzie wsadzić...