Jagi, bardzo Ci dziękuję za rady - czuje sie trochę pewniej spoglądając na tę moja hortensję, musze się w końcu odważyć i ja ciachnąć
Klaryso, jest mi bardzo miło, witam Cię Krajanko
Marlenko, dziękuję, jakoś sama mi sie ona udała. Ja wciąz podtrzymuję teorię, że im bardziej się wokół jakiejś rośliny chodzi, tym ciężej ją hodować. A te zostawione trochę same sobie, mają się świetnie - tak jak moja hortensja
Pokaże Wam coś...
No róża jak nic

To miniaturka z urodzin mojego synka. Zaczęła w domu żółknąć, wiadomo, że zbyt długo się w takich warunkach nie utrzyma. pomyślałam, że na zewnątrz dozna szoku i tez z niej nic nie będzie, ale co tam, jak cos mała szkoda. A ona sobie kwitnie - zmutowana jakaś
Poza dwoma - Multi blue i Błekitnym Aniołem (mam nadzieję, że się póki co tylko droczą

), wszystkie powojniki powypuszczały porządne wąsidła
I sasanki sie już obudziły

Cudowny widok, te kosmate główki
Życzę Wam dużo słońca
