Ewa, właśnie ten jej kolor tak zawrócił mi w głowie. Nie mogłam się jej oprzeć. Dzisiaj jadę na działkę szukać miejscówek dla swoich nowych nabytków

Nie będzie to łatwe

Powojniki zawsze mnie nęciły, ale nie bardzo sobie z nimi radziłam. Ale ostatnie dwa jakie kupiłam, rosną na razie w miarę przyzwoicie, uwiądł ich nie złapał, to postanowiłam spróbować jeszcze raz.
Basiu, spływają zamówienia jedno po drugim. Teraz przyszedł czas zapłaty, a to troszkę boli

Ponieważ jednak nikt mi nie kazał, zrobiłam to z własnej nieprzymuszonej woli, to teraz płacę. I nawet obywa się bez płaczu, bo na razie płaci eM
Bea, to specjalne, selekcjonowane przeze mnie nasiona

Wreszcie załapałam w czym rzecz i nie trzeba siać całej garści, żeby uzyskać kilkanaście siewek.
Niestety z innymi nasionami nie idzie mi już tak dobrze i kuwety milczą jak zaklęte

Chyba jutro będę siała ponownie. Jeszcze mam czas, może coś wreszcie z tego wyjdzie.
Lucynko, oj, zaszalałam, zaszalałam

Teraz będę się im z niepokojem przyglądać, czy nie wywiną mi jakiegoś numeru. Wybrałam takie, co podobno nie pyskują i rosną jak malowane

Dzisiaj właśnie jadę na główkowanie-żeby mi tylko czasu starczyło i na pracę

Chociaż robota nie zając, podobno nie ucieknie. Jednak chciałabym choć trochę popchnąć ją do przodu
Marysiu, róż w Bied....jeszcze nie kupowałam. Kupowałam w Ob...i to właśnie te, nie przeżyły zimy. Teraz pieniądz niewielki, a za to różyczka cudnej urody

Jak jej nie ulec? Już do innych sklepów nawet nie zaglądam, tyle kasy puściłam w tym roku w zielone, że głowa mała

Ale to boli tylko na początku, później jest już duuuużo lepiej. Jak wszystko zaczyna rosnąć, to już się nie pamięta ile kosztowało, tylko człowiek się cieszy
Mariusz, moje szaleństwo powojnikowe niewielkie w porównaniu z Twoim

Przyszły całkiem wypasione sadzonki, wszystkie już maja zielone kiełki, a nawet listeczki. Teraz tylko znaleźć im dobre miejsce i pozostaje podziwiać. Mam nadzieję, że będzie co
Aga, też wyszłam z założenia, że przed przeznaczeniem nie ucieknę

Mam nadzieję, że to będą trafione typy, bo też grzecznie posłuchałam sugestii Ani

Ja już je lubię, teraz tylko czekać, czy to one mnie polubią

Będziemy podziwiać i podglądać nasze powojniki

Moje, posadzone w ubiegłym roku, jeszcze śpią. Jeszcze nie widać na nich pąków.
Gosiu, rodków nie miałam u siebie nigdy, za to podziwiam je w Waszych ogrodach i to mi wystarcza

Martagony są piękne

, ten najczęściej spotykany mam już od lat. I gdyby nie dziki, miałabym ich już dużo. Teraz też nie narzekam, bo one ładnie się mnożą, ale jednak zostały mocno przetrzebione. W ubiegłym roku dokupiłam dwa gatunki, a w tym roku trzy. Jestem ciekawa czy już w tym roku zakwitną. Z ubiegłorocznych jeden kwitł, a drugi miał ze mną jakąś przygodę i nie dał rady. Dzisiaj znowu jadę na działeczkę, ma być przyzwoicie

Za to w weekend pracuję, ale to i lepiej, bo w mojej okolicy ma być on deszczowy.
I tym optymistycznym akcentem żegnam się z Wami

Musze się przygotować do wyjazdu i w drogę. Najgorzej, ze nie pomyślałam jak jechałam ostatnio z synem, żeby zabrać chociaż mineralkę. Teraz będę musiała własnymi
ręcami wszystko przydźwigać

Może uda mi sie wieczorem zajrzeć, chociaż podejrzewam jednak, że będę padnięta. Dzisiaj nikt mnie nie będzie kontrolował i przywoływał do porządku, to wiadomo, że się zachowam jak pies spuszczony z łańcucha

A wieczorem będzie płacz i zgrzytanie zębów
Miłego dnia
