Florku! Dziękuję!

A z remontem to prawda! Praktycznie żadnych strat. Teraz nie widać, że w ogóle był remont. No może rododendron miał ułamane dwie gałązki, ale nie stracił na urodzie i są zdepnięte 2 tulipany, ale też odżyły. D
Krysiu! Już mam porządek! Mąż nawet karcherem bruk wyczyścił bruk wokół domu

I wzięliśmy sie wreszcie do pracy w ogrodzie, przycinamy grabimy, porządkujemy, dzień coraz dłuższy wiec idzie coraz lepiej!
Piwnicy na cacy gratuluję! Ja nie mam w ogóle, a na cacy tym bardziej!

Dalii nie nawilżam, bo szczerze powiedziawszy trochę boje się, że zgniją. Najbardziej zeschnięte i niepewne to ja wkładam do donic w kwietniu - co nie umrze, to żyć będzie! Jak przeżyją i wypuszczą - wtedy wsadzam do gruntu, a one szybciutko nadrabiają.
Lady Kasiu! To tez masz demolkę! Ale jak zrobisz - będzie dobrze! Ja jeszcze nie wiem do końca, jak z moimi daliami, bo dopiero zaczęłam przegląd. Ja nie podpędzam i nie sadzonkuję, tylko wsadzę w trzeciej dekadzie kwietnia do gruntu więc mam czas.
Wandziu! To prawda, że kwitnące krokusy i chwila na słonku rekompensuje trud i bolące gnaty po pracach w ogrodzie.

A krokusowy festiwal będzie jeszcze trwać, bo późniejsze odmiany dopiero wychodzą!
Aniu! Ranniki jakiś czas trzymają liście i nie lubię tego widoku, trochę tak jak z krokusami i innymi takimi

Ale nie wiem jak długo, nie pamiętam.
Pełzacz jest fajny i można go obserwować bez końca

U mnie bywa od czasu do czasu, choć rzadko. A moze częściej, ale mnie nie ma w domu
Sylwia! U mnie panowie zrobili bardzo czyściutko, rozłożyli folię i jak ja pozwijali, nie było widać, że była jakakolwiek robota.
Nie wiem, czy krokusy są zgodne, bo jeszcze nie zakwitły, bo chyba to są późniejsze odmiany. Na irysy z torebeczek też czekam

Posadziłam większość wśród paproci, jestem ciekawa, jak zareagują, gdy nagle w maju-czerwcu dostaną wokół dżungli?
Weekend pomimo nieciekawej pogody dość owocny. Posprzątałam altanę, uszykowałam sobie stanowisko do dzielenia dalii. Posprzątałam w szklarni, chłopaki mi ją wymyli karcherem, posiałam nowalijki. Potem w kwietniu tam wysadzę pomidory wiec do tego czasu musimy wszystko zjeść. Przycięliśmy krzewy pęcherznicy i ligustra, mąż przyciął wilki na jabłoni i śliwach, co miały zrobić dzieci, ale chyba je przechwaliłam i się popsuły!
Przygotowałam stanowisko na dalie, ale tylko jedno, jeszcze zostały cztery. Pomalowaliśmy też skrzynki na podwyższone grządki warzywne. Na opakowaniu farby pisało "dąb" a wyszły żółte

Dwie żółte mogą być na warzywniku. Ale dwie pozostałe do dalii przemalujemy na ciemny brąz, bo coś nie pasuje mi ta żółć
Dalii zdołałam podzielić tylko kilka sztuk, bo były skoki i obiad, a po obiedzie senność mnie ogarnęła i zaczęło padać, więc sobie odpuściłam. Ale te podzielona dalie to były z tych największych do podzielenia więc powinno się liczyć podwójnie. I to cała relacja z weekendu.
Wiosna:
Wychodzą kokorycze
Kwitnie dereń jadalny
Przycięty ligustr i pęcherznica
Moje stanowisko pracy
